Wielka radość i rosnący apetyt

2016-04-28 09:22:02(ost. akt: 2016-04-28 09:27:51)
Siatkarze ZAKSY zdominowali rozgrywki PlusLigi w tym sezonie — kędzierzynianie odnieśli 26 zwycięstw i tylko trzy mecze zakończyły się ich porażką (w sumie przegrali jedynie 15 setów)!

Siatkarze ZAKSY zdominowali rozgrywki PlusLigi w tym sezonie — kędzierzynianie odnieśli 26 zwycięstw i tylko trzy mecze zakończyły się ich porażką (w sumie przegrali jedynie 15 setów)!

Autor zdjęcia: Fot. plusliga.pl

Tytuł mistrza Polski po 13 latach wrócił do Kędzierzyna, w czym mają udział rodowity ostródzianin Patryk Czarnowski oraz pochodzący z Olsztynka statystyk ZAKSY Kamil Sołoducha. — To moje pierwsze złoto — mówi ten drugi.
— O której położył się pan spać po decydującym zwycięstwie nad Resovią?
— Chyba o piątej nad ranem, bo trochę poświętowaliśmy i na noc zostaliśmy w Rzeszowie.

— A były w tym świętowaniu jakieś napoje „rozweselające”?
— Były, ale nie aż tak, jak by się komuś mogło wydawać. Powiedziałbym, że raczej symbolicznie. A do tego wielka radość, chóralne śpiewy, wspólne zdjęcia...

— Patrząc na cały sezon, to żadnej niespodzianki w triumfie ZAKSY nie ma, ale już 9:0 w setach w wielkim finale z Resovią to jest nokaut.
— Sezon pokazał, że zasłużyliśmy na złoty medal, bo przez całe rozgrywki graliśmy bardzo równo i potrafiliśmy wygrać z każdym. Natomiast same finały mnie zaskoczyły, bo Resovia nie była w stanie znaleźć żadnego punktu zaczepienia, żadnego elementu, w którym byłaby lepsza od nas.

— ZAKSA dwa razy pokonała Resovię w fazie zasadniczej, więc w finale „tylko” przedłużyła tę serię, podczas gdy ze Skrą było 3:2 i 2:3 w lidze oraz 2:3 w finale Pucharu Polski. Myśli pan, że z bełchatowianami trudniej by się grało o złoto?
— Porównując, jak na tę chwilę gra Skra, a jak Resovia, to pewnie byłoby nam trudniej. Choć myślę, że wciąż to my bylibyśmy lepsi, tym bardziej że już pokazaliśmy w tym sezonie, że możemy zagrać lepiej od nich. A też mieliśmy więcej czasu na przygotowanie się do finałów niż rywale, ponieważ my nie graliśmy w Lidze Mistrzów, tak jak Skra czy Resovia.

— Jak dużą rolę w tym sukcesie odegrał nowy trener ZAKSY Ferdinardo De Giorgi?
— Kluczową, ponieważ to do niego należała ostateczna decyzja o zakontraktowaniu takich, a nie innych zawodników. I ci zawodnicy przyczynili się do tego, że atmosfera w drużynie jest naprawdę świetna. Mogę powiedzieć, że nigdy z taką atmosferą się nie spotkałem: sztab szkoleniowy, zawodnicy, działacze — wszyscy jesteśmy jednością. A to trener miał decydujący głos przy budowie drużyny, która okazała się prawdziwą drużyną... Poza tym również bardzo ciężko pracowaliśmy, bo to nie jest tak, że samą atmosferą wygraliśmy złoty medal.

— Wydaje się, że niezależnie od wyniku trener De Giorgi stale wywierał na zespół presję perfekcjonizmu.
— Tak, bo to jest właśnie nasza filozofia w tym sezonie: gramy od pierwszej do ostatniej piłki, każdy punkt jest jednakowo ważny, a nasi rywale, żeby odebrać nam ten punkt, muszą się mocno napracować. I nieważne, czy prowadzimy w meczu, czy jest remis, czy wynik jest mniej korzystny.

— Ciężko będzie o drugi taki sezon: 26 zwycięstw, tylko 3 przegrane (2:3, 1:3 z Treflem, 2:3 ze Skrą — red.) i zaledwie 15 straconych setów!
— Będziemy chcieli to powtórzyć, ale też pamiętajmy, że jest jeszcze Puchar Polski, który byłoby fajnie wygrać. No i Liga Mistrzów, w której też trzeba się bardzo dobrze pokazać. Krótko mówiąc: mistrzostwo Polski to nie wszystko, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia.

— Teraz kierunek Kędzierzyn, a kiedy wraca pan w rodzinne strony?
— Myślę, że jeszcze w tym tygodniu przyjadę do Olsztyna (uśmiech). Chciałbym trochę odpocząć przed wylotem do Finlandii na reprezentację i przyda mi się te parę dni luzu (Kamil Sołoducha jest także statystykiem kadry fińskich siatkarzy — red.)..

• Finał play-off (do 3 zwycięstw): Asseco Resovia Rzeszów — ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (-23, -21, -13), stan rywalizacji: 0-3.

pes