Zacząć tak, jak się skończyło
2016-01-13 09:55:34(ost. akt: 2016-01-13 09:56:15)
Po ponadtrzytygodniowej przerwie w rozgrywkach PlusLigi dziś wieczorem olsztyńscy siatkarze wrócą do gry o punkty. Na przywitanie nowego roku Indykpol AZS zagra w „jaskini lwa”, czyli w hali wicelidera z Bełchatowa (g. 20.30).
Przypomnijmy: zawieszenie w środku sezonu ligowych rozgrywek na prawie miesiąc zostało podyktowane potrzebami reprezentacji (kwalifikacje do igrzysk w Rio), które nałożyły się też na okres świąteczno-noworoczny. A że w niedzielę turniej w Berlinie przeszedł już do historii, więc siatkarze od razu wracają na ligowe boiska. Indykpol AZS wznawia sezon z wysokiego „c”, bo tak trzeba określić dzisiejsze spotkanie w bełchatowskiej hali Energia. Mecz siódmych w tabeli olsztynian ze Skrą (wicelider) pokaże na żywo Polsat Sport. Początek relacji o g. 20.30.
— Jak minęła nam przerwa? Powoli. Ciągnęła się trochę, bo faktycznie była bardzo długa. Ale też i przyjemnie, bo było trochę czasu, żeby pojechać na święta do domu, spotkać się z rodziną i znajomymi. Krótko mówiąc: pocieszyć się z tego czasu — mówi Maciej Zajder z Indykpolu AZS.
— Od kiedy pamiętam, jeszcze nie było takiej sytuacji, żebym w drugi dzień świąt nie miał treningu, więc na pewno to była miła odmiana. Aczkolwiek jeśli chodzi o tak długie przerwy, które, są bardzo przyjemne, to tak naprawdę nie wiadomo, jak one wpłyną na zespół: pozytywnie czy może jednak nie do końca. My też po powrocie do treningów musieliśmy nadrabiać pewne zaległości, które przez tę przerwę powstały — dodaje olsztyński środkowy.
Drużyna trenera Andrei Gardiniego zamknęła stary rok w bardzo dobrym stylu, niespodziewanie pokonując w Uranii wicemistrzów kraju z Trefla Gdańsk (3:2). A i w dwóch poprzednich spotkaniach olsztynianie też punktowali (2:3 w Rzeszowie i 3:0 z BBTS). — Cieszymy się, że te ostatnie mecze były dobre w naszym wykonaniu. Na pewno nabraliśmy większej pewności siebie i już nie ma w naszej grze takiej nerwowości, jak na początku sezonu, kiedy graliśmy poniżej oczekiwań. Wtedy wszyscy czuliśmy, że stać nas na więcej — ocenia Maciej Zajder.
— Teraz chcielibyśmy prezentować już tylko poziom stabilny, równy i dobry, który pokazywaliśmy w tych ostatnich meczach. Choć nie da się ukryć, że w Bełchatowie wszystkim gra się bardzo ciężko, bo Skra to jest klasowa drużyna, naszpikowana reprezentantami i gwiazdami. Ale wyjdziemy na boisko, postaramy się pokazać jak najlepszą siatkówkę i zobaczymy, co nam to przyniesie. Mogę powtórzyć to, co mówiłem przed meczem w Rzeszowie: nie jedziemy do Bełchatowa z góry skazani na porażkę, bo z każdym rywalem można walczyć i wygrać. Chociaż zdajemy sobie sprawę z tego, że to jest bardzo wymagający przeciwnik — kończy Maciej Zajder.
O olimpijskie paszporty walczyli w Berlinie — ze Skry Francuz Nicolas Marechal oraz aż trzech środkowych: Serb Srecko Lisinac, Karol Kłos i Andrzej Wrona, natomiast z Indykpolu AZS tylko belgijski atakujący Bram Van Den Dries, którego najprawdopodobniej dziś nie zobaczymy na boisku (problemy z kolanem).
pes
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez