Jabłoński znowu wygrywa
2016-01-14 08:22:11(ost. akt: 2016-01-14 08:26:01)
Na Śniardwach odbyły się dwie imprezy w obsadzie międzynarodowej. Z wysokiego C sezon zaczął Karol Jabłoński, który triumfował w regatach o Puchar Caliguli i o Puchar Mikołajek.
W tym roku zima jest łaskawa dla bojerowców. Mroźne dni i noce na przełomie roku zrobiły swoje — akweny w naszym kraju zamarzły, dzięki czemu żeglarze lodowi mieli możliwość potrenować na gładkim lodzie. Karol Jabłoński pierwszą serię treningową w tym sezonie „zaliczył” na Siemianówce na Podlasiu. Z dziewięciokrotnym mistrzem świata i siedmiokrotnym krotnym mistrzem Europy trenowali m.in. Tomasz Zakrzewski (MKŻ Mikolajki) i Michał Burczyński (AZS UWM Olsztyn). Natomiast duża grupa zawodników, w tym bojerowcy z Europy, wybrała się na Zalew Zegrzyński. No i wszyscy zjechali do Okartowa na Śniardwach (powłoka lodu 20 cm), gdzie regatami o Puchar Caliguli i o Puchar Mikołajek zainaugurowali sezon. W pierwszej imprezie rywalizowało 55, a w drugiej 60 zawodników z ośmiu krajów: Polski, Niemiec, Czech, Węgier, Holandii, Szwajcarii, Łotwy i Szwecji. Ba, byli wszyscy aktualni medaliści mistrzostw świata i Europy! Inna sprawa, że nie było to trudne, bo od kilku lat czołowe lokaty w MŚ i ME obsadzają żeglarze z Warmii i Mazur.
W obu imprezach triumfował Jabłoński. Zwycięstwo w regatach o Puchar Caliguli nie przyszło mu jednak łatwo. Olsztynianin latał równo, ale nie wygrał żadnego z sześciu wyścigów. W tej sytuacji dopiero ostatni wyścig ustalił ostateczną kolejność na podium. Aktualny mistrz świata i Europy rzutem na taśmę wyprzedził Tomasza Zakrzewskiego i brązowego medalistę ME Łotysza Madarsa Alvikisa.
W regatach o Puchar Mikołajek Jabłoński potwierdził wielką klasę. Po słabszym początku (był czwarty i piąty) wygrał trzy wyścigi, a podium uzupełnili Łukasz Zakrzewski (MKŻ Mikołajki) i ponownie Alvikis. — Jestem zadowolony ze sposobu mojego żeglowania, ale dużo mniej z prędkości — mówi Karol Jabłoński. — Żeglowałem bardzo poprawnie technicznie i taktycznie, lecz bracia Zakrzewscy, Michał Burczyński i Łotysz Alvikis jeździli szybciej. Do mistrzostw świata pozostało już niewiele czasu. Muszę nadrobić zaległości — podkreśla 53-letni były już żeglarz Bazy Mrągowo.
Były, bo obecnie Jabłoński reprezentuje barwy założonego w 2013 roku Olsztyńskiego Klubu Żeglarskiego. — W Olsztynie mieszkam od lat (ściślej w Łupsztychu — red.), poza tym jestem komandorem OKŻ i pełnię funkcję trenera konsultanta. Razem z Adamem Liszkiewiczem, z którym założyłem klub, stawiamy na szkolenie narybku, poza tym chcemy uruchomić sekcję bojerową. Bazą klubu jest nowa przystań na Słonecznej Polanie. Mrągowski klub był i będzie w moim sercu, ale teraz otwieram nowy rozdział — tłumaczy Karol Jabłoński.
Dodajmy, że już 24 stycznia rozpoczną się mistrzostwa świata, a zaraz po nich ruszą mistrzostwa Europy. Organizatorem są Austriacy, ale o miejscu regat będą decydowały warunki lodowe. — Wiele wskazuje na to, że mistrzostwa odbędą się na Neusiedler See niedaleko Wiednia, ewentualnie na Balatonie. Niestety, po ostatnich opadach śniegu nasze akweny zostały zasypane, więc o treningach — nie mówiąc o regatach przed MŚ — nie ma mowy. W tej sytuacji prawdopodobnie wybiorę się do Niemiec na mistrzostwa tego kraju — kończy znakomity żeglarz.
Mieczysław Rutkiewicz
Mieczysław Rutkiewicz
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez