Koncepcja amerykańskiej bazy ziszcza się. Prezydent: Po tej rozmowie z Hegsethem mogę powiedzieć, że Fort Trump faktycznie w Polsce powstanie

2025-02-15 09:31:33(ost. akt: 2025-02-15 09:41:29)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: KPRP

Prezydent Andrzej Duda zabrał głos po rozmowach z amerykańskim sekretarzem obrony Pete’m Hegsethem. Zapewnił, że po tym co dziś usłyszał z ust szefa Pentagonu, może z czystym sumieniem stwierdzić, że „Fort Trump powstanie” w Polsce.
Prezydent wyraził zadowolenie z rozmów, które przeprowadził z amerykańskim sekretarzem obrony.

— Chcę przede wszystkim wyrazić satysfakcję z tego, że bezpośrednio po spotkaniach w Brukseli w kwaterze głównej NATO i po wizycie u amerykańskich żołnierzy w RFN, szef Pentagonu szef obrony przyjechał do Polski, by spotkać się także ze mną, ze zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, bo z tego punktu widzenia prowadziliśmy rozmowę. Wyrażam szczególną satysfakcję przede wszystkim dlatego, że w najbliższych dniach spodziewamy się w Warszawie wizyty gen. Kelloga, specjalnego wysłannika prezydenta Trumpa ds. Ukrainy — mówił.

— Dużo przed momentem z panem sekretarzem Hegsethem rozmawialiśmy na temat Ukrainy. Była część zamknięta, którą odbyliśmy w cztery oczy. Było sporo tematów związanych z bezpieczeństwem i budowaniem relacji militarnych polsko-amerykańskich i sytuacją w NATO. Wyjaśniłem p. sekretarzowi jak wygląda sytuacja i wysłuchałem ramowych planów, które dziś administracja amerykańska rysuje, jeśli chodzi o dalsze działania amerykańskie, także i w naszej części Europy — dodał.

Będzie Fort Trump

Prezydent Duda zapewnił, że istnieje wielki obszar do budowy dobrych i mocnych relacji z Ameryką. Podkreślał, że już w poprzedniej kadencji Trumpa udało się w tym zakresie wiele uczynić.

— Chcę podkreślić z całą mocą, że nie mam żadnych wątpliwości, że mamy dziś wielkie i otwarte pole do budowania polsko-amerykańskich, do ich umacniania. Przypomnę, że poprzednie cztery lata prezydentury Donalda Trumpa to był właśnie ten okres, kiedy umacnialiśmy polskie bezpieczeństwo, także poprzez amerykańską obecność w Polsce. To wtedy podpisaliśmy umowy dot. bezpieczeństwa, obrony, strategicznej współpracy militarnej. Podpisaliśmy kontrakty na dostawę samolotów F-35 do Polski i to wtedy zapadły decyzje o ulokowanie w Polsce dowództwa 5. korpusu USA wtedy nastąpiło zwiększenie obecności amerykańskiej w naszym kraju — wyjaśniał.

— Dzisiaj, po tej rozmowie mogę powiedzieć, że Fort Trump faktycznie w Polsce powstanie i że okres prezydentury Donalda Trumpa to będzie umacnianie polsko-amerykańskiego sojuszu — zdradził prezydent.

Wspólny front dla większych wydatków

Prezydent Andrzej Duda przypominał, że Polska jest jednym z tych krajów w NATO, które wydają na obronność najwięcej ze swego PKB i prezydent Trump ma w polskim prezydencie sojusznika w kontekście polityki podnoszenia tych wydatków we wszystkich krajach Sojuszu.

— Jesteśmy dzisiaj w awangardzie, jeżeli chodzi o wydatki na obronność. Powiedziałem panu sekretarzowi obrony, że tak jak ustaliłem z panem prezydentem Donaldem Trumpem, absolutnie może liczyć na pełne moje wsparcie, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji o podnoszeniu wydatków na obronność w ramach NATO. Polska jest dziś tym krajem, który wydaje prawie 5 proc. swojego PKB na obronność i oczywiście będziemy wspierali politykę prezydenta Donalda Trumpa, aby w NATO została podjęta decyzja o zwiększeniu tego minimalnego progu wydatków na obronność — zapewnił Andrzej Duda.

Polski przywódca przypomniał swoją inicjatywę, która niejako przetarła szlaki w tym względzie.

— Ja to zresztą już proponowałem przecież wcześniej prezydentowi Joe Bidenowi w marcu w czasie zeszłorocznej wizyty w Białym Domu. Mówiłem, a potem składałem tę propozycję także innym przywódcom NATO. Ona wtedy nie została podchwycona, ale mam nadzieję, że teraz, zwłaszcza w obecnej sytuacji, widząc co dzieje się dzisiaj w przestrzeni europejskiej, jeżeli chodzi o odradzający się rosyjski imperializm, nikt już nie będzie miał wątpliwości, że tę politykę wzrostu wydatków na obronność trzeba realizować — mówił.

„Odbudowa strefy bezpieczeństwa”

Prezydent Duda ocenił, że zbliżający się szczyt NATO w Hadze będzie dobrą okazją, by podjąć ponownie dyskusję na temat konieczności zwiększania wydatków na obronność.

— Zapewniłem pana pana sekretarza obrony, że jak ustaliłem z prezydentem Donaldem Trumpem, absolutnie jego propozycje w tym zakresie mogą liczyć na moje poparcie jako zwierzchnika Sił Zbrojnych i polskiego prezydenta. Wkrótce będzie szczyt NATO w Hadze i zapewne ta sprawa zostanie na szczycie NATO w Hadze postawiona. Dzisiaj rozmawia się już na ten temat w kwaterze głównej NATO w Brukseli. Między innymi o tym rozmawiał tam pan sekretarz obrony, więc to jest jeden z ważnych tematów, na którym zależy nam, podobnie zresztą jak zależy dzisiaj prezydentowi Donaldowi Trumpowi — przekonywał.

— Nie mam żadnych wątpliwości, że to w wydatny sposób przyczyni się do faktycznej odbudowy strefy bezpieczeństwa w Europie, także w Europie Środkowej. Mówiłem o naszych działaniach w zakresie modernizacji polskiej armii, o wszystkich zadaniach, które w tej chwili realizujemy, także korzystając z tego, co otrzymujemy w ramach naszych zakupów realizowanych w Stanach Zjednoczonych. Mówiłem oczywiście o czołgach Abrams, o wyrzutniach HIMARS, mówiłem o systemie Patriot, o myśliwcach F-35, które mam nadzieję wkrótce ze Stanów Zjednoczonych już trafią do Polski razem z naszymi przeszkolonymi pilotami — kontynuował polski prezydent.

— To wszystko się dzieje i to rzeczywiście realizujemy w kooperacji ze Stanami Zjednoczonymi, kierując się zasadą, że trzeba blisko współpracować z państwem, które jest najsilniejszą potęgą NATO, najsilniejszą potęgą militarną świata i faktycznym gwarantem bezpieczeństwa — uzupełnił.

Rola Polski

Prezydent Duda zdradził, że przedstawił amerykańskiemu sekretarzowi obrony polskie stanowisko ws. bezpieczeństwa w Europie Środkowej i na Ukrainie.

— Rozmowa była długa. Mówiliśmy między innymi też o możliwych wariantach zakończenia konfliktu wynikającego z rosyjskiej agresji na Ukrainę, o polityce imperialnej Rosji. Przedstawiłem panu sekretarzowi nasze polskie stanowisko w zakresie bezpieczeństwa i sytuacji w naszej części Europy, współpracy pomiędzy państwami Europy Środkowej. Te wszystkie kwestie omówiliśmy — przekazał.

Dodał też, że to znamienne, że w tak istotnym dla Europy i świata czasie, najważniejsi politycy przybywają do Polski, by skonsultować swoje plany.

— Chcę wyrazić satysfakcję jeszcze raz z powodu tej wizyty. To dobrze, że w momencie, w którym de facto rozpoczynają się poważne rozmowy na temat zakończenia rosyjskiej agresji na Ukrainę, kiedy być może można się spodziewać w niedługim czasie rozpoczęcia negocjacji zmierzających do zakończenia wojny, do jakiegoś rozwiązania pokojowego. Osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo nie tylko Stanów Zjednoczonych, alei świata przyjeżdżają do Polski po to, żeby tutaj z nami rozmawiać na temat tego, co w najbliższym czasie nas czeka, jeżeli chodzi o decyzje i rozwiązania polityczne — mówił prezydent.

— Za kilka dni będziemy tutaj mieli specjalnego wysłannika prezydenta Stanów Zjednoczonych co do kwestii zakończenia rosyjskiej agresji na Ukrainę, pana generała Kelloga. Wyrażam satysfakcję z tego powodu, że jesteśmy w stałym kontakcie z naszym głównym sojusznikiem i i osoby odpowiedzialne z ramienia prezydenta Stanów Zjednoczonych za te najważniejsze w tej chwili dla nas kwestie do nas przyjeżdżają w pierwszej kolejności i z nami konsultują najważniejsze zagadnienia — podsumował.

Amerykański stosunek do Europy

Prezydent Duda był też zapytany po swoim wystąpieniu o to czy narracja Donalda Trumpa w sprawie konfliktu na Ukrainie odbiega od tego, co usłyszał dziś od Pete’a Hegsetha. Andrzej Duda zapewnił, że jest w tej sprawie spokojny.

— Patrzę na to bardzo spokojnie, zwłaszcza w kontekście tego, co usłyszałem dzisiaj od szefa Pentagonu, jeżeli chodzi o amerykańskie plany odnośnie tej części NATO i tej relacji, którą na przestrzeni lat udało nam się zbudować z panem prezydentem Donaldem Trumpem, również jeżeli chodzi o jego jego stosunek do strategicznych interesów amerykańskich w tej części Europy. Jestem spokojny. Oczywiście zagadnienie jest niezwykle trudne, ale rozumiem podejście prezydenta USA do kwestii rozmów pokojowych. Tak czy siak chodzi o to, żeby do nich doprowadzić, stosując różne instrumenty — tłumaczył polski prezydent.

Apelował też do mediów i przedstawicieli życia publicznego, by mniej sugerowali się komentarzami na temat wypowiedzi prezydenta USA, a bardziej skupiali się na jego rzeczywistych słowach.

— Proszę słuchać spokojnie, ale nie komentarzy do tego, co mówi prezydent Donald Trump, tylko dokładnie tego, co sam osobiście prezydent Donald Trump mówi. Proszę się wsłuchiwać uważnie i czytać te słowa także w odniesieniu do tego, jakie instrumenty prezydent Donald Trump ma zamiar stosować po to, by osiągnąć rozwiązanie pokojowe, bo to nie są tylko i wyłącznie instrumenty o charakterze militarnym. Myślę, że właśnie te o charakterze militarnym po prostu istnieją i to już wystarczy, bo Stany Zjednoczone są wystarczająco mocne i co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości— mówił.

— Jeżeli ktoś dysponuje prawdziwym arsenałem, który działa, to na pewno jest to prezydent Stanów Zjednoczonych. Ta karta w ręku prezydenta Trumpa na pewno jest najsilniejsza i wszyscy doskonale o tym wiedzą. Natomiast jest jeszcze cały szereg innych, wcale nie militarnych instrumentów, którymi można oddziaływać i skłonić odpowiednie osoby do tego, żeby usiadły do stołu negocjacji. Myślę, że prezydent Donald Trump w sposób delikatny, acz jasny sygnalizuje to, że wszelkich metod tutaj ku temu użyje i myślę, że będzie skuteczny, bo zazwyczaj jest skuteczny — uspokajał prezydent Andrzej Duda.

Tekst ukazał się na portalu wpolityce.pl