Sikorski o pomocy dla Ukrainy: "Jako państwo frontowe więcej już dać nie możemy"
2024-09-07 10:56:48(ost. akt: 2024-09-07 11:04:20)
Minister spraw zagranicznych RP Radosław Sikorski, który w piątek rozpoczął wizytę w Wielkiej Brytanii powiedział, że jako Zachód powinniśmy we własnym interesie jak najszybciej przekazać Ukrainie skuteczne środki do odpierania rosyjskich ataków.
Podczas krótkiego briefingu dla polskich mediów Sikorski poinformował, że spotkał się w piątek z szefem jednego z czołowych londyńskich think tanków Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS), a także z Catherine Ashton, byłą wysoką przedstawiciel UE ds. polityki zewnętrznej i bezpieczeństwa, w sobotę planuje odwiedzić jedną z polskich szkół w Londynie, a w poniedziałek będzie rozmawiał m.in. ze swoim brytyjskim odpowiednikiem Davidem Lammym oraz z ministrem obrony Johnem Healeyem.
Poinformował też, że wcześniej w piątek rozmawiał telefonicznie z nowym ministrem spraw zagranicznych Ukrainy Andrijem Sybihą, dla którego była to pierwsza rozmowa po objęciu stanowiska. „Rozmawialiśmy nie tylko o współpracy w odpieraniu rosyjskiej agresji, ale także o tym, jak możemy sprawić, aby kwestie historyczne dzieliły nas mniej niż do tej pory” – przekazał szef polskiej dyplomacji.
Zapowiedział, że pomoc dla Ukrainy będzie głównym tematem, jaki zamierza poruszyć podczas poniedziałkowej rozmowy z Lammym, i ocenił, że jeśli Wielka Brytania zamierza przyspieszyć wysyłanie precyzyjnych pocisków rakietowych dalekiego zasięgu, byłoby to „bardzo wartościowe”.
— Wiemy już, że Rosjanie zniszczyli, szacuje się, około 70 proc. ukraińskiej zdolności do wytwarzania elektryczności i ciepła. No i wiemy, że Rosjanie też tracą kontrolę nad swoimi dronami, rakietami, a w Ukrainie są elektrownie atomowe. Więc we własnym interesie powinniśmy, jako Zachód, zrobić wszystko co w naszej mocy, aby Ukrainie jak najszybciej przekazać skuteczne siły odpierania napadu powietrznego. Polska zrobiła to, co może. My sami mogliśmy mieć osiem baterii rakiet Patriot, mamy dwie. Jako państwo frontowe więcej już dać nie możemy — przekonywał.
Zapytany przez PAP o poniedziałkowy wywiad dla dziennika „Financial Times”, w którym wyraził opinię, że Polska i inne kraje frontowe mają „obowiązek” zestrzeliwać rosyjskie pociski, zanim wejdą w ich przestrzeń powietrzną, podkreślił, że dyskusja na temat tego, gdzie kończy się prawo do obrony własnej jest niezwykle ważna.
Zwrócił uwagę, że rosyjskie drony i rakiety naruszają polską przestrzeń powietrzną, czego przykładem była rakieta, która zimą 2023 roku spadła 10 km od jego domu, czyli w zachodniej Polsce, a tego typu incydenty zdarzają się teraz często.
— Wszyscy też wiemy, że jak on (dron) już wleci w polską przestrzeń powietrzną, to zastrzelenie nie jest bez skutków, może komuś zrobić krzywdę. To jest kwestia, w której ja mam osobiste zdanie, w której nie zapadły żadne decyzje, ale jak już wspomniałem, jest też kwestia ochrony chociażby ukraińskich elektrowni atomowych. Rosjanie odpalają setki dronów i rakiet i nie możemy wykluczyć, że któryś z nich stworzy problem dla całej Europy — wyjaśnił szef polskiej dyplomacji.
PAP/pw.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez