Donald Tusk zapowiada przywrócenie strefy buforowej przy granicy z Białorusią
2024-05-29 11:27:59(ost. akt: 2024-05-29 11:32:39)
Na początku przyszłego tygodnia podejmiemy decyzję o przywróceniu strefy buforowej w pasie mniej więcej 200 metrów tam, gdzie jest to konieczne z punktu widzenia skutecznego działania państwa polskiego przy granicy - powiedział w Dubiczach Cerkiewnych premier Donald Tusk.
Premier zaznaczył, że współczuje bardzo rodzinie rannego żołnierza i zadeklarował, że rząd zrobi wszystko co w mocy państwa, by także osoby bliskie tego żołnierza były otoczone skuteczną opieką. Podkreślił, że niestety takie ataki na żołnierzy nie są sprawą nową.
"Dzisiaj podjęliśmy taką decyzję razem z dowództwem wojskowym, Straży Granicznej i Policji, że uruchomimy wszystkie środki jeśli chodzi o logistykę, o wyposażenie, także środki prawne, aby wasza służba była służbą bezpieczną z punktu widzenia państwa, bezpieczną na tyle, na ile to możliwe także z waszego punktu widzenia" - zaznaczył, zwracając się do żołnierzy.
Poinformował, że służący na granice rekomendowali przedstawicielom rządu możliwie szybkie przywrócenie strefy buforowej "w tym pasie mniej więcej 200 metrów tam, gdzie jest to konieczne z punktu widzenia skutecznego działania państwa polskiego przy granicy".
"I wspólnie z ministrami obrony narodowej i spraw wewnętrznych, i całym rządem, taką decyzję podejmiemy na początku przyszłego tygodnia" - oświadczył szef rządu.
Atak na polskiego żołnierza
Do incydentu doszło ok. godz. 4.30 we wtorek (28 maja), na polsko-białoruskiej granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych (Podlaskie).
Do incydentu doszło ok. godz. 4.30 we wtorek (28 maja), na polsko-białoruskiej granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych (Podlaskie).
"W czasie realizacji zadań, wykonywania patrolu wzdłuż granicy, żołnierz został pchnięty nożem przez migranta, który znajdował się po stronie białoruskiej" - powiedziała mjr Kościńska. Jak dodała, napastnik przełożył rękę przez szczeliny między przęsłami stalowej zapory i w ten sposób zadał cios w okolice żeber.
Żołnierze pełnią służbę na granicy z Białorusią razem z funkcjonariuszami Straży Granicznej. Jak wynika z informacji Podlaskiego Oddziału SG, pierwszej pomocy przedmedycznej - do przyjazdu karetki - udzielała rannemu funkcjonariuszka SG, w tym czasie mundurowi po stronie polskiej byli atakowani kamieniami i gałęziami; Straż Graniczna swoimi samochodami służbowymi zabezpieczała to miejsce. Napastnika nie udało się zatrzymać.
"Ostatnio spotykamy się z bardzo dużą agresją ze strony migrantów. Strzelają z procy, rzucają kamieniami, żołnierze cały czas starają się reagować" - dodała mjr Kościńska.
W wydanym we wtorek komunikacie Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych podało, że ranny, który jest żołnierzem służącym na granicy w ramach WZZ Podlasie, trafił do szpitala w Hajnówce. "Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Rodzina rannego została powiadomiona oraz objęta opieką psychologiczną i wsparciem ze strony wojska" - podano.
Wcześniej o sprawie informował wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek. Zaznaczył, że resort podejmuje działania, żeby chronić żołnierzy, policjantów, straż graniczną, ponieważ, jak tłumaczył, wszystkie te formacje wykonują na granicy z Białorusią zadania związane z bezpieczeństwem granicy i kraju. "Wzrasta presja migracyjna, wzrasta agresja tych osób. Próbują forsować granicę w dużych grupach, które formowane są dzięki wsparciu służb białoruskich" - ocenił Mroczek na antenie 1 Polskiego Radia.
PAP/red.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez