Uwaga! Konie płoszą mózgi

2018-04-22 13:30:00(ost. akt: 2018-04-22 13:35:59)
Igor Hrywna

Olsztyn- Nz. Igor Hrywna, redaktor naczelny Gazety Olsztyńskiej

Igor Hrywna Olsztyn- Nz. Igor Hrywna, redaktor naczelny Gazety Olsztyńskiej

Autor zdjęcia: Przemysław Getka

Czy Waszym zdaniem kobiety powinny mieć prawo głosowania w wyborach parlamentarnych? Tak? Dzisiaj to raczej powszechne przekonanie. Ale sto lat temu w wielu krajach europejskich prawo wyborcze dla kobiet było tylko jakąś fanaberią.
Kobiety w Polsce prawa wyborcze uzyskały wcześnie, bo tuż po odzyskaniu Niepodległości. W Wielkiej Brytanii nastąpiło to ostatecznie dopiero w 1928 roku. A w uważanej za demokratyczny wzorzec Szwajcarii stało się to dopiero w 1971 roku.

Dlaczego o tym piszę? Chodzi o pomysł wicepremiera Gowina (ku jasności: nie idzie mi tu o to, kto pomysł zgłosił, ale o sam pomysł. Stąd tak samo oceniłbym go, gdyby był autorstwa np. Grzegorza Schetyny), który niedawno zaproponował, żeby wprowadzić w Polsce głosowanie rodzinne. Polega ono na tym, że rodzice dysponują także głosami swoich dzieci. — Ci, którzy wychowują te dzieci, myślą nie tylko o własnym dobru, myślą o dobru całej Polski, co powinno znaleźć też wyraz w systemie wyborczym, systemie głosowania — argumentował.

Pomysł wyśmiano. Wicepremier nie znalazł uznania nawet we własnym obozie. Szydercy twierdzili np. że pomysł jest nierealny, bo co zrobić w sytuacji, kiedy matka i ojciec chcą inaczej głosować? A jest na to prosty sposób. Za czasów Austro-Węgier w Galicji obowiązywało prawo, że w rodzinach polsko-ukraińskich syn szedł za ojcem, matka za córką.

Głosowanie za dzieci brzmi dzisiaj dla większości absurdalnie. Jednak tak samo absurdalnie brzmiała dla mężczyzn w drugiej połowie XIX wieku idea przyznania praw wyborczych dla kobiet. To źle, bo dzisiejsze czasy zmieniają w szalonym tempie nasze społeczeństwa, ale też i zasady demokracji. Musimy nie tylko to zaakceptować, ale te zmiany wyprzedzać. A przede wszystkim rozmawiać o nich, a nie obśmiewać z poziomu FB czy Twittera.

Na koniec przypomniała mi się taka historia. Pod koniec XIX wieku w USA toczyła się dyskusja o przyszłości aut. Jedna z gazet napisała wtedy, że samochody przyszłości nie mają. Dlaczego? Bo płoszą konie ciągnące powozy.






Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. No tak, ale ... #2492769 | 95.90.*.* 27 kwi 2018 16:47

    Są różne absurdy. Są absurdy, które przestają być absurdami w chwili ich zaakceptowania przez większość, ale są absurdy, które zawsze pozostają i pozostaną absurdami. Pan redaktor może nie widzi różnicy pomiędzy dorosłymi kobietami, a dziećmi. Kobieta nie mogła 150 lat temu głosować nie dlatego, że była głupia, ale dlatego że rządzili mężczyźni i tak oni właśnie chcieli. Dorosła, dojrzała, doświadczona i wykształcona kobieta jest w stanie podjąć wszelkie intelektualne prace, rządzenie miastem, państwem często lepiej niż mężczyźni czego nie można powiedzieć o dzieciach, bo ... są dziećmi i w pewnym wieku guzik je obchodzi układ sił politycznych na arenie międzynarodowej, czy w kraju. Do pewnego wieku dla dzieciaka polityka to abstrakcja, której 90 % dzieci nie przeskoczy. Za loda od mamusi, czy tatusia zagłosuje na każdego, kto zostanie zasugerowany. Czyli głos dziecka to byłby w 90 paru procentach zwielokrotniony głos rodzica. Jedyną korzyścią z takiego głosowania byłoby na pewno wielokrotnie większe poparcie spraw socjalnych, większa pomoc dla rodzin wielodzietnych i to będzie wynikało z tego, że przewagę uzyskają rodzice rodzin wielodzietnych. Nie mówię, że to złe, ale czy na pewno dobre? Trzeba by było dobrze to przemyśleć. Czy gdzieś na świecie funkcjonuje taki system. bo ja nie słyszałem. Myślę, że w takim systemie łatwiej byłoby manipulować głosami. Swoją drogą Pan Gowin od jakiegoś czasu, takie odnoszę wrażenie, zajmuje się coraz bardziej drugorzędnymi sprawami i umacnianiem swojej władzy, a nie rzeczywistymi problemami.

    odpowiedz na ten komentarz