Awans Sokoła był jedyną słuszną decyzją

Sezon III ligi został zakończony po 19 kolejkach, po których pierwszy był Sokół Ostróda, do którego rezerwy Legii traciły jeden punkt. Jednak sytuację skomplikował fakt, że jesienią oba te zespoły ze sobą nie grały, co teraz chce wykorzystać Legia, żądając rozegranie tego meczu.

- Rozumiemy rozgoryczenie Legii, ale taką właśnie decyzję ostatecznie musieliśmy podjąć - twierdzi jednak Marek Łukiewski, prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej.
- A co do przełożenia jesiennego meczu, to Legia miała takie prawo i z niego skorzystała, chociaż nie musiała, bo ma bardzo szeroką kadrę. Oba kluby wspólnie ustalili, że mecz zostanie przeniesiony na kwiecień. Warszawianie proponowali jeszcze listopadowy termin, ale w tym czasie Sokół nie miał już możliwości wejścia na boisko.
Natomiast dzisiaj sytuacja jest nadzwyczajna, więc musieliśmy zakończyć rozgrywki od III ligi w dół i prawnie nie ma możliwości rozgrywania w nich meczów. Rząd zgodził się jedynie na Ekstraklasę oraz I i II ligę. Nic więcej, więc my też nie jesteśmy w stanie wyjść poza rządowe ustalenia i nakazać piłkarzom Sokoła i rezerw Legii wybiec na boisko. A z drugiej strony z podjęciem decyzji o III lidze nie mogliśmy czekać w nieskończoność. I tak podjęliśmy ją jako ostatni okręgowy związek w kraju. Obecnie analizujemy odwołanie, które złożył warszawski klub, poza tym Legia pewnie liczy na PZPN, powołując się na przykład grupy 4. Przypomnę, że był tam konflikt między Hutnikiem Kraków i Motorem Lublin, które miały tyle samo punktów. W bezpośrednim meczu wygrał Hutnik, ale lepszy bilans bramkowy miał Motor, no i Lubelski Związek Piłki Nożnej uznał, że awans wywalczył klub z Lublina. Wybuchła afera, więc PZPN, żeby załagodzić konflikt, zadecydował, iż awansują oba zespoły. Jednak w naszej grupie sytuacja jest jasna, bo zgodnie z regulaminem wyższe miejsce w tabeli zajmuje zespół z większą liczbą punktów, dlatego nie ma żadnych podstaw do tego, by kwestionować pierwsze miejsce Sokoła.