Drony to dopiero początek. Rosja ma cały arsenał prowokacji

2025-09-11 09:27:40(ost. akt: 2025-09-11 09:28:56)

Autor zdjęcia: PAP

Incydent z rosyjskimi dronami nad Polską to – zdaniem ekspertów – nieprzypadkowe zdarzenie, lecz część szerszego planu testowania odporności naszego państwa i sojuszu NATO. Specjaliści od bezpieczeństwa podkreślają, że Moskwa od lat stosuje działania hybrydowe, których celem jest nie tyle otwarta wojna, co stopniowe podważanie wiarygodności Zachodu i sprawdzanie granic jego reakcji.
Rosja bada reakcje

W opinii analityków, takie prowokacje mają kilka wymiarów. Po pierwsze, chodzi o przetestowanie polskich systemów obronnych oraz sprawdzenie, jak szybko i w jaki sposób reagują wojska sojusznicze. Po drugie, istotne jest także badanie reakcji społecznych – zarówno w Polsce, jak i w całej Europie. Wreszcie, Rosjanie starają się wykorzystać każdy incydent propagandowo, manipulując narracją i przedstawiając zdarzenia w taki sposób, by przerzucić winę na inne państwa lub rozmyć odpowiedzialność.

Trudny moment dla USA

Sytuacja ta zbiega się z trudnym okresem dla amerykańskiej polityki zagranicznej. Donald Trump, który od początku swojej prezydentury próbował otwierać kanały dialogu z Kremlem, dziś znajduje się w niewygodnej pozycji. Z jednej strony potrzebuje zachować twarz wobec sojuszników w NATO, z drugiej – nie chce zostać wciągnięty w eskalację konfliktu. Dlatego jego reakcje mogą być ostrożne, a nawet bagatelizujące, co z kolei może zostać wykorzystane przez Moskwę.

Drony to dopiero początek

Eksperci podkreślają, że incydenty z dronami są tylko jedną z wielu form prowokacji, jakimi Rosja może się posługiwać. W grę wchodzi szeroki wachlarz działań hybrydowych: od prób sabotażu i zatruć, przez porwania czy zamachy terrorystyczne, po pojawienie się tzw. zielonych ludzików lub próby ośmieszania polskich polityków. Wspólnym mianownikiem wszystkich tych działań jest destabilizacja i podważanie zaufania do decydentów.

NATO pod presją

Odpowiedź sojuszu była szybka – uruchomiono konsultacje w ramach art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, a europejscy liderzy przypomnieli, że są gotowi bronić każdego centymetra terytorium NATO. Tego typu deklaracje mogą działać odstraszająco, ale równocześnie uwypuklają słabości, takie jak wciąż niewystarczająca obrona przeciwlotnicza państw wschodniej flanki.

Ciągła gra nerwów

Rosyjskie działania są zaplanowane na dłuższą perspektywę. Nie należy się spodziewać serii gwałtownych ataków, lecz raczej regularnych, punktowych prowokacji – pojawiających się co kilka tygodni i powiązanych z innymi wydarzeniami, np. eskalacją wojny na Ukrainie. To typowa gra nerwów, w której Kreml stara się niewielkim kosztem osiągnąć efekt polityczny i propagandowy.

Wnioski dla Zachodu

Choć intencją Moskwy jest dzielenie Europy i USA, paradoksalnie takie działania mogą przynieść efekt odwrotny – przypominając elitom politycznym, że Rosja wciąż stanowi realne zagrożenie. To z kolei może prowadzić do wzmacniania współpracy transatlantyckiej i przyspieszenia decyzji o modernizacji obrony na wschodniej flance NATO.


Źródło: wydarzenia.interia.pl

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B