Po piłkarskim weekendzie: Złamanie Lecha nie złamało

2016-03-08 08:08:38(ost. akt: 2016-03-08 08:10:30)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Przełamali apatię, uspokoili nerwy, a z czasem zagrali śmielej i zdobyli na inaugurację punkt. Tak o wiosennym meczu otwarcia z Olimpią Grudziądz meczu mówią Grzegorz Lech i Janusz Bucholc, liderzy Stomilu Olsztyn.
Każdy mecz ma swoje kuluary, sobotnia inauguracja także je miała. Warto zacząć od tego, że Stomil miał przed tą grą tzw. typowe zimowe olsztyńskie kłopoty (czyli pustą kasę), ale miał też kłopoty natury zdrowotnej: kontuzje wyeliminowały z udziału w meczu Igora Biedrzyckiego, Michała Trzeciakiewicza, Rafała Śledzia i Bartosza Bartkowskiego (ta ostatnia dwójka poszerzyłaby trenerowi Mirosławowi Jabłońskiemu obsadę pozycji tzw. młodzieżowca). Na dodatek Grzegorz Lech wybiegł na boisko ze... złamaną ręką!

Była to tajemnica, o której nie należało przed spotkaniem mówić, ale teraz już można, zatem Lechowi należą się ogromne słowa uznania, bo mimo złamania był wiodącą postacią zespołu. — Cóż, ręka była porządnie „otejpowana” (stabilizacja za pomocą specjalnej taśmy — red.), a masażysta zrobił wszystko, żeby ją chronić, bo nie chcieliśmy, by się uraz pogłębił — wyjaśnia Grzegorz Lech. — Niestety, na koniec, tuż przed zmianą, dostałem piłką w rękę i trzeba będzie zrobić kolejny rentgen, chyba już czwarty, i dopiero wtedy zobaczymy, co będzie dalej. Jedno jest pewne: potrzeba czasu, żeby to się zrosło, a teraz go nie ma, bo trzeba grać. Co do samego meczu, to było to nasze pierwsze poważne granie w tym roku, no i to było widać. Byliśmy ospali, przestraszeni, nie było wiadomo, co robić na tym boisku... Dopiero później przestaliśmy kalkulować, a w przerwie powiedzieliśmy sobie, że my ten mecz musimy zwyczajnie wygrać. Oczywiście trzeba powiedzieć uczciwie, że Olimpia miała sporo sytuacji i sporo pecha, może życie odda jej to w innym meczu. A my? Zrobiliśmy punkt, wystartowaliśmy i dalej do dzieła — kończy Grzegorz Lech.

Inauguracyjny gol na wiosnę padł, tak jak na inaugurację sezonu w Bełchatowie, po asyście Janusza Bucholca (to już trzecia asysta bocznego obrońcy). Różnica jedynie była taka, że tam trafił Łukasz Suchocki, a teraz Rafał Kujawa, o którym trener gości Jacek Paszulewicz mówił po meczu, że powtarzał bez przerwy swoim piłkarzom, iż Kujawa „potrafi strzelić gola z niczego”. I była to w ogromnej mierze prawda, bo to był pierwszy strzał Kujawy na bramkę Olimpii i pierwszy celny. Ale zarazem był to już siódmy jego gol w tym sezonie. — Z przebiegu spotkania należy uznać, że złapaliśmy cenny punkt — ocenia kapitan Stomilu Janusz Bucholc. — Jakoś nerwowo weszliśmy w ten mecz, nie mogliśmy złapać rytmu, mieliśmy dużo strat. Ale czym dłużej trwał ten mecz, tym było lepiej. Z czasem zaczęliśmy grać śmielej, odważniej, zaczęliśmy się włączać do akcji bokami i właśnie po takim rozegraniu „Kujaw ”strzelił bramkę. Z tego się oczywiście cieszymy, ale tej nerwowości musi być mniej, bo przecież mamy naprawdę bardzo dużo punktów, więc nie musimy się aż tak na boisku spinać. Z tego musimy wyciągnąć wniosku i brać inicjatywę w swoje ręce. „Kołyska” po golu to był prezent dla Michała Trzeciakiewicza, któremu urodziło się dziecko. Niestety, nie było go w kadrze, bo ma jakiś kłopot z kolanem, ale miejmy nadzieję, że szybko wróci do zespołu — kończy Janusz Bucholc.

Zbigniew Szymula

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. do quby #1950233 | 188.146.*.* 10 mar 2016 12:22

    Może sam zgłoś swoją kandydaturę na prezesa Stomilu, Poświęć swój czas i nie bierz za to ani złotówki.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. qba #1948842 | 88.156.*.* 8 mar 2016 18:26

    brawo dla Grześka za wole walki jak i dla całego zespołu, za wywalczenie tak cennego pkt w obecnej sytuacji!!! I jeszcze pytanie do Pana prezesa Borkowskiego. Kiedy będą w końcu konkrety o sponsorach których rzekomo Pan pozyskał, leci już z trzeci tydzień od Pana deklaracji konferencji na temat sponsorów i dolej cisza!!! To, że miasto dało 300 tyś to nie Pan zasługa tylko nacisku kibiców, a co zrobił Pan więcej miejskie spółki też się nie liczą... Także kiedy poznamy konkrety??? Dobrze, że powstało Socios Stomil, może oni to ogarną za Pana prezesie...

    odpowiedz na ten komentarz