Kilka powodów do satysfakcji
2015-08-04 08:59:59(ost. akt: 2015-08-04 08:53:00)
Stomil Olsztyn zaczął sezon tak jak jeszcze nigdy w "nowożytnej" historii klubu, czyli od dwóch wygranych, w tym zwycięstwa na inaugurację I ligi. To może być naprawdę niezła przystawka do jesiennej uczty.
1. Stomil wygrał w Bełchatowie i wynik poszedł w świat. No, może trochę przesadziliśmy z tym światem, ale w Polskę poszedł na pewno. Mało tego — niemal wszyscy zakodowali sobie w głowach, że olsztynianie zagrali po profesorsku: w pierwszej połowie przycisnęli rywala i strzelili gola, a w drugiej nie dali sobie odebrać tego, co wypracowali.
Wygrali też pierwszy raz na inaugurację w "nowożytnej" historii Stomilu (patrz ramka), czyli w czasie, gdy po upadku na początku XXI wieku klub w 2008 roku wrócił na poziom centralny (do II ligi).
2. Trenerowi Mirosławowi Jabłońskiemu i zespołowi należą się więc spore uznanie i szacunek. Bo fakty są znamienne i nikt tego zespołowi nie zabierze. Pozwolimy sobie jednak na małą ekstrawagancję i uznamy, że... stało się, bo się tak miało stać. Naprawdę. I można do woli zaklinać rzeczywistość oraz szukać rozlicznych teorii, ale naszym zdaniem ten zespół jest na tyle solidnie zbudowany i kompatybilny, że z rozregulowanym niemalże do obłędu Bełchatowem zwyczajnie był skazany na sukces.
Pojechała więc tam drużyna z Olsztyna, przebrali się faceci w krótkie spodenki, zrobili rozgrzewkę, poklepali piłeczkę i ograli słabszego. I mogą mieć satysfakcję, bo mają trzy punkty z Bełchatowa, a z czasem — a na pewno tak będzie — o wygrane będzie tam coraz trudniej.
3. Olsztynianie zaczęli sezon od zwycięstwa w Pucharze Polski z Sandecją Nowy Sącz i wygranej w lidze z Bełchatowem, a my mamy nadzieję, że jest to jedynie dobra przystawka do jesiennej uczty. W obu tych meczach "Duma Warmii" nie straciła gola i to jest naszym zdaniem kolejna symptomatyczna sprawa.
Należy stwierdzić wyraźnie, że była to zasługa w dużej mierze ogranego środka boiska (Dawid Szymonowicz, Irkali Meschia, Paweł Głowacki, Grzegorz Lech, z czasem dojdzie Łukasz Jegliński), ale przede wszystkim pary środkowych obrońców: Arkadiusz Czarnecki i Rafał Remisz.
Ten pierwszy był podporą Stomilu już w poprzednim sezonie, w którym zagrał najwięcej minut ze wszystkich graczy, bo aż 2735! Z kolei Remisz w końcówce poprzedniego sezonu wracał mozolnie do formy po operacji więzadła krzyżowego i teraz jest już naprawdę mocny.
Oczywiście to dopiero dobry start, a niejeden po dobrym starcie wywracał się już na pierwszym wirażu. Wydaje się jednak, że ta grupa piłkarzy Stomilu ma już tyle rozczarowań na "liczniku", że teraz będzie pilnować formy.
W każdym razie olsztynianie są na starcie rozgrywek w bardzo dobrej dyspozycji psychicznej, w o wiele lepszej niż ich najbliższy ligowy rywal — Sandecja (mecz w sobotę o godz. 19.45). Stomil wygrał dwa mecze i ma bilans bramkowy 3:0, z kolei Sandecja dwa razy przegrała i ma bilans 0:3. Warto byłoby tę sytuację w najbliższy weekend wykorzystać.
Zbigniew Szymula
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez![FB](/i/icons/fb.png)
Zenek #1788643 | 88.156.*.* 4 sie 2015 19:06
Ostrożnie z zachwytami, bo 2 jaskółki wiosny nie czynią. Przewiduję, że kolejny mecz u siebie spaprają !
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz
xeb #1788436 | 31.6.*.* 4 sie 2015 11:16
A jak tam syn Zbysiu? Gdzie gra i trenuje?
odpowiedz na ten komentarz
Do zibuli #1788434 | 37.47.*.* 4 sie 2015 11:15
To się wypociłeś!
odpowiedz na ten komentarz