Warmińsko-mazurski kurator oświaty o oddzielnych szkołach dla dziewcząt i chłopców: to dobry pomysł

2017-07-03 08:45:43(ost. akt: 2017-07-03 08:46:59)
 Krzysztof Marek Nowacki: — W województwie warmińsko-mazurskim, z tego, co wiem, nie ma ani jednej szkoły, w której prowadzi się edukację zróżnicowaną. Gdyby ktoś chciał taką otworzyć, ma ode mnie zielone światło.

Krzysztof Marek Nowacki: — W województwie warmińsko-mazurskim, z tego, co wiem, nie ma ani jednej szkoły, w której prowadzi się edukację zróżnicowaną. Gdyby ktoś chciał taką otworzyć, ma ode mnie zielone światło.

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Wpis warmińsko-kuratora oświaty o oddzielnych szkołach dla dziewcząt i chłopców wywołał w internecie gorącą dyskusję. Kurator zapewnia, że każdy kto chciałby taką szkołę otworzyć, może liczyć na jego przychylność.
Krzysztof Marek Nowacki, warmińsko-mazurski kurator oświaty mówi: — To moje refleksje po dyskursie edukacyjnym, który ostatnio przetoczył się przez Polskę. Rodzice o to pytają. Mnie pytał na przykład lekarz, ojciec trzech synów czy otwarcie takich szkół jest możliwe.

I przyznaje, że chętnie widziałby na szkolnej mapie Warmii i Mazur szkoły tzw. zróżnicowane, czyli niekoedukacyjne, w których dziewczynki i chłopcy uczą się osobno.

— To moja refleksja, a nie jakiś szerszy plan. Oczywiście, rozumiem, że pomysł budzi pewne kontrowersje. Ale jestem pedagogiem i widzę różnice w rozwoju dziewcząt i chłopców. Pewna polonistka opowiadała mi o nastolatku piszącym wiersze. W klasie koedukacyjnej jest klasyfikowany jako ten, który ma babskie zainteresowania. To hamuje jego rozwój, bo uważa się, że chłopak powinien kopać w piłkę i chodzić po drzewach.

Gdyby był w klasie chłopięcej, byłby lepiej zrozumiany i miałby lepsze warunki do rozwoju swojej pasji — tłumaczy kurator.
I dodaje: — Sam byłem w szkole koedukacyjnej i tego nie żałuję. Przecież one też mają zalety, choćby lepsza socjalizacja dzieci, zauważenie tego, że społeczeństwo jest płciowo zróżnicowane. Ale to także wygodniejsze dla rodziców którzy mają i synów, i córki. Mogą je wtedy zawozić do jednej szkoły, a nie do dwóch różnych. Nie zmienia to faktu, że edukacja zróżnicowana ma również wiele zalet.

Te zalety kurator Nowacki opisał na swoim fejsbukowym profilu. Wymienia większą wydajność w nauce zarówno chłopców, jak i dziewczyn, szacunek dla etapów dojrzewania każdej płci, metodykę kształcenia lepiej dostosowaną do płci i brak zachowań rywalizacyjnych.

Doświadczenie w prowadzeniu szkół, w których dziewczynki i chłopcy uczą się osobno, ma Katarzyna Przybył-Tamowicz. Jest prezesem stowarzyszenia, które prowadzi takie placówki w Gdańsku.

— To się naprawdę sprawdza. Na razie jesteśmy wciąż w jednym budynku, ale zainteresowanie jest tak duże, że teraz dziewczynki i chłopcy będą się uczyć w różnych częściach miasta. Przestaliśmy się już po prostu mieścić pod jednym dachem — mówi Przybył-Tamowicz. — I nie jest tak, że dziewczynki i chłopcy robią co innego. U nas jest wszystko dla wszystkich. Dziewczynki tak jak chłopcy mają zajęcia piłkarskie, a chłopcy, tak jak dziewczynki, uczą się podlewać kwiatki. Podobnych szkół coraz więcej otwiera się w Stanach Zjednoczonych, gdzie tradycja edukacji zróżnicowanej sięga wieków. Ale także w Holandii czy Korei Południowej, nie mówiąc już o Anglii.

Krystyna Łybacka, była minister edukacji, a teraz europosłanka, jest zdumiona, że ta sprawa trafiła do dyskusji.

— Po dwustu latach! Na miejscu ministra edukacji narodowej poprosiłabym pana kuratora o wyjaśnienie na podstawie jakiego procesu myślowego doszedł do tej refleksji — mówi Łybacka. — To budzi grozę. Pomysł jest tak absurdalny, że trudno go oceniać racjonalnie.

mk

Komentarze (39) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Edward #2277561 | 83.6.*.* 3 lip 2017 08:51

    W starszych klasach to dobry pomysł, bo bzykać już się chce i nie można się skoncentrować na nauce :)

    odpowiedz na ten komentarz

  2. www #2277575 | 83.6.*.* 3 lip 2017 09:07

    W Polsce jest wolność, więc jeśli ktoś chce takiej klasy lub szkoły - to bardzo dobrze. Jeśli będą chętni uczyć się w takiej szkole, to tylko potwierdzi, że to dobry pomysł. A jeśli ktoś jest tym oburzony, to powinien się zastanowić nad stanem swojej psychiki.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Tetris #2277584 | 3 lip 2017 09:18

      Nie wiem czemu min. szkolnictwa zareagowała tak alergicznie - być może strach przed kolejną medialną burzą w szklance wody rozpętaną przez lewacckie media przeciw rzekomemu "pisoskiemu ciemnogrodowi". Otóż ţakie szkoły to nie ciemnogród - na świecie i w polsce zaznacza się w nich wyższy poziom wiedzy uczniów niż przy koedukacji.

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

    2. gg #2277587 | 88.156.*.* 3 lip 2017 09:25

      Pewnie w następnym etapie będzie podział na młodzież wierzącą i tych innych :)

      Ocena komentarza: warty uwagi (15) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. Polak #2277592 | 83.9.*.* 3 lip 2017 09:30

        Skąd oni biora takich "fachowców" ???, albo co oni biorą ???

        Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (39)