Zabójstwo w zakładzie produkującym trumny pod Olsztynem. Sprawa ponownie trafiła do sądu

2024-02-03 12:00:00(ost. akt: 2024-02-02 15:45:03)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: policja

Będzie ciąg dalszy procesu mężczyzny skazanego nieprawomocnie na osiem lat więzienia za usiłowanie zabójstwa byłej partnerki, blisko rok temu w jednej z podolsztyńskich firm. Orzeczenie zaskarżył do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku obrońca oskarżonego.
Według aktu oskarżenia 46-latek i o rok starsza kobieta byli przez pewien czas parą. Oboje pracowali w zakładzie produkującym trumny. Kobieta postanowiła zakończyć związek, bo jej partner zaczął nadużywać alkoholu i bywał wobec niej agresywny. Mężczyzna nie chciał przyjąć tego do wiadomości. 29 marca ubiegłego roku w zakładzie pracy zaatakował partnerkę nożem. Zadał jej trzy ciosy – dwa w udo oraz jeden w okolice jamy brzusznej. Napadnięta się broniła, interweniowali inni pracownicy, którzy odciągnęli napastnika, obezwładnili go i udzielili pierwszej pomocy rannej.

W ocenie prokuratury było to usiłowanie zabójstwa. Przed sądem pierwszej instancji oskarżony zapewniał, że chciał jedynie postraszyć partnerkę nożem i nie miał zamiaru zrobienia jej krzywdy.

Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał go za winnego usiłowania zabójstwa i skazał nieprawomocnie na osiem lat więzienia. Orzekł też zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej na mniej niż 100 m i bezpośredniego kontaktowania się z nią przez
10 lat od uprawomocnienia się wyroku. Ponadto orzekł również wobec oskarżonego obowiązek naprawienia szkody poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonej 10 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

— Oskarżony działał z zamiarem pozbawienia życia pokrzywdzonej, zwłaszcza iż wcześniej groził, że ją zabije — uzasadniał sąd okręgowy. Przypomniał, że nie można mówić jedynie o straszeniu nożem, gdy sprawca zadał nim trzy ciosy. Ocenił przy tym, że gdyby napadnięta nie broniła się i gdyby nie zareagowały inne osoby obecne w tym miejscu, oskarżony zabiłby byłą partnerkę tym nożem na miejscu.
Apelację od tego wyroku złożył obrońca. Akta sprawy wpłynęły już do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku; termin jej rozpoznania nie został jeszcze wyznaczony. (PAP)