95 dni na oceanie - peruwiański rybak przeżył piekło!
2025-03-17 13:12:39(ost. akt: 2025-03-17 13:22:48)
Maximo Napa Castro, 61-letni rybak z Peru, spędził 95 dni na otwartym morzu, walcząc o życie bez jedzenia i wody. Został cudem odnaleziony przez ekwadorskich rybaków ponad 1000 km od domu. – Nie chciałem stracić rodziny. Nie chciałem umierać – mówi. Jego córka nie ma wątpliwości: – To interwencja Boga.
„Dziękuję Bogu za tę szansę” – mówił ze łzami w oczach Maximo Napa Castro, gdy po trzech miesiącach koszmaru postawił nogę na stałym lądzie. Peruwiański rybak, który w grudniu ubiegłego roku wypłynął na połów z portu w Marcona (region Ica), zniknął na oceanie na długie tygodnie. Jego rodzina już traciła nadzieję. Aż do telefonu z Ekwadoru.
Zniknięcie, które przeraziło całą prowincję
7 grudnia łódź Napy wypłynęła na wody Pacyfiku. Kilka godzin później rozpętała się burza. Silne prądy i wiatr zepchnęły jednostkę z kursu, aż zniknęła z radarów. – Po 10 dniach straciliśmy kontakt. Wiedzieliśmy, że coś jest nie tak – wspomina Ines Napa Torres, córka rybaka. Rodzina zorganizowała poszukiwania, ale peruwiańskie służby rozkładały ręce. Andina, państwowa agencja, podała wówczas: „Szanse na odnalezienie maleją z każdym dniem”.
Ocalony przez przypadek
Napa trafił na ekwadorską łódź rybacką dopiero 25 marca – po 95 dniach tułaczki. Był skrajnie odwodniony, ważył o połowę mniej niż w grudniu. – Przez ostatnie 20 dni nie miałem już nic do jedzenia. Zbierałem deszczówkę i paliłem drewnem z własnej łodzi, by ugotować to, co złapałem – opowiadał dziennikarzom. Jadł ptaki, żółwie, cokolwiek, co wpadło w jego ręce. – Gdyby nie znaleźli mnie tego dnia, nie przeżyłbym kolejnego – przyznał.
„Modliliśmy się każdego wieczoru”
Ines Napa Torres do dziś nie może uwierzyć w szczęśliwy finał. – Dla nas to jest boski cud, że znaleźli mojego tatę. Jako rodzina nigdy nie straciliśmy nadziei – mówiła w emocjonalnym wywiadzie dla radia RPP. Jej ojciec, choć wciąż osłabiony, już planuje powrót do domu. – Bóg dał mi drugie życie. Teraz chcę tylko przytulić wnuki – dodaje Napa.
Peruwiańskie media nie mają wątpliwości: historia 61-latka to współczesna wersja biblijnej przypowieści. Walka z żywiołem, wiara i cudowne ocalenie. A na końcu – łzy szczęścia rodziny, która odzyskała to, co straciła.
mac.; na podst. PAP, Radio Zet
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez