Wszystko mają w swoich rękach
2022-02-17 12:00:00(ost. akt: 2022-02-17 10:23:08)
PLUSLIGA SIATKARZY\\\ Nie uda się nam utrzymać kilku czołowych zawodników, bo z bogatszych klubów otrzymali finansowe propozycje z gatunku „nie do odrzucenia”, ale mamy już wizję nowej drużyny, nad którą pracujemy - mówi prezes Tomasz Jankowski.
W poprzednim sezonie Indykpol AZS potrafił czasem urwać coś faworytom, jednak zdecydowanie częściej tracił punkty z zespołami, z którymi tych punktów tracić nie powinien. W efekcie po rozegraniu 19 meczów olsztyński klub miał zaledwie 27 punktów, a że do końca sezonu zasadniczego zdobył jeszcze punktów siedem, więc ostatecznie nie awansował do czołowej ósemki. Ale co się dziwić, skoro olsztynianie w swojej hali potrafili przegrać po 0:3 ze Ślepskiem (8. miejsce po fazie zasadniczej), Zawierciem (7. m) i Cuprum (11. m), a na wyjeździe 1:3 ze Stalą Nysa (13. m).
Nieudany sezon zakończył przegrany dwumecz z Katowicami, przez co olsztynianie ukończyli rozgrywki dopiero na 10. miejscu.
Nieudany sezon zakończył przegrany dwumecz z Katowicami, przez co olsztynianie ukończyli rozgrywki dopiero na 10. miejscu.
Potem - tradycyjnie już - doszło do sporych zmian kadrowych. Dużą niespodzianką było ściągnięcie do Olsztyna Karola Butryna, najlepszego atakującego (460 pkt) i punktującego (552) PlusLigi. Poza tym m.in. doszli dwaj obiecujący Amerykanie, jednak - to też już taka tradycja - strzałem w dziesiątkę okazał się jedynie jeden z nich, czyli DeFalco. W efekcie - tradycyjnie - po sezonie Amerykaninie opuszczą Olsztyn: na DeFalco sieć zarzuciła Resovia, natomiast Averill okazał się transferowym niewypałem.
Dotychczasowe wyniki pozwalają mieć nadzieję, że tym razem udało się zbudować w końcu mocną ekipę, bo bardzo dobrze sobie radzi, chociaż straciła kontuzjowanego Irańczyka Salhiego, a Averill albo jest kontuzjowany, albo dochodzi do zdrowia po kontuzji. W efekcie Indykpol AZS ma pięć punktów więcej niż rok temu na tym samym etapie, na dodatek jest na znakomitym piątym miejscu w tabeli, z sześciopunktową przewagą nad zajmującym 9. pozycję Treflem.
Jak dotychczasowe występy olsztyńskiego zespołu ocenia Karol Butryn, czwarty punktujący PlusLigi (321 pkt)? - Każdemu z nas gra sprawia przyjemność. Nie narzucamy sobie presji związanej z obowiązkową wygraną, więc nie ma „spinki” na boisku. Chcemy grać dobrze i poprawiać elementy, które nam nie wychodzą. Cel jest niezmienny – awans do ósemki.
W podobnym tonie wypowiada się Jan Firlej: - Jestem wręcz dumny z naszej gry w niedawnym meczu z Cuprum. Widać pracę, którą wykonaliśmy z trenerem Javierem Weberem. Potrzebowaliśmy czasu, aby to wszystko wdrożyć. Mam nadzieję, że w naszych poczynaniach widać luz i pełną kontrolę. Cieszę się, że w ostatnim spotkaniu wygraliśmy za trzy punkty, a do tego bez straty seta. Jest to tym cenniejsze, ponieważ wszyscy wiemy, jak wygląda ligowa tabela. Jest w niej ciasno, wszyscy rywalizują o jak najlepsze miejsce w play-off. Wiemy, jaki mamy cel przed sobą, co chcemy osiągnąć. Fajnie, jeśli będzie to coś więcej niż miejsca 7-8. Na pewno będziemy do tego dążyć - obiecuje olsztyński rozgrywający, który po sezonie przeniesie się do Warszawy. .
Jest zatem nieźle, ale Tomasz Jankowski, prezes olsztyńskiego klubu, radzi zachować spokój. - Liga jest bardzo silna. Przed sezonem naszym celem był awans do czołowej ósemki, no i jesteśmy tego bliscy, ale pamiętajmy, że do końca zostało nam siedem meczów, więc jeszcze wiele może się zdarzyć. Możemy być i na piątym miejscu, i do końca walczyć o ósemkę, bo Katowice i Gdańsk na pewno nie odpuszczą. Na pewno warto jednak zająć pozycję powyżej szóstej, bowiem wtedy w pierwszej rundzie play-offów nie trafi się na ZAKSĘ i Jastrzębie, czyli dwa najmocniejsze obecnie zespoły. Najważniejsze, że drużyna dobrze gra i dobrze wygląda na boisku, bowiem teraz wszystko jest w naszych rękach. Jeśli zdołamy utrzymać formę oraz ominą nas kontuzje, to możemy nie tylko powalczyć o ósemkę, ale nawet o czwórkę - stwierdza prezes Jankowski, który od kilku tygodniu myśli już o następnym sezonie. - Niestety, nie uda się nam utrzymać kilku czołowych zawodników, bo z bogatszych klubów otrzymali finansowe propozycje z gatunku „nie do odrzucenia”, ale mamy już wizję nowej drużyny, nad którą obecnie pracujemy - kończy Tomasz Jankowski.