Z astmą można normalnie żyć, ale…

2024-04-30 13:01:44(ost. akt: 2024-04-30 13:01:55)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Archiwum "GO"/ B. Szymańska

15 mln Polaków cierpi na choroby alergiczne, w tym 4 mln na astmę. Wśród nich 35-40 tys. osób cierpi na astmę ciężką. Przy czym nie wszyscy pacjenci z astmą ciężką mają wystarczający dostęp do odpowiedniego leczenia. To obniża jakość życia i podwyższa koszty leczenia. Takie wnioski płyną z warsztatów dla dziennikarzy „Edukacja w astmie - niezbędny element leczenia”.
Eksperci zgromadzeni na warsztatach twierdzą, że aby leczenie astmy było zakończone sukcesem, ważna jest edukacja chorych: tłumaczenie specyfiki choroby, zasad stosowania leków i technik ich podawania, a przede wszystkim uczenia minimalizowania ryzyka zaostrzeń. Zgodnie apelują o konieczność podniesienia jakości opieki nad pacjentami i systemowego wdrażania zaleceń Global Initiative for Asthma (GINA).

Organizatorem warsztatów z cyklu „Quo vadis medicina?” jest Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia.

Diagnostyka i leczenie astmy

Prof. Karina Jahnz-Różyk, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Pneumonologii, Alergologii i Immunologii Klinicznej WIM-PIB, konsultant krajowy w dziedzinie Alergologii podkreśla, że astma nie jest chorobą łatwą. Jej podstawowe objawy to:

- kaszel;

- świszczący oddech;

- duszność;

- ściskanie w klatce piersiowej.

Czy istnieje astma łagodna? Otóż, zdaniem konsultant krajowej, 30- 37 proc. pacjentów z taką postacią astmy ma zaostrzenia choroby; 16 proc. jest zagrożonych zgonem; 15-27 proc. umiera.

„Czynniki predykcyjne są nieprzewidywalne: wirusy, pyłki, zanieczyszczenie powietrza, ale też niestosowanie się do zaleceń lekarskich” - wskazuje prof. Karina Jahnz-Różyk w wystąpieniu „Diagnostyka i leczenie astmy - od POZ do specjalisty”.

Ekspertka zwraca uwagę, że astma oraz obturacyjna choroba płuc zostały ujęte w opiece skoordynowanej POZ. Lekarz POZ może wystawić receptę na spirometrię i spirometrię z próbą rozkurczową.

Dlaczego astma ciężka jest trudna w leczeniu?

Prof. Maciej Kupczyk z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii UM w Łodzi, prezydent zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Alergologicznego podkreśla, że leczenie astmy ciężkiej wciąż jest wyzwaniem.

„Choroby alergiczne dotykają 40 proc. populacji Polski, czyli ok. 15 mln osób. W tym na alergiczny nieżyt nosa cierpi 9 mln. Polaków. Około 35-40 tys. pacjentów potrzebuje leczenia na 5. stopniu farmakoterapii, czyli bardzo zaawansowanego. A z tym jest kłopot. Programy lekowe są niechętnie wdrażane, gdyż kuleją wyceny. Mówiąc wprost, szpitalom nie opłaca się wchodzić w programy lekowe, ponieważ koszt prowadzenia takiego programu jest wyższy niż wycena. Na mapie kraju są więc białe plamy. Koszty opieki nad pacjentem z astmą ciężką rosną o 60-80 proc. Wchodzą w to zwolnienia lekarskie, wizyty, renty chorobowe. Ta zaawansowana choroba bardzo obciąża pacjentów i ich rodziny” – mówi prof. Maciej Kupczyk.

Ekspert podkreśla, że zaostrzenia choroby oznaczają sięganie po sterydy systemowe, czyli oddziałujące na cały organizm i niosące wiele działań niepożądanych równie uciążliwych jak sama choroba.

„Niestety, lekarze zbyt polegają na sterydach systemowych, powinni odsyłać do ośrodków referencyjnych. Dziś już wiemy, że nawet pojedyncze wstawki sterydów systemowych wiążą się z wieloma powikłaniami jak: zaburzenia psychiczne, rozwój zaćmy, jaskry, nadciśnienia tętniczego. Jako Polskie Towarzystwo Alergologiczne zalecamy, aby pacjent z ciężką postacią astmy na dalszą terapię był przekierowany do odpowiedniego specjalisty i ośrodka” – podkreśla prof. Kupczyk.

W związku z faktem, że pacjenci z ciężką postacią astmy nie mają równego dostępu do leczenia bologicznego, specjalista z Łodzi uważa, że aby obniżyć koszty ponoszone przez NZF oraz poprawić komfort chorych, warto podawać leki w domu. Jeśli natomiast nie jest to możliwe, wycena świadczeń musi być odpowiednia, by opłacała się placówkom lepiej niż hospitalizacja. Zdaniem eksperta aktualna wycena nijak nie współgra z rzeczywistymi kosztami leczenia i wręcz zniechęca placówki do prowadzenia programu lekowego B.44. dotyczącego terapii biologicznej. Powstaje więc problem dostępu do takiego leczenia – ma go zaledwie 10 proc. pacjentów z astmą ciężką.

Aby szpitale chciały wchodzić w program, należy wprowadzić nowe świadczenie, które zmniejszy liczbę wizyt w placówce. Ponadto kryteria włączenia do tego programu są zbyt wąskie i wykluczają niektórych chorych na ciężką astmę.

„Zapisy do programu lekowego muszą być bardziej elastyczne. Obecnie z leczenia biologicznego są wykluczone kobiety w ciąży. W uzasadnionych przypadkach powinno być dopuszczone kontynuowanie leczenia z programu lekowego sprzed zajścia w ciążę” – uważa prof. Kupczyk.

Jego zdaniem wielka szkoda, że wydatki NZF koncentrują się na lekach, a nie na inwestowaniu w rozwój specjalistycznych ośrodków. Wciąż brakuje wysoko wykwalifikowanej kadry.

Czy polipy nosa są groźne?

Prof. Radosław Gawlik, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Alergologii, Immunologii Klinicznej SUM w Katowicach, prezydent elekt Polskiego Towarzystwa Alergologicznego, przypomina, jak bardzo zapalenie zatok z polipami nosa upośledza jakość życia, a w Polsce cierpi na tę chorobę ok. 14-16 tys. osób, najczęściej czterdziestolatków. W przypadku mężczyzn zapalenie zatok przynosowych jest czwartą przyczyną zwolnień lekarskich trwających średnio 15 dni.

Aktualnie chorobę leczy się, łącząc metody farmakologiczne i chirurgiczne. Niestety, po operacji u 40 proc. pacjentów dochodzi do nawrotów.

„Niektórzy mają nawet 10 -12 zabiegów. To bardzo obciążające dla organizmu, a w dodatku operacja nie poprawia węchu. Od 1 kwietnia br. jest dostępny program lekowy >>Leczenie zatok z polipami nosa