Rok temu kolano, a teraz łokieć
2015-07-13 10:21:00(ost. akt: 2015-07-13 09:24:44)
Fajne wrażenia, tylko szkoda, że nie dane mi było powalczyć z rywalkami. Ale widocznie tak miało być — kwituje swój wyjazd na pierwsze Igrzyska Europejskie olsztynianka Paula Plichta, która z zawodów w Baku powróciła z kontuzją.
— Jak się czuje najbardziej pechowa reprezentanka Polski na Igrzyska Europejskie?
— (uśmiech) Rehabilitacja ciągle trwa, tak że jesteśmy na dobrej drodze do wyleczenia tej mojej ręki. A co do pecha, to, niestety, tak to czasem bywa w sporcie.
— (uśmiech) Rehabilitacja ciągle trwa, tak że jesteśmy na dobrej drodze do wyleczenia tej mojej ręki. A co do pecha, to, niestety, tak to czasem bywa w sporcie.
— Jak to się stało, że start w Baku zakończył się dla pani przedwcześnie?
— Już na zawodach, podczas regulaminowej trzyminutowej rozgrzewki przed skokiem, za wysoko wyskoczyłam, przekręciłam salto i poleciałam na ręce. Niestety, prawa ręka tego nie wytrzymała i wypadł mi łokieć ze stawu.
— Już na zawodach, podczas regulaminowej trzyminutowej rozgrzewki przed skokiem, za wysoko wyskoczyłam, przekręciłam salto i poleciałam na ręce. Niestety, prawa ręka tego nie wytrzymała i wypadł mi łokieć ze stawu.
— Na pewno bolało.
— Bolało, ale i tak skończyło się dużo lepiej niż na początku przewidywałam. Bo nie dość, że ból był ogromny, to łokieć mi spuchł i ogólnie wyglądało to nieciekawie. Pomyślałam nawet, że już go nie poskładam, ale okazało się, że nie jest tak źle — miesiąc, półtora i będę mogła wrócić do treningów (uśmiech).
— Bolało, ale i tak skończyło się dużo lepiej niż na początku przewidywałam. Bo nie dość, że ból był ogromny, to łokieć mi spuchł i ogólnie wyglądało to nieciekawie. Pomyślałam nawet, że już go nie poskładam, ale okazało się, że nie jest tak źle — miesiąc, półtora i będę mogła wrócić do treningów (uśmiech).
— Czyli jaka była diagnoza?
— Zwichnięcie stawu łokciowego. Najważniejsze jednak, że więzadła pozostały całe. Poszła mi tylko torebka stawowa, porobiły się jakieś krwiaki, ale ogólnie miałam szczęście w nieszczęściu, bo mogło być dużo gorzej.
— Zwichnięcie stawu łokciowego. Najważniejsze jednak, że więzadła pozostały całe. Poszła mi tylko torebka stawowa, porobiły się jakieś krwiaki, ale ogólnie miałam szczęście w nieszczęściu, bo mogło być dużo gorzej.
— I tak start w historycznej imprezie przeszedł pani koło nosa.
— Zdążyłam tylko na poręczach wystąpić, ale na moim ulubionym przyrządzie, czyli w skoku, już nie. Co zrobić...
— Zdążyłam tylko na poręczach wystąpić, ale na moim ulubionym przyrządzie, czyli w skoku, już nie. Co zrobić...
— Szkoda. Zwłaszcza, że Gabriela Janik, z którą w tegorocznych mistrzostwach Polski razem sięgnęłyście po złoto w skoku, w Baku była o włos od medalu (czwarte miejsce)...
— Nie ma co tego rozpamiętywać. Było, minęło, widocznie tak miało być, a teraz trzeba myśleć o przyszłości.
— Nie ma co tego rozpamiętywać. Było, minęło, widocznie tak miało być, a teraz trzeba myśleć o przyszłości.
— Jak wrażenia z Baku?
— Jak najlepsze: impreza bardzo fajnie zorganizowana, super atmosfera, miasto piękne, no i obiekty sportowe na bardzo wysokim poziomie. Tak że ja bym z chęcią została tam do samego końca, ale trzeba było wracać i się leczyć. Tam było gorąco i ręka strasznie mi puchła, więc stwierdziłam, że lepiej będzie szybciej wrócić do Polski i się za nią zabrać. Zatem przebukowano mi bilet i chyba ze trzy dni po wypadku wsiadłam w samolot do kraju. A w Olsztynie od razu do fizjoterapeutów z Personal Trainers Center i do roboty (uśmiech).
— Jak najlepsze: impreza bardzo fajnie zorganizowana, super atmosfera, miasto piękne, no i obiekty sportowe na bardzo wysokim poziomie. Tak że ja bym z chęcią została tam do samego końca, ale trzeba było wracać i się leczyć. Tam było gorąco i ręka strasznie mi puchła, więc stwierdziłam, że lepiej będzie szybciej wrócić do Polski i się za nią zabrać. Zatem przebukowano mi bilet i chyba ze trzy dni po wypadku wsiadłam w samolot do kraju. A w Olsztynie od razu do fizjoterapeutów z Personal Trainers Center i do roboty (uśmiech).
— No i jak przebiega rehabilitacja?
— Obrzęk i krwiaki zewnętrzne już mi zeszły, a teraz pracujemy nad odzyskaniem pełnej ruchomości stawu, bo na razie łokieć jeszcze mi się nie zgina ani nie prostuje. Trzeba te wszystkie ścięgna i więzadła porozciągać, no i będzie dobrze.
— Obrzęk i krwiaki zewnętrzne już mi zeszły, a teraz pracujemy nad odzyskaniem pełnej ruchomości stawu, bo na razie łokieć jeszcze mi się nie zgina ani nie prostuje. Trzeba te wszystkie ścięgna i więzadła porozciągać, no i będzie dobrze.
— Miała pani kiedyś takie problemy z łokciem?
— Nie, zresztą mnie ogólnie przez całą karierę — odpukać w niemalowane drewno (uśmiech) — jakoś omijały kontuzje. A tu najpierw rok temu kolano, a teraz łokieć... Mam nadzieję, że to już koniec moich nieciekawych przygód.
— Nie, zresztą mnie ogólnie przez całą karierę — odpukać w niemalowane drewno (uśmiech) — jakoś omijały kontuzje. A tu najpierw rok temu kolano, a teraz łokieć... Mam nadzieję, że to już koniec moich nieciekawych przygód.
— W październiku są mistrzostwa świata w Glasgow. Zdąży pani wrócić do zdrowia?
— Raczej tak, choć na pierwszy obóz kadry nie pojadę, bo to już 12 lipca, a moja ręka musi jeszcze trochę poczekać. Myślę jednak, że na obóz klubowy do Szczecina już pojadę. A tym bardziej na drugie zgrupowanie reprezentacji w połowie sierpnia do Francji. Tak że zdążę, zdążę. Nie mam innego wyjścia (uśmiech).
— Raczej tak, choć na pierwszy obóz kadry nie pojadę, bo to już 12 lipca, a moja ręka musi jeszcze trochę poczekać. Myślę jednak, że na obóz klubowy do Szczecina już pojadę. A tym bardziej na drugie zgrupowanie reprezentacji w połowie sierpnia do Francji. Tak że zdążę, zdążę. Nie mam innego wyjścia (uśmiech).
— Widać, że jest pani optymistką.
— Jak zawsze (uśmiech).
— Jak zawsze (uśmiech).
— Tylko żeby ta wysoka forma gdzieś nie uciekła.
— Forma przed kontuzją była fajna, rzeczywiście. Ale to się odbuduje. I będzie dobrze.
— Forma przed kontuzją była fajna, rzeczywiście. Ale to się odbuduje. I będzie dobrze.
— Wracając do Baku, to oprawa imprezy chyba była godna prawdziwych igrzysk.
— To prawda, bo to i znicz olimpijski, i ceremonia otwarcia, podczas której była defilada uczestników...
— To prawda, bo to i znicz olimpijski, i ceremonia otwarcia, podczas której była defilada uczestników...
— I jednakowe stroje reprezentacji, czyli pani Paula w sukience.
— (śmiech) No tak, to dość niecodzienny widok. Powiem tak: znacznie częściej ubieram się na sportowo.
— (śmiech) No tak, to dość niecodzienny widok. Powiem tak: znacznie częściej ubieram się na sportowo.
— Widziałem pani zdjęcia z Igrzysk Europejskich: szczególnie podobały mi się te, na których niziutkie gimnastyczki pozują razem z wielkimi siatkarkami.
— Tak, to było dość zabawne (uśmiech). A tego typu imprezy są o tyle fajne, że przy okazji można na nich spotkać innych sportowców. Jest super atmosfera, wszyscy ze sobą rozmawiają, chociaż tak naprawdę się nie znają. Kiedyś byłam na Europejskich Igrzyskach Młodzieży Europy, tam było podobnie i też bardzo miło to wspominam.
— Tak, to było dość zabawne (uśmiech). A tego typu imprezy są o tyle fajne, że przy okazji można na nich spotkać innych sportowców. Jest super atmosfera, wszyscy ze sobą rozmawiają, chociaż tak naprawdę się nie znają. Kiedyś byłam na Europejskich Igrzyskach Młodzieży Europy, tam było podobnie i też bardzo miło to wspominam.
pes
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez