Dwa zwycięstwa i po sprawie?
2018-03-19 20:00:00(ost. akt: 2018-03-19 20:20:05)
W pierwszym meczu, którego stawką było utrzymanie w II lidze, Stomil ograł Tarnovię. Jeżeli teraz w niedzielę wygra na wyjeździe, to obroni się przed spadkiem, a jeśli przegra, wówczas decydujący mecz odbędzie się w Olsztynie.
* Stomil Olsztyn — Tarnovia Basket Tarnowo Podgórne 86:72 (22:26, 24:13, 19:10, 21:23)
STOMIL: Chudzik 18 (3x3), Kulis 13, Reszka 11 (2x3), Ante Markoć 9 oraz Specyalski 13, Andrusiewicz 12, Bednarczyk 4, Włodarczyk 4, Podgórski 2, Szachniewicz, Mocarski
STOMIL: Chudzik 18 (3x3), Kulis 13, Reszka 11 (2x3), Ante Markoć 9 oraz Specyalski 13, Andrusiewicz 12, Bednarczyk 4, Włodarczyk 4, Podgórski 2, Szachniewicz, Mocarski
Przed nami kolejna twarda walka — mówił przed meczem skrzydłowy Stomilu Wiktor Specyalski. — Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nie będzie łatwo, ale w ewentualnym trzecim meczu będziemy mieli przewagę swojego parkietu. Żarty się więc skończyły, a te dwa lub trzy mecze będą dla nas najważniejsze z wszystkich dotychczasowych w tym sezonie. Podnieśliśmy się z przedostatniego miejsca z zaledwie jednym zwycięstwem po pierwszej rundzie. W drugiem udało się nam już kilka razy wygrać, a w dwóch meczach ulegliśmy tylko jednym punktem. Idziemy więc cały czas w górę i postaramy się tę tendencję utrzymać do końca rozgrywek — dodał jeden z najskuteczniejszych koszykarzy Stomilu.
Przebieg prawie całej pierwszej kwarty mocno zaniepokoił sympatyków Stomilu, bo Tarnovia nie dość, że po niecałej minucie prowadziła 5:0, to co gorsza prezentowała się znacznie lepiej niż jej rywale (szybka i skuteczna gra, ambitna obrona, spokój w rozgrywaniu akcji). Podopieczni trenera Krzysztofa Wilangowskiego grali nadmiernie spięci, czego efektem były niecelne rzuty, błędy i straty. Dopiero pod koniec kwarty gra Stomilu uległa poprawie, dzięki czemu w 7. min po trafieniu Markocia gospodarze po raz pierwszy wyszli na prowadzenie (18:16). Niestety, na krótko, bo ta część meczu ostatecznie zakończyła się czteropunktową przewagą gości.
Przebieg prawie całej pierwszej kwarty mocno zaniepokoił sympatyków Stomilu, bo Tarnovia nie dość, że po niecałej minucie prowadziła 5:0, to co gorsza prezentowała się znacznie lepiej niż jej rywale (szybka i skuteczna gra, ambitna obrona, spokój w rozgrywaniu akcji). Podopieczni trenera Krzysztofa Wilangowskiego grali nadmiernie spięci, czego efektem były niecelne rzuty, błędy i straty. Dopiero pod koniec kwarty gra Stomilu uległa poprawie, dzięki czemu w 7. min po trafieniu Markocia gospodarze po raz pierwszy wyszli na prowadzenie (18:16). Niestety, na krótko, bo ta część meczu ostatecznie zakończyła się czteropunktową przewagą gości.
W drugiej karcie nadal trwała wyrównana walka (23:27, 29:29, 31:31, 37:35. 39:37), jednak półtorej minuty przed przerwą po dwóch trafnych rzutach wolnych Włodarczyka Stomil odskoczył na 5 oczek (42:37), a po trafieniach Andrusiewicza i Markocia przewaga gospodarzy wzrosła do 7 punktów (46:39).
Dobrą passę z końca drugiej kwarty gospodarze kontynuowali po przerwie. Błysnęli Andrusiewicz i Specyalski, którzy przez 4 minuty zdobyli 10 punktów (odpowiednio 6 i 4). Czarę goryczy gości dopełniła „trójka” kapitana stomilowców Rafała Chudzika (59:45). Tarnovia mimo wielu prób już do końca spotkania nic wskórała, oby tak też było w niedzielę w Tarnowie Podgórnym.
Dobrą passę z końca drugiej kwarty gospodarze kontynuowali po przerwie. Błysnęli Andrusiewicz i Specyalski, którzy przez 4 minuty zdobyli 10 punktów (odpowiednio 6 i 4). Czarę goryczy gości dopełniła „trójka” kapitana stomilowców Rafała Chudzika (59:45). Tarnovia mimo wielu prób już do końca spotkania nic wskórała, oby tak też było w niedzielę w Tarnowie Podgórnym.
Mateusz Kulis, 18-letni środkowy olsztynian, pod koniec czwartej karty popisał się efektownym wsadem „made in NBA”. Kibice skwitowali tę akcję owacją na stojąco. — Czy jestem zadowolony? Bardzo, głównie dlatego, że wygraliśmy w końcu u siebie tak ważny mecz, a również i dlatego, że swój występ uważam za zupełnie dobry — przyznał olsztyński nastolatek mierzący 208 cm. — Teraz jesteśmy krok bliżej, by się utrzymać w II lidze. Początek miałem może niezbyt udany, ale z każdą kolejną minutą grało mi się lepiej. Grałem nierówno może dlatego, że jestem jeszcze nie do końca zdrowy. Wprawdzie nie opuściłem żadnego treningu, lecz byłem w nich trochę oszczędzany. Za tydzień w Tarnowie Podgórnym gramy kolejny mecz. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że na ich terenie będzie znacznie trudniej. Mam jednak nadzieję, że zagramy nie gorzej niż dzisiaj. Teraz przed nami nieco odpoczynku, a potem przygotowania do rewanżu. Liczę, że przez ten czas choroba zupełnie mnie opuści i że do trzeciego meczu już nie dojdzie — podkreślił na koniec ze śmiechem Mateusz Kulis.
* Wynik drugiego meczu play-out: Biofarm Basket Suchy Las — Gryf Goleniów 88:58.
* Wyniki pierwszych spotkań play-off: Asseco AMW II Gdynia — Politechnika Gdańska 77:94, Sokół Międzychód — Sklep Polski Gniezno 79:61, Obra Kościan — Domino Inowrocław 62:47, Decka Pelplin — SMS PZKosz Władysławowo (20.03).
LECH JANKA
* Wynik drugiego meczu play-out: Biofarm Basket Suchy Las — Gryf Goleniów 88:58.
* Wyniki pierwszych spotkań play-off: Asseco AMW II Gdynia — Politechnika Gdańska 77:94, Sokół Międzychód — Sklep Polski Gniezno 79:61, Obra Kościan — Domino Inowrocław 62:47, Decka Pelplin — SMS PZKosz Władysławowo (20.03).
LECH JANKA
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez