EŁK ZASŁUGUJE NA IV LIGĘ
2023-10-12 12:00:00(ost. akt: 2023-10-11 16:11:37)
PIŁKA NOŻNA\\\ Wierzę, że nasz lepszy czas przyjdzie i będziemy poprawiać swoją sytuację w tabeli – mówi Patryk Gondek z Mazura Ełk. Beniaminek punktuje w kratkę, więc musi się liczyć z tym, że będzie musiał bronić się przed spadkiem.
– W sobotnim meczu z Mrągowią Mrągowo zdobyliście trzy gole, ale zanotowaliście porażkę 3:4. Tak straconych punktów szkoda chyba jeszcze bardziej?
– Niestety, pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dramatyczna. Dostaliśmy szybko dwie bramki i w szatni powiedzieliśmy sobie trochę ostrzejszych słów. Po przerwie zmieniliśmy taktykę i to poskutkowało. Doprowadziliśmy do remisu i mieliśmy sytuacje, żeby przechylić wynik na naszą stronę. Jedną czy nawet dwie stworzone okazje powinniśmy wykorzystać, ale nie trafiliśmy. Goście wykorzystali praktycznie to, co mieli. Odpowiedzieli dwoma bramkami i prowadzili 4:2, ale nie poddaliśmy się. Kilka minut przed końcem znów zdobyliśmy gola kontaktowego, jednak ostatecznie przegraliśmy. Woli walki i ambicji na pewno nam nie zabrakło, ale jak strzela się u siebie trzy bramki i nie wygrywa, to jest o czym myśleć.
– Tym bardziej że to kolejna porażka w tym sezonie i znów byliście gorsi od rywali tylko o jedną bramkę. Czego brakuje, żeby wyniki Mazura były zdecydowanie inne?
– Trudno to określić, bo sytuacja na pewno jest złożona. Przede wszystkim można mówić o braku skuteczności. Mieliśmy sytuacje w meczach przy wyniku 0:0 czy 1:1, żeby objąć prowadzenie i toczyć grę na naszych warunkach. Czasami w naszych spotkaniach dochodzi do takich sytuacji, że wszyscy łapali się za głowy. Nie zawsze mamy na to wpływ, a jak pojawią się dodatkowo nerwy, to trudno realizować założenia i pojawiają się błędy.
– Z punktowaniem na takim poziomie czeka was gra o utrzymanie.
– Niestety, obecnie wszystko na to wskazuje. Nie mamy bogatej kadry, nie można sobie pozwolić na różnego typu roszady. Musimy więc zacisnąć zęby i walczyć. Takie miasto jak Ełk zasługuje na minimum IV ligę. Mamy piękny obiekt i oddanych kibiców, którzy wspierają nas w każdym meczu, więc chcielibyśmy odwdzięczyć się im dobrymi wynikami. Wierzę, że nasz lepszy czas przyjdzie i jeszcze będziemy poprawiać swoją sytuację w tabeli.
– Najważniejszym wydarzeniem przed tym sezonem w Mazurze było przyjście trenera Marcina Samborskiego, który w naszym regionie jest praktycznie nieznaną postacią?
– To szkoleniowiec nie na tę ligę. To jest profesjonalista. Trener z takim warsztatem powinien pracować dużo wyżej. Zawsze znakomicie przygotowany do meczu i każdego treningu. Widać, że wkłada bardzo dużo serca w to, co robi, ma ambicje i dąży do celu. Teraz musimy myśleć o naszym wspólnym sukcesie, jakim będzie utrzymanie. Trener stanął przed trudnym zadaniem i być może myślał, że kadra będzie mocniejsza. Realia są jakie są i wszyscy musimy podołać tej rzeczywistości. Dużych pieniędzy w naszym klubie nie ma, więc ściągnięcie zawodników z zewnątrz jest bardzo trudne. Gramy swoimi chłopakami, praktycznie wszyscy mieszkają w Ełku.
– Wróciłeś na ten poziom rozgrywkowy po kilku latach. Zauważasz jakieś zmiany?
– Na pewno w tym czasie się postarzałem (śmiech). A co do ligi, to zmiany widać, bo z roku na rok rozgrywki są bardziej wyrównane. Nawet teraz pokazuje to tabela. Nikt by wcześniej nie powiedział, że po dziesięciu kolejkach Granica Kętrzyn będzie liderem, a jednak tak jest. Na pewno w tej lidze trzeba mieć trochę doświadczenia. Granica praktycznie dwa lata gra niezmiennym składem, widać u nich zgranie i to skutkuje.
– Czujesz odpowiedzialność za wyniki Mazura? Pewnie koledzy spoglądają w twoją stronę jak nie idzie.
– Zdaję sobie sprawę z roli w drużynie. Często uczestniczę w każdej akcji i wiem, że przeciwnicy skupiają się na mnie. Zespoły rywali mają nas rozpisanych i słychać te komunikaty na boisku. W sobotę w meczu z Mrągowią też tak było. Prawda jest taka, że mamy pewnie jeden z najstarszych zespołów w lidze, bo paru chłopaków ma swoje lata. Tacy zawodnicy jak Hubert Molski, Marcin Denert czy Konrad Piwko dają bardzo dużo zespołowi, ale to powinno wyglądać trochę inaczej. Siłą naszego zespołu powinni być młodsi gracze, a my powinniśmy dokładać swoje doświadczenie, ale problem z młodymi zawodnikami jest powszechnie znany. Mamy problem z młodzieżowcami. Mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni, bo na razie wielu bardzo szybko kończy grę w piłkę, wyjeżdżając do pracy za granicę, lub bawi się na orlikach.
– A jak ocenisz swój powrót do Ełku przed poprzednim sezonem, gdy Mazur spadł do okręgówki i znów był na zakręcie?
– To był strzał w dziesiątkę, bo postawiliśmy sobie za cel powrót do IV ligi i to zrobiliśmy. Wiadomo, że parę lat temu byłem Ełkiem zniesmaczony, ale zmienił się zarząd i doszliśmy z prezesem do porozumienia. Po spadku w klubie zostało dosłownie pięciu piłkarzy, ale udało nam się namówić do powrotu jeszcze kilku chłopaków i w niecałe dwa tygodnie zbudowaliśmy kadrę, która liczyła 24 zawodników. Co prawda nie spodziewaliśmy się, że po awansie znajdziemy się w takim położeniu, w jakim jesteśmy, ale chcemy pracować, żeby to zmienić. Mam nadzieję, że zdrowie będzie dopisywało i będę w stanie pomóc drużynie. Jak pojawią się zdolni, młodzi zawodnicy i uznam, że zaczynam odstawać, to spokojnie będę mógł zakończyć granie.
– Macie trudny terminarz w końcówce rundy, ale potrzebujecie punktów, więc warto pójść wzorem innych niżej notowanych zespołów, które potrafią odebrać punkty czołówce.
– Ostatnie kolejki pokazują, że wyniki są nieprzewidywalne i w tej lidze wszystko jest możliwe. My musimy celować w trzy wygrane w ostatnich pięciu meczach, bo potrzebujemy punktów. Nie mówię, że wygramy pięć razy, bo nie trzeba rzucać słów na wiatr. Cały czas robimy swoje i wierzymy, że w końcu do nas też trochę uśmiechnie się szczęście i te mecze na styku będziemy mogli przechylić na swoją stronę. Mam nadzieję, że końcówka rundy będzie na tyle dobra, żebyśmy w zimę mogli spokojnie popracować nad kadrą i dobrze przygotować się do wiosny.
ŁUKASZ SZYMAŃSKI
– Niestety, pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dramatyczna. Dostaliśmy szybko dwie bramki i w szatni powiedzieliśmy sobie trochę ostrzejszych słów. Po przerwie zmieniliśmy taktykę i to poskutkowało. Doprowadziliśmy do remisu i mieliśmy sytuacje, żeby przechylić wynik na naszą stronę. Jedną czy nawet dwie stworzone okazje powinniśmy wykorzystać, ale nie trafiliśmy. Goście wykorzystali praktycznie to, co mieli. Odpowiedzieli dwoma bramkami i prowadzili 4:2, ale nie poddaliśmy się. Kilka minut przed końcem znów zdobyliśmy gola kontaktowego, jednak ostatecznie przegraliśmy. Woli walki i ambicji na pewno nam nie zabrakło, ale jak strzela się u siebie trzy bramki i nie wygrywa, to jest o czym myśleć.
– Tym bardziej że to kolejna porażka w tym sezonie i znów byliście gorsi od rywali tylko o jedną bramkę. Czego brakuje, żeby wyniki Mazura były zdecydowanie inne?
– Trudno to określić, bo sytuacja na pewno jest złożona. Przede wszystkim można mówić o braku skuteczności. Mieliśmy sytuacje w meczach przy wyniku 0:0 czy 1:1, żeby objąć prowadzenie i toczyć grę na naszych warunkach. Czasami w naszych spotkaniach dochodzi do takich sytuacji, że wszyscy łapali się za głowy. Nie zawsze mamy na to wpływ, a jak pojawią się dodatkowo nerwy, to trudno realizować założenia i pojawiają się błędy.
– Z punktowaniem na takim poziomie czeka was gra o utrzymanie.
– Niestety, obecnie wszystko na to wskazuje. Nie mamy bogatej kadry, nie można sobie pozwolić na różnego typu roszady. Musimy więc zacisnąć zęby i walczyć. Takie miasto jak Ełk zasługuje na minimum IV ligę. Mamy piękny obiekt i oddanych kibiców, którzy wspierają nas w każdym meczu, więc chcielibyśmy odwdzięczyć się im dobrymi wynikami. Wierzę, że nasz lepszy czas przyjdzie i jeszcze będziemy poprawiać swoją sytuację w tabeli.
– Najważniejszym wydarzeniem przed tym sezonem w Mazurze było przyjście trenera Marcina Samborskiego, który w naszym regionie jest praktycznie nieznaną postacią?
– To szkoleniowiec nie na tę ligę. To jest profesjonalista. Trener z takim warsztatem powinien pracować dużo wyżej. Zawsze znakomicie przygotowany do meczu i każdego treningu. Widać, że wkłada bardzo dużo serca w to, co robi, ma ambicje i dąży do celu. Teraz musimy myśleć o naszym wspólnym sukcesie, jakim będzie utrzymanie. Trener stanął przed trudnym zadaniem i być może myślał, że kadra będzie mocniejsza. Realia są jakie są i wszyscy musimy podołać tej rzeczywistości. Dużych pieniędzy w naszym klubie nie ma, więc ściągnięcie zawodników z zewnątrz jest bardzo trudne. Gramy swoimi chłopakami, praktycznie wszyscy mieszkają w Ełku.
– Wróciłeś na ten poziom rozgrywkowy po kilku latach. Zauważasz jakieś zmiany?
– Na pewno w tym czasie się postarzałem (śmiech). A co do ligi, to zmiany widać, bo z roku na rok rozgrywki są bardziej wyrównane. Nawet teraz pokazuje to tabela. Nikt by wcześniej nie powiedział, że po dziesięciu kolejkach Granica Kętrzyn będzie liderem, a jednak tak jest. Na pewno w tej lidze trzeba mieć trochę doświadczenia. Granica praktycznie dwa lata gra niezmiennym składem, widać u nich zgranie i to skutkuje.
– Czujesz odpowiedzialność za wyniki Mazura? Pewnie koledzy spoglądają w twoją stronę jak nie idzie.
– Zdaję sobie sprawę z roli w drużynie. Często uczestniczę w każdej akcji i wiem, że przeciwnicy skupiają się na mnie. Zespoły rywali mają nas rozpisanych i słychać te komunikaty na boisku. W sobotę w meczu z Mrągowią też tak było. Prawda jest taka, że mamy pewnie jeden z najstarszych zespołów w lidze, bo paru chłopaków ma swoje lata. Tacy zawodnicy jak Hubert Molski, Marcin Denert czy Konrad Piwko dają bardzo dużo zespołowi, ale to powinno wyglądać trochę inaczej. Siłą naszego zespołu powinni być młodsi gracze, a my powinniśmy dokładać swoje doświadczenie, ale problem z młodymi zawodnikami jest powszechnie znany. Mamy problem z młodzieżowcami. Mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni, bo na razie wielu bardzo szybko kończy grę w piłkę, wyjeżdżając do pracy za granicę, lub bawi się na orlikach.
– A jak ocenisz swój powrót do Ełku przed poprzednim sezonem, gdy Mazur spadł do okręgówki i znów był na zakręcie?
– To był strzał w dziesiątkę, bo postawiliśmy sobie za cel powrót do IV ligi i to zrobiliśmy. Wiadomo, że parę lat temu byłem Ełkiem zniesmaczony, ale zmienił się zarząd i doszliśmy z prezesem do porozumienia. Po spadku w klubie zostało dosłownie pięciu piłkarzy, ale udało nam się namówić do powrotu jeszcze kilku chłopaków i w niecałe dwa tygodnie zbudowaliśmy kadrę, która liczyła 24 zawodników. Co prawda nie spodziewaliśmy się, że po awansie znajdziemy się w takim położeniu, w jakim jesteśmy, ale chcemy pracować, żeby to zmienić. Mam nadzieję, że zdrowie będzie dopisywało i będę w stanie pomóc drużynie. Jak pojawią się zdolni, młodzi zawodnicy i uznam, że zaczynam odstawać, to spokojnie będę mógł zakończyć granie.
– Macie trudny terminarz w końcówce rundy, ale potrzebujecie punktów, więc warto pójść wzorem innych niżej notowanych zespołów, które potrafią odebrać punkty czołówce.
– Ostatnie kolejki pokazują, że wyniki są nieprzewidywalne i w tej lidze wszystko jest możliwe. My musimy celować w trzy wygrane w ostatnich pięciu meczach, bo potrzebujemy punktów. Nie mówię, że wygramy pięć razy, bo nie trzeba rzucać słów na wiatr. Cały czas robimy swoje i wierzymy, że w końcu do nas też trochę uśmiechnie się szczęście i te mecze na styku będziemy mogli przechylić na swoją stronę. Mam nadzieję, że końcówka rundy będzie na tyle dobra, żebyśmy w zimę mogli spokojnie popracować nad kadrą i dobrze przygotować się do wiosny.
ŁUKASZ SZYMAŃSKI
Harmonogram 11. kolejki
* Sobota: Mrągowia Mrągowo – Polonia Iłowo (13), Mamry Giżycko – Mazur Ełk (14), Rominta Gołdap - Olimpia II Elbląg , Znicz Biała Piska – DKS Dobre Miasto, Olimpia Olsztynek – Constract Lubawa (wszystkie 15), Tęcza Biskupiec – Jeziorak Iława (16), Granica Kętrzyn – Polonia Lidzbark Warmiński (18)
* Niedziela: Stomil II Olsztyn – Motor Lubawa (13)
* Sobota: Mrągowia Mrągowo – Polonia Iłowo (13), Mamry Giżycko – Mazur Ełk (14), Rominta Gołdap - Olimpia II Elbląg , Znicz Biała Piska – DKS Dobre Miasto, Olimpia Olsztynek – Constract Lubawa (wszystkie 15), Tęcza Biskupiec – Jeziorak Iława (16), Granica Kętrzyn – Polonia Lidzbark Warmiński (18)
* Niedziela: Stomil II Olsztyn – Motor Lubawa (13)
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez