Skiba obronił klubowy szalik Stomilu: "Myślałem, że po ekscesie z zeszłego sezonu już nikt nie wbiegnie na boisko"
2015-10-27 12:00:00(ost. akt: 2015-10-27 12:33:23)
Myślałem, że po ekscesie z zeszłego sezonu już nikt nie wbiegnie na boisko — mówi bramkarz Stomilu Piotr Skiba, który w meczu w Gdyni zachował czyste konto i... obronił klubowy szalik.
— Po piątkowej wygranej z Arką (1:0) i głośnej już obronie klubowego szalika przed zakusami pseudokibica jest pan na ustach całej piłkarskiej Polski. W którym momencie zorientował się pan, że coś dziwnego dzieje się za pana plecami?
— Chyba wtedy, gdy wśród kibiców gospodarzy podniosła się wrzawa, po tym jak ten chłopak wbiegł na boisko, zabrał z bramki mój szalik i już miał wracać w stronę trybun. Wtedy coś mnie tknęło, odwróciłem się i zobaczyłem go, jak biegnie obok bramki. Bez sekundy zawahania ruszyłem w jego kierunku, a jak to się skończyło, każdy widział (uśmiech). Wspólnie z Pawłem Łukasikiem odbiliśmy szalik. Inna sprawa, że — moim zdaniem — trochę zbyt bierna w całej tej sytuacji była ochrona.
— Chyba wtedy, gdy wśród kibiców gospodarzy podniosła się wrzawa, po tym jak ten chłopak wbiegł na boisko, zabrał z bramki mój szalik i już miał wracać w stronę trybun. Wtedy coś mnie tknęło, odwróciłem się i zobaczyłem go, jak biegnie obok bramki. Bez sekundy zawahania ruszyłem w jego kierunku, a jak to się skończyło, każdy widział (uśmiech). Wspólnie z Pawłem Łukasikiem odbiliśmy szalik. Inna sprawa, że — moim zdaniem — trochę zbyt bierna w całej tej sytuacji była ochrona.
— Pamiętając, że podczas poprzedniego meczu w Gdyni stracił pan w podobnych okolicznościach ten sam szalik, miał pan szczególne baczenie na swój talizman?
— Tak, byłem lekko uczulony pod tym względem. No, więc jeśli tylko piłka znalazła się gdzieś daleko poza boiskiem i miałem chwilkę luzu, to zerkałem na szalik. Nie zakładałem jednak, że do czegoś takiego dojdzie. Sądziłem, że po podobnym ekscesie z zeszłego sezonu, który skończył się w sądzie, już nikt nie wbiegnie na boisko. No, ale chyba podpuścili jakiegoś młodego... Nie wiem, jak się teraz skończy ta sprawa. Czy zostanie zamknięty cały stadion czy może tylko trybuna, czy ten kibic dostanie zakaz stadionowy... To już jednak jest problem Arki.
— Tak, byłem lekko uczulony pod tym względem. No, więc jeśli tylko piłka znalazła się gdzieś daleko poza boiskiem i miałem chwilkę luzu, to zerkałem na szalik. Nie zakładałem jednak, że do czegoś takiego dojdzie. Sądziłem, że po podobnym ekscesie z zeszłego sezonu, który skończył się w sądzie, już nikt nie wbiegnie na boisko. No, ale chyba podpuścili jakiegoś młodego... Nie wiem, jak się teraz skończy ta sprawa. Czy zostanie zamknięty cały stadion czy może tylko trybuna, czy ten kibic dostanie zakaz stadionowy... To już jednak jest problem Arki.
— Nie boi się pan, że teraz na każdym wyjeździe ten pana stomilowski szalik stanie się celem dla kiboli?
— Nawet śmialiśmy się z chłopakami na dzisiejszym treningu (rozmowę przeprowadzono w poniedziałek — red.), że teraz co mecz ktoś będzie próbował “skroić” mi ten szalik, a ja będę się za nimi uganiał. A tak poważnie, to mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Piłka powinna być tolerancyjnym sportem, gdzie przywiązanie do barw klubowych nie powinno powodować takich sytuacji. Jeżdżę ze Stomilem po całej Polsce i nigdzie nic takiego mi się nie przydarzyło. Jedynie w Gdyni mają jakąś obsesję na tym punkcie. Mariusz Pawełek też wiesza w bramce szalik Śląska, a przecież w ekstraklasie kibice mają jeszcze gorsze stosunki między sobą niż w pierwszej lidze. Mimo to, takie incydenty nie mają miejsca.
— Nawet śmialiśmy się z chłopakami na dzisiejszym treningu (rozmowę przeprowadzono w poniedziałek — red.), że teraz co mecz ktoś będzie próbował “skroić” mi ten szalik, a ja będę się za nimi uganiał. A tak poważnie, to mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Piłka powinna być tolerancyjnym sportem, gdzie przywiązanie do barw klubowych nie powinno powodować takich sytuacji. Jeżdżę ze Stomilem po całej Polsce i nigdzie nic takiego mi się nie przydarzyło. Jedynie w Gdyni mają jakąś obsesję na tym punkcie. Mariusz Pawełek też wiesza w bramce szalik Śląska, a przecież w ekstraklasie kibice mają jeszcze gorsze stosunki między sobą niż w pierwszej lidze. Mimo to, takie incydenty nie mają miejsca.
— Wracając do samego meczu: takie wyjazdowe zwycięstwo nad drużyną z czołówki tabeli było wam potrzebne po nieszczęsnej porażce w Olsztynie z Zagłębiem Sosnowiec.
— Nie tylko po meczu z Zagłębiem, bo przecież nie wygraliśmy w czterech ostatnich spotkaniach, no i traciliśmy w nich dużo bramek. W tygodniu przed meczem z Arką powiedzieliśmy sobie, że to może być dla nas punkt przełomowy. Dlatego było pełne skupienie, dobra praca w ciągu tygodnia, no i pojechaliśmy na to spotkanie już dzień wcześniej. Chociaż na sam stadion dotarliśmy dosłownie za pięć dwunasta, bo po drodze był wypadek i korki.
— Nie tylko po meczu z Zagłębiem, bo przecież nie wygraliśmy w czterech ostatnich spotkaniach, no i traciliśmy w nich dużo bramek. W tygodniu przed meczem z Arką powiedzieliśmy sobie, że to może być dla nas punkt przełomowy. Dlatego było pełne skupienie, dobra praca w ciągu tygodnia, no i pojechaliśmy na to spotkanie już dzień wcześniej. Chociaż na sam stadion dotarliśmy dosłownie za pięć dwunasta, bo po drodze był wypadek i korki.
— Co było kluczem do wygranej w Gdyni?
— Wiedzieliśmy, że Arka na nas ruszy. I że będzie chciała szybko strzelić gola, żeby powtórzyć wynik z poprzedniego sezonu (Stomil przegrał wiosną w Gdyni aż 1:4 — red.). Przetrwaliśmy to, umiejętnie się broniliśmy i rozkręcaliśmy się z każdą minutą. Zaczęliśmy się odgryzać, dochodziliśmy do sytuacji, no i po jednej z kontr zdobyliśmy bramkę.
— Wiedzieliśmy, że Arka na nas ruszy. I że będzie chciała szybko strzelić gola, żeby powtórzyć wynik z poprzedniego sezonu (Stomil przegrał wiosną w Gdyni aż 1:4 — red.). Przetrwaliśmy to, umiejętnie się broniliśmy i rozkręcaliśmy się z każdą minutą. Zaczęliśmy się odgryzać, dochodziliśmy do sytuacji, no i po jednej z kontr zdobyliśmy bramkę.
— No, właśnie: chyba nawet Leo Messi nie powstydziłby się takiego gola, jak ten strzelony przez Jarosława Ratajczaka?
— Zgadza się. Bramkarz chyba spodziewał się wycofania piłki przed bramkę, bo na powtórkach było widać, że zrobił ruch do środka. Gdyby wyczekał do końca, “Rataj” pewnie nie miałby miejsca, żeby tę piłkę zmieścić. A tak bramkarz odkrył krótki róg i wpadło. Dowieźliśmy to 1:0 do końca pierwszej połowy i w szatni powiedzieliśmy sobie, że tak jak cała drużyna ruszyła do obrony szalika, tak teraz mamy walczyć na boisku po przerwie. Nie chodziło o zamurowanie bramki, ale podpowiadanie sobie i asekurację. I to było widać: że byliśmy w tym meczu drużyną z charakterem.
— Zgadza się. Bramkarz chyba spodziewał się wycofania piłki przed bramkę, bo na powtórkach było widać, że zrobił ruch do środka. Gdyby wyczekał do końca, “Rataj” pewnie nie miałby miejsca, żeby tę piłkę zmieścić. A tak bramkarz odkrył krótki róg i wpadło. Dowieźliśmy to 1:0 do końca pierwszej połowy i w szatni powiedzieliśmy sobie, że tak jak cała drużyna ruszyła do obrony szalika, tak teraz mamy walczyć na boisku po przerwie. Nie chodziło o zamurowanie bramki, ale podpowiadanie sobie i asekurację. I to było widać: że byliśmy w tym meczu drużyną z charakterem.
— Po zdobyciu Gdyni kibice Stomilu oczekują teraz tylko jednego: zwycięstwa nad MKS Kluczbork w Olsztynie.
— My też na to bardzo liczymy. Na pewno powalczymy, bo przecież jak nie zapunktujemy u siebie, to wynik z Gdyni nic nam nie da. Trzeba iść za ciosem. Mecz z Arką przywrócił nam wiarę we własne umiejętności, a te mamy na wysokim poziomie. Tylko w naszych głowach było coś zachwiane.
— My też na to bardzo liczymy. Na pewno powalczymy, bo przecież jak nie zapunktujemy u siebie, to wynik z Gdyni nic nam nie da. Trzeba iść za ciosem. Mecz z Arką przywrócił nam wiarę we własne umiejętności, a te mamy na wysokim poziomie. Tylko w naszych głowach było coś zachwiane.
— Przed Stomilem pięć spotkań z drużynami środka tabeli: po Kluczborku czekają na was jeszcze Pogoń Siedlce, Miedź Legnica, GKS Bełchatów i Sandecja Nowy Sącz...
— Ta liga jest tak zakręcona, że tu każdy może wygrać z każdym. My przegrywamy z Olimpią Grudziądz, a ta nie może się później odnaleźć i przegrywa mecz za meczem. Jedziemy do Katowic, prowadzimy grę, dwa razy obejmujemy prowadzenie i tylko remisujemy, a GKS w ostatniej kolejce pokonuje Dolcan Ząbki. Przed wyjazdem do Gdyni też mówiono, żebyśmy nie dostali tam czasem ze czterech goli, a my wygrywamy... Dlatego — póki co — koncentrujemy się tylko na meczu z Kluczborkiem. To jest nasza misja na ten tydzień.
— Ta liga jest tak zakręcona, że tu każdy może wygrać z każdym. My przegrywamy z Olimpią Grudziądz, a ta nie może się później odnaleźć i przegrywa mecz za meczem. Jedziemy do Katowic, prowadzimy grę, dwa razy obejmujemy prowadzenie i tylko remisujemy, a GKS w ostatniej kolejce pokonuje Dolcan Ząbki. Przed wyjazdem do Gdyni też mówiono, żebyśmy nie dostali tam czasem ze czterech goli, a my wygrywamy... Dlatego — póki co — koncentrujemy się tylko na meczu z Kluczborkiem. To jest nasza misja na ten tydzień.
kwk
Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
rut #1845290 | 217.96.*.* 29 paź 2015 07:57
buhaha, co temat...
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz
Darek #1843763 | 94.254.*.* 27 paź 2015 15:35
Pokazałeś jaja Piotrek!! Szacun. A dla tego śledzia wstyd na całą Polskę hehehehehehehehe...i dla całej Gdyni :)
Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz
Stomil Fan #1843651 | 80.50.*.* 27 paź 2015 13:11
Brawa dla Piotra Skiby! Podziękujemy w najbliższą sobotę.
Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz
B #1843650 | 176.221.*.* 27 paź 2015 13:06
Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. piotrek jestes najelpszy w tym ze jestes falszywy :)
observer #1843613 | 88.156.*.* 27 paź 2015 12:29
Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Jeden głupek chciał zabrać szalik a drugi go bronił do upadłego. Śmiać się czy płakać nad "piłkarską" głupotą?