Z problemami, lecz zwycięsko. Jak siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn zagrali w meczu z Barkomem?

2024-11-27 13:06:12(ost. akt: 2024-11-27 15:02:15)

Autor zdjęcia: Indykpol AZS Olsztyn

Siatkarze drużyny z Warmii i Mazur mieli swoje lepsze i gorsze momenty w starciu przeciwko Barkomowi Każany Lwów w ramach "odrabianej" 8. kolejki PlusLigi. Jak dokładnie spisali się poszczególni siatkarze drużyny Marcina Mierzejewskiego?
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn mieli tylko cztery dni na odpoczynek po fantastycznym zwycięstwie nad Bogdanką LUK Lublin (3:0 przy. red.). We wtorek (26 listopada) rozegrali mecz z Barkomem Każany Lwów, który był niewątpliwe ważnym w kwestii ucieczki z dna tabeli. Po niemałych problemach z własną grą oraz niezłą postawą lwowian olsztynianom udało się wygrać cały mecz 3:1. Dzięki tej wygranej umocnili się na 12. miejscu w tabeli.

Gra "Akademików" nie była jednak tak urokliwa i płynna jak trzech ostatnich starciach ligowych. Dobra gra była przeplatana z nerwowością i niedokładnością. Siła zagrywki oraz ataku pozwoliła jednak olsztynianom na wygranie dwóch pierwszych setów. W trzecim do bardzo dobrej dyspozycji doszedł atakujący Barkomu Vasyl Tupchii, będący niewątpliwym liderem w ataku. To dzięki niemu ekipa lwowska wygrała trzecią partię. Najważniejsze jest to, jak na porażkę w trzeciej partii zareagował zespół Marcina Mierzejewskiego. Od samego początku postawili na agresję, skuteczność w ataku oraz solidny blok. Pozwoliło to siatkarzom z Warmii i Mazur na ostateczny triumf.

Mecz nierówny, ale najważniejsze, że zwycięski, bo teraz tego naszej drużynie potrzeba. Skupiając się na grze naszych poszczególnych zawodników, cieszy powrót do dobrej dyspozycji Moritza Karlitzka. Niemiecki przyjmujący w całym meczu zdobył 17 punktów, solidnie utrzymywał przyjęcie, a w ataku i zagrywce nie zawodził w najważniejszych momentach. To właśnie Karlitzek był najczęściej wykorzystywanym w ataku siatkarzem w czwartym secie meczu z Barkomem.

Wyróżniającą się postacią w tym pojedynku był jednak Szymon Jakubiszak. Reprezentant Polski zdobył aż 15 "oczek", co jest znakomitym wynikiem, jak na środkowego, który przecież nie otrzymuje dużej ilości piłek do ataku. Na 12 prób popularny "Szaki" wykonał dziewięć punktowych uderzeń, a do swojego dorobku dołożył aż sześć punktowych bloków. Występ Jakubiszaka został okraszony statuetką dla najlepszego zawodnika meczu.

Jeden z bohaterów ostatniego meczu z LUK-iem Lublin Nicolas Szerszeń tym razem zanotował nieco słabsze spotkanie. Wicekapitan AZS-u miał spore problemy ze skończeniem ataku, z wyjątkiem dobrej gry ofensywnej w trzecim secie. Dużo dobrego wniósł jednak w polu serwisowym. Dzięki Szerszeniowi i jego mocnym serwisom siatkarze Barkomu nie dawali rady poprawnie wykonać pierwszej akcji.

Trójkę skrzydłowych dopełnimy atakującym Janem Hadravą. Kapitan AZS-u dosyć dobrze prezentował się w dwóch pierwszych setach, ale w trzecim na siedem ataków nie skończył żadnego. W czwartym secie został całkowicie "schowany" przez Eemiego Tervaporttiego, atakując zaledwie jeden raz. Hadrava pokazał się z dobrej strony na zagrywce i podobnie jak Szerszeń, posyłał mocne serwisy na drugą stronę.

Do niecodziennej rotacji doszło na pozycji drugiego środkowego - Paweł Cieślik rozpoczął mecz w podstawowym składzie, na trzy ataki skończył dwa, lecz w trakcie meczu na parkiecie pojawiał się... Dawid Siwczyk, a nie jak do tej pory wpuszczany na boisko Jakub Majchrzak. Popularny "Ciężar" również nie zanotował żadnego bloku, lecz ofensywnie spełnił swoje zadanie - na cztery uderzenia dwa zamienił na punkt.

Skuteczną pracę w przyjęciu wykonywał libero Kuba Hawryluk, który przed dwa pierwsze sety był swoistą ostoją linii defensywnej (40 proc. przyjęcia w pierwszej partii, 80 proc. przyjęcia w drugiej, pięć obron). W trzeciej i czwartej partii ta skuteczność nieco spadła, lecz młody libero nadrabiał wszystko bardzo dobrą grą w obronie. Ostatecznie licznik zatrzymał się na 15 interwencjach.

Na przestrzeni całego meczu rozgrywający Eemi Tervaportti próbował kreować liderów. W pierwszym secie byli to Szerszeń z Hadravą, w drugim polskiego przyjmującego zastąpił Karlitzek, a w trzecim secie równomiernie dystrybuował piłki. W czwartej partii nastąpiło posyłanie piłek do Niemca, kompletnie ukrywając w ataku Szerszenia oraz Hadrave. Tervaportti, kiedy tylko mógł, przy dobrze dogranej piłce kierował ją do Szymona Jakubiszaka. Fin jednak nie raz gubił się w rozegraniach, które stawały się być "przekombinowane". Całościowo poprowadził jednak grę AZS-u Olsztyn na tyle skutecznie, żeby udało się wygrać mecz za trzy punkty.

W końcowych fragmentach czwartego seta na parkiecie pojawili się jeszcze Karol Jankiewicz z Danielem Gąsiorem. Atakujący AZS-u otrzymał jedną piłkę do ataku i takową skończył, natomiast rozgrywający olsztynian skutecznie poprowadził zespół do wygranej, sam kończąc mecz udanym blokiem.

Następny mecz drużyna Marcina Mierzejewskiego rozegra w niedzielę (1 grudnia) z Cuprum Stilon Gorzów Wielkopolski. Start pojedynku o godz. 17:30 w hali Urania.

Janusz Siennicki