Barcelona: Duma Katalonii
2022-08-04 14:00:00(ost. akt: 2022-08-04 14:29:29)
PIŁKA NOŻNA\\\ Przez ostatnie tygodnie piłkarski świat żył przejściem Roberta Lewandowskiego, napastnika Bayernu Monachium, do FC Barcelony, czyli do klubu wyjątkowego, w którym sport bez przerwy łączy się z polityką - czytamy na EURACTIV.pl.
Més que un club (pol. Więcej niż klub) – tak po katalońsku brzmi motto FC Barcelony. Motto, które doskonale oddaje to, czym Barcelona jest dla miejscowych kibiców. Nawet najbardziej zagorzały przeciwnik Katalończyków nie może temu zaprzeczyć. FC Barcelona jest bowiem jednym z głównych symboli tożsamości narodowej Katalończyków, którzy w ostatnich latach coraz głośniej domagają się niepodległości. Stadion Camp Nou jest miejscem równie ważnym co La Sagrada Familia czy Park Guell (zaprojektowane przez Antoniego Gaudíego), a dla wielu Katalończyków może nawet ważniejszym.
„Independencia!”
Camp Nou, 7 października 2012 r. Trwa El Clasico, czyli mecz pomiędzy dwoma największymi rywalami: FC Barceloną i Realem Madryt. Na trybunach niemal 100 tys. kibiców, którzy przed rozpoczęciem spotkania podnoszą w górę kolorowe kartki, które układają się w barwy senyery, czyli katalońskiej złoto-czerwonej flagi.
Zazwyczaj na trybunach panują kolory granat i bordo, ale nie wtedy. Gdy zegar na stadionie wskazuje 17 minutę i 14 sekundę meczu, z trybun zaczyna się nieść gromkie hasło „Independencia!” (pol. niepodległość) krzyczane przez stutysięczny tłum. Czas wzniesienia okrzyku nie był przypadkowy. W 1714 roku Barcelona została bowiem zdobyta przez wojska króla Hiszpanii Filipa V Burbona, a Katalonia wcielona do królestwa.
Katalonia utraciła swoją niezależność na 100 lat, zlikwidowano Parlament i Generalitat (rząd), a jako język urzędowy ustanowiono hiszpański. Dlatego też 11 września obchodzone jest Święto Narodowe Katalonii – Diada Nacional de Catalunya. Od tego czasu Katalończycy marzą o niepodległości. Cierpliwie czekają, aż w końcu ich ukochana ojczyzna stanie się wolna i niepodległa.
Camp Nou, 7 października 2012 r. Trwa El Clasico, czyli mecz pomiędzy dwoma największymi rywalami: FC Barceloną i Realem Madryt. Na trybunach niemal 100 tys. kibiców, którzy przed rozpoczęciem spotkania podnoszą w górę kolorowe kartki, które układają się w barwy senyery, czyli katalońskiej złoto-czerwonej flagi.
Zazwyczaj na trybunach panują kolory granat i bordo, ale nie wtedy. Gdy zegar na stadionie wskazuje 17 minutę i 14 sekundę meczu, z trybun zaczyna się nieść gromkie hasło „Independencia!” (pol. niepodległość) krzyczane przez stutysięczny tłum. Czas wzniesienia okrzyku nie był przypadkowy. W 1714 roku Barcelona została bowiem zdobyta przez wojska króla Hiszpanii Filipa V Burbona, a Katalonia wcielona do królestwa.
Katalonia utraciła swoją niezależność na 100 lat, zlikwidowano Parlament i Generalitat (rząd), a jako język urzędowy ustanowiono hiszpański. Dlatego też 11 września obchodzone jest Święto Narodowe Katalonii – Diada Nacional de Catalunya. Od tego czasu Katalończycy marzą o niepodległości. Cierpliwie czekają, aż w końcu ich ukochana ojczyzna stanie się wolna i niepodległa.
Historia ucisku
W 1923 roku z uwagi na narastający separatyzm kataloński szefowie FC Barcelony musieli podać władzom listę wszystkich członków klubu, a na trybunach zakazano posługiwania się językiem katalońskim i wywieszania katalońskich flag. Rok później na stadionie fani spalili flagę Hiszpanii i gwizdami zagłuszyli hymn w odpowiedzi na pobicia kibiców pod stadionem przez policję. Skutek? Zamknięcie stadionu na pół roku. Niedługo później Joan Gamper, jeden z założycieli klubu, został oskarżony o organizowanie spisku, w związku z czym musiał uciekać z Hiszpanii.
W czasie wojny domowej siedziba klubu została zbombardowana, a prezes Josep Sunyol zamordowany przez wojska generała Francisco Franco.
Po wojnie Franco, który był wielkim kibicem Realu Madryt, nakazał zmienić nazwę klubu na hiszpańską, a z herbu usunięto flagę Katalonii. Dawny herb powrócił w 1949 roku, nazwa w 1974, a dopiero po śmierci dyktatora w 1975 roku pozwolono na nowo wywieszać złoto-czerwone flagi na trybunach stadionu.
Obecnie rząd w Madrycie nie pozwala na organizowanie referendów niepodległościowych. W czerwcu 2021 roku hiszpański rząd ogłosił decyzję o ułaskawieniu dziewięciorga katalońskich separatystów skazanych przez Sąd Najwyższy za organizację nielegalnego referendum niepodległościowego w tym regionie 1 października 2017 r. Gest ten ma być w założeniu zaproszeniem do dialogu, jak oświadczył premier Pedro Sánchez.
Przypomnijmy, że dziewięcioro polityków otrzymało wyroki od 9 do 13 lat pozbawienia wolności za bunt i malwersację środków publicznych w związku z referendum, uznanym przez sąd za nielegalne, które doprowadziło do proklamowania przez Carlesa Puigdemonta Republiki Katalonii i wywołało poważny polityczny kryzys.
Katalończycy – poza domaganiem się niepodległości – sugerują, że region jako jeden z najbogatszych w Hiszpanii wpłaca do budżetu państwa więcej pieniędzy niż z niego otrzymuje, co dodatkowo zwiększa niezadowolenie mieszkańców. Nic więc dziwnego, że FC Barcelona jest dla nich nie tylko klubem piłkarskim, ale również symbolem hiszpańskiego ucisku i walki o niepodległość. Nie bez powodu jednym z jej przydomków jest „Duma Katalonii”.
W 1923 roku z uwagi na narastający separatyzm kataloński szefowie FC Barcelony musieli podać władzom listę wszystkich członków klubu, a na trybunach zakazano posługiwania się językiem katalońskim i wywieszania katalońskich flag. Rok później na stadionie fani spalili flagę Hiszpanii i gwizdami zagłuszyli hymn w odpowiedzi na pobicia kibiców pod stadionem przez policję. Skutek? Zamknięcie stadionu na pół roku. Niedługo później Joan Gamper, jeden z założycieli klubu, został oskarżony o organizowanie spisku, w związku z czym musiał uciekać z Hiszpanii.
W czasie wojny domowej siedziba klubu została zbombardowana, a prezes Josep Sunyol zamordowany przez wojska generała Francisco Franco.
Po wojnie Franco, który był wielkim kibicem Realu Madryt, nakazał zmienić nazwę klubu na hiszpańską, a z herbu usunięto flagę Katalonii. Dawny herb powrócił w 1949 roku, nazwa w 1974, a dopiero po śmierci dyktatora w 1975 roku pozwolono na nowo wywieszać złoto-czerwone flagi na trybunach stadionu.
Obecnie rząd w Madrycie nie pozwala na organizowanie referendów niepodległościowych. W czerwcu 2021 roku hiszpański rząd ogłosił decyzję o ułaskawieniu dziewięciorga katalońskich separatystów skazanych przez Sąd Najwyższy za organizację nielegalnego referendum niepodległościowego w tym regionie 1 października 2017 r. Gest ten ma być w założeniu zaproszeniem do dialogu, jak oświadczył premier Pedro Sánchez.
Przypomnijmy, że dziewięcioro polityków otrzymało wyroki od 9 do 13 lat pozbawienia wolności za bunt i malwersację środków publicznych w związku z referendum, uznanym przez sąd za nielegalne, które doprowadziło do proklamowania przez Carlesa Puigdemonta Republiki Katalonii i wywołało poważny polityczny kryzys.
Katalończycy – poza domaganiem się niepodległości – sugerują, że region jako jeden z najbogatszych w Hiszpanii wpłaca do budżetu państwa więcej pieniędzy niż z niego otrzymuje, co dodatkowo zwiększa niezadowolenie mieszkańców. Nic więc dziwnego, że FC Barcelona jest dla nich nie tylko klubem piłkarskim, ale również symbolem hiszpańskiego ucisku i walki o niepodległość. Nie bez powodu jednym z jej przydomków jest „Duma Katalonii”.
Polityka i sport
W Barcelonie polityka i sport od zawsze idą ze sobą w parze. Trybuny Camp Nou to niemal co tydzień jeden wielki wiec poparcia dla oddzielenia się od Hiszpanii. Ruch niepodległościowy w Katalonii otwarcie wspiera chociażby Pep Guardiola – obecny trener Manchesteru City, a w przeszłości wieloletni piłkarz i trener FC Barcelony, który oprócz hiszpańskiej kadry reprezentował również nieuznawaną reprezentację Katalonii.
„Reprezentacja Katalonii jest dla Guardioli czymś niezwykle ważnym. Zawsze kochał granie dla swojej prawdziwej ojczyzny”, powiedział kiedyś trener Pere Gratacos.
W 2017 roku po nieuznawanym przez rząd w Madrycie referendum dotyczącym niepodległości Katalonii doszło do bitwy na ulicach Barcelony pomiędzy Katalończykami a siłami rządowymi. Tego samego dnia Barcelona rozgrywała ligowy mecz z Las Palmas na pustym Camp Nou.
Prezes La Liga Javier Tebas stwierdził wtedy, że meczu nie można przełożyć tylko z powodu organizowanych nielegalnych wyborów, czym wyprowadził z równowagi kibiców Barcelony.
Tebas podpadł kibicom już rok wcześniej, kiedy protestował przeciwko katalońskim flagom na trybunach, nazywając je symbolem „niszczenia Hiszpanii”. Kibice ,,Dumy Katalonii” porównali go wtedy do generała Franco, a sprawa skończyła się w Sądzie Najwyższym, który orzekł, że kibice mają prawo posługiwać się swoimi regionalnymi flagami.
W Barcelonie polityka i sport od zawsze idą ze sobą w parze. Trybuny Camp Nou to niemal co tydzień jeden wielki wiec poparcia dla oddzielenia się od Hiszpanii. Ruch niepodległościowy w Katalonii otwarcie wspiera chociażby Pep Guardiola – obecny trener Manchesteru City, a w przeszłości wieloletni piłkarz i trener FC Barcelony, który oprócz hiszpańskiej kadry reprezentował również nieuznawaną reprezentację Katalonii.
„Reprezentacja Katalonii jest dla Guardioli czymś niezwykle ważnym. Zawsze kochał granie dla swojej prawdziwej ojczyzny”, powiedział kiedyś trener Pere Gratacos.
W 2017 roku po nieuznawanym przez rząd w Madrycie referendum dotyczącym niepodległości Katalonii doszło do bitwy na ulicach Barcelony pomiędzy Katalończykami a siłami rządowymi. Tego samego dnia Barcelona rozgrywała ligowy mecz z Las Palmas na pustym Camp Nou.
Prezes La Liga Javier Tebas stwierdził wtedy, że meczu nie można przełożyć tylko z powodu organizowanych nielegalnych wyborów, czym wyprowadził z równowagi kibiców Barcelony.
Tebas podpadł kibicom już rok wcześniej, kiedy protestował przeciwko katalońskim flagom na trybunach, nazywając je symbolem „niszczenia Hiszpanii”. Kibice ,,Dumy Katalonii” porównali go wtedy do generała Franco, a sprawa skończyła się w Sądzie Najwyższym, który orzekł, że kibice mają prawo posługiwać się swoimi regionalnymi flagami.
Skutki niepodległości
Granie w FC Barcelonie może okazać się ryzykowne. Gdyby bowiem Katalonia uzyskała niepodległość, pojawiłby się problem związany z rozgrywkami ligowymi. Nie wiadomo bowiem, czy katalońskie drużyny nadal mogłyby występować w lidze hiszpańskiej. Takie rozwiązanie działa przecież chociażby w lidze francuskiej, w której rywalizuje AS Monaco.
Z punktu widzenia ekonomicznego i marketingowego trudno wyobrazić sobie wyrzucenie FC Barcelony z ligi hiszpańskiej, jednak rządzący ligą Tebas, który jest zaciekłym przeciwnikiem niepodległej Katalonii, wielokrotnie podkreślał, że w razie secesji Barcelona nie będzie mogła kontynuować występów w La Liga.
Co prawda na początku przyszłego roku Tabes zakończy swoją trzecią kadencję, nikt jednak nie może zagwarantować, że nie zostanie wybrany na kolejną. A nawet jeśli stanowisko obejmie ktoś inny, nie ma gwarancji, że jego podejście będzie odmienne.
Może się więc okazać, że w razie uzyskania niepodległości przez Katalonię, możliwość grania w Barcelonie przestanie być kusząca dla zagranicznych gwiazd takich jak Robert Lewandowski.
(EURACTIV.pl)
Granie w FC Barcelonie może okazać się ryzykowne. Gdyby bowiem Katalonia uzyskała niepodległość, pojawiłby się problem związany z rozgrywkami ligowymi. Nie wiadomo bowiem, czy katalońskie drużyny nadal mogłyby występować w lidze hiszpańskiej. Takie rozwiązanie działa przecież chociażby w lidze francuskiej, w której rywalizuje AS Monaco.
Z punktu widzenia ekonomicznego i marketingowego trudno wyobrazić sobie wyrzucenie FC Barcelony z ligi hiszpańskiej, jednak rządzący ligą Tebas, który jest zaciekłym przeciwnikiem niepodległej Katalonii, wielokrotnie podkreślał, że w razie secesji Barcelona nie będzie mogła kontynuować występów w La Liga.
Co prawda na początku przyszłego roku Tabes zakończy swoją trzecią kadencję, nikt jednak nie może zagwarantować, że nie zostanie wybrany na kolejną. A nawet jeśli stanowisko obejmie ktoś inny, nie ma gwarancji, że jego podejście będzie odmienne.
Może się więc okazać, że w razie uzyskania niepodległości przez Katalonię, możliwość grania w Barcelonie przestanie być kusząca dla zagranicznych gwiazd takich jak Robert Lewandowski.
(EURACTIV.pl)
FC Barcelona
Futbol Club Barcelona – kataloński wielosekcyjny klub sportowy założony 29 listopada 1899 roku przez grupę Szwajcarów, Anglików, Katalończyków i Niemca. Z czasem stał się katalońską instytucją o dużym znaczeniu społecznym. Piłkarze Barcelony pięć razy wygrali Ligę Mistrzów i zdobyli 26 tytułów mistrzów Hiszpanii, poza tym na swoim koncie mają trzy Klubowe Mistrzostwo Świata, 31 Pucharów Hiszpanii, cztery Puchary Zdobywców Pucharów, pięć Superpucharów Europy i 13 Superpucharów Hiszpanii.
FC Barcelona jest własnością 143 086 socis i posiada miliony kibiców na całym świecie, z których część zrzeszona jest w ok. 1270 oficjalnych penyes (fanklubach).
Poza sekcją piłkarską Barca prowadzi również profesjonalne sekcje koszykówki, piłki ręcznej, hokeju na rolkach i futsalu. Duma Katalonii posiada także drugą drużynę piłki nożnej, zespoły młodzieżowe i sekcje amatorskie. Jest jednym z trzech klubów, obok Athletic Bilbao i Realu Madryt, które od założenia Primera División w 1929 roku nieprzerwanie grają w najwyższej klasie piłkarskich rozgrywek w Hiszpanii.
Futbol Club Barcelona – kataloński wielosekcyjny klub sportowy założony 29 listopada 1899 roku przez grupę Szwajcarów, Anglików, Katalończyków i Niemca. Z czasem stał się katalońską instytucją o dużym znaczeniu społecznym. Piłkarze Barcelony pięć razy wygrali Ligę Mistrzów i zdobyli 26 tytułów mistrzów Hiszpanii, poza tym na swoim koncie mają trzy Klubowe Mistrzostwo Świata, 31 Pucharów Hiszpanii, cztery Puchary Zdobywców Pucharów, pięć Superpucharów Europy i 13 Superpucharów Hiszpanii.
FC Barcelona jest własnością 143 086 socis i posiada miliony kibiców na całym świecie, z których część zrzeszona jest w ok. 1270 oficjalnych penyes (fanklubach).
Poza sekcją piłkarską Barca prowadzi również profesjonalne sekcje koszykówki, piłki ręcznej, hokeju na rolkach i futsalu. Duma Katalonii posiada także drugą drużynę piłki nożnej, zespoły młodzieżowe i sekcje amatorskie. Jest jednym z trzech klubów, obok Athletic Bilbao i Realu Madryt, które od założenia Primera División w 1929 roku nieprzerwanie grają w najwyższej klasie piłkarskich rozgrywek w Hiszpanii.
Real kontra Barcelona
W najbliższym sezonie pierwsze El Clasico zostanie rozegrane 16 października w Madrycie, natomiast do rewanżu w Barcelonie dojdzie 19 marca. Mistrzowskiego tytułu bronią „Królewscy” z Madrytu.
* 1. kolejka La Liga, 12 sierpnia: Osasuna – Sevilla FC, 13 sierpnia: FC Barcelona – Rayo Vallecano, Real Valladolid – Villarreal, Celta – Espanyol; 14 sierpnia: Cadiz – Real Sociedad, Almeria – Real Madryt, Valencia – Girona; 15 sierpnia: Athletic Bilbao – Mallorca, Real Betis – Elche, Getafe – Atletico Madryt.
W najbliższym sezonie pierwsze El Clasico zostanie rozegrane 16 października w Madrycie, natomiast do rewanżu w Barcelonie dojdzie 19 marca. Mistrzowskiego tytułu bronią „Królewscy” z Madrytu.
* 1. kolejka La Liga, 12 sierpnia: Osasuna – Sevilla FC, 13 sierpnia: FC Barcelona – Rayo Vallecano, Real Valladolid – Villarreal, Celta – Espanyol; 14 sierpnia: Cadiz – Real Sociedad, Almeria – Real Madryt, Valencia – Girona; 15 sierpnia: Athletic Bilbao – Mallorca, Real Betis – Elche, Getafe – Atletico Madryt.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez