Poseł Małecki jest na plusie

2019-09-10 08:43:24(ost. akt: 2019-09-10 10:33:08)
Poseł Jerzy Małecki: — To dla mnie wielki zaszczyt

Poseł Jerzy Małecki: — To dla mnie wielki zaszczyt

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Poseł Jerzy Małecki (PiS) otrzymał od państwa najwięcej plusów. Dzięki temu wygrał nasz plebiscyt "Plus czy minus". — To dla mnie zobowiązanie, aby jeszcze więcej pracować na rzecz naszego regionu — mówi parlamentarzysta.
— Czyta pan "Gazetę Olsztyńską"?
— Tak. Zdecydowanie tak. Szczególnie od czasu, kiedy w Piszu powstał wasz tygodnik. Z tego pięknego miasta pochodzę. I muszę powiedzieć, że zawsze żywo reagowałem na to, co pisali wasi dziennikarze w tygodniku o Piszu, a w "Gazecie Olsztyńskiej" o naszym regionie. Nigdy nie byłem też typem czytelnika, który przechodzi obojętnie wobec tego, co przeczytał. Zdarzało mi się kontaktować z z waszą redakcją w Piszu.
Teraz, kiedy więcej czasu spędzam w Warszawie, mam trudności z dostępem do wydania papierowego Gazety. Staram się jednak korzystać i to regularnie z e-wydań. Zaglądam też regularnie na wasze strony internetowe i przeglądam profil Gazety na Facebooku. Staram się być po prostu na bieżąco z tym, co dzieje się w naszym regionie.

— Jak Pan zareagował na informację o wygraniu naszego plebiscytu?
— To dla mnie wielki zaszczyt. Chcę w tym miejscu podziękować każdemu, kto na mnie głosował. Tym bardziej, że "Gazeta Olsztyńska" stara się obiektywnie podchodzić do spraw związanych z polityką. Żeby zyskać uznanie czytelników nie wystarczy być z tego czy innego ugrupowania. Zdaję sobie z tego sprawę. Dlatego bardzo się cieszę, że czytelnicy "Gazety Olsztyńskiej" tak wysoko mnie ocenili. Dla mnie to przede wszystkim zobowiązanie do tego, aby jeszcze więcej pracować na rzecz naszego regionu.

— Jest pan posłem po raz pierwszy. Jakie cechy powinien mieć dobry parlamentarzysta?
— Od czasu, kiedy wszedłem do polityki staram się trzymać kilku podstawowych zasad. Pierwszą z nich jest prawdomówność. W polityce, tak jak w każdej dziedzinie życia, trzeba mówić jak jest. Nie wolno ulegać pokusie, żeby coś choćby podkoloryzować. Wiem jedno. Zawsze lepiej przyznać się do niewiedzy na jakiś temat, niż mówić, że wie się wszystko. To szczególnie ważne w kontakcie z wyborcami. Ludzie są u nas naprawdę mądrzy i krętactwo wyczuwają na kilometr. Docenią za to kogoś, kto mówi im prawdę. Nawet jeśli czasem nie jest ona łatwa.
Druga sprawa, to trzeba ciągle się uczyć. Być otwartym na wiedzę z każdej dziedziny ważnej dla mieszkańców naszego regionu. W tym przypadku wiele można się od nich nauczyć, od zwykłych ludzi, bo to oni stanowią o naszej sile. Stąd tak ważne jest, żeby rozmawiać, a w rozmowie nie tylko samemu mówić, ale też nauczyć się słuchać i z tego wyciągać wnioski. Ja właśnie spotkaniom z wyborcami zawdzięczam dużo wiedzy, którą potem przekładam na pracę w Sejmie.

— Które z zadań, w których realizacji pan uczestniczył, uważa za najważniejsze? W Sejmie pracuje pan w dwóch komisjach.
— Tak, w komisji finansów i Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Pierwsza była naturalnym wyborem związanym z moją drogą zawodową. Zanim wybrano mnie posłem, pracowałem w banku, prowadziłem też własną firmę zajmującą się finansami.
Wybór komisji rolnictwa był o tyle naturalny, że jesteśmy regionem mocno rolniczym, a w mijającej kadencji była uchwalana naprawdę ważna ustawa, która zmieniła cały ustrój rolny. Ustawa ta między innymi zabezpieczyła rolników przed wykupem ziemi przez cudzoziemców. W mijającej kadencji została też zreorganizowana praca największych agencji rządowych zajmujących się i samym ustrojem rolnym, i zarządzaniem ziemią nadal znajdującą się w rękach państwa.

— Polityka, to w obecnych czasach zajęcie, które wymaga odporności na stres, czasem na ataki personalne. Jak pan sobie z tym radzi?
— To nie jest łatwe. Tym bardziej, że w Polsce mamy teraz ostry spór polityczny. Zbyt często dochodzi do ataków personalnych, zbyt często pojawia się taki poziom nienawiści, którego zwyczajnie nie można zaakceptować. Takie hejterskie ataki dotknęły także mnie. Jestem tym zdziwiony, bo staram się postępować uczciwie i nie nakręcać wzajemnej nienawiści. No cóż, widocznie wystarczy, że reprezentuję określone ugrupowanie, żeby dla niektórych stać się celem ataków. Po fali hejtu na mojej stronie w mediach społecznościowych skierowałem sprawę do sądu. Nie mogłem pozwolić, na bezkarność osób, które posługują się agresją i kłamstwami. Oczywiście najlepszą metodą na ataki personalne jest wytężona praca i rodzina. To najbliżsi dają siłę do przetrwania nawet najtrudniejszych chwil.

rozmawiał Stanisław Kryściński

W ramach naszej akcji "Nasi parlamentarzyści. Plus czy minus?" przez ponad miesiąc mogliście państwo oceniać naszych parlamentarzystów stawiając im plusy lub minusy. Poniżej przedstawiamy ranking najlepiej ocenionych przez państwa posłów i senatorów.


Kto waszym zdaniem powinien zostać posłem lub senatorem? Startujemy z plebiscytem Prawybory 2019. Każdy może oddać głos na swojego kandydata.