Wszystko mamy już policzone!
2015-01-29 10:28:48(ost. akt: 2015-01-29 10:31:00)
W poniedziałek zakończyliśmy przyjmowanie plebiscytowych kuponów i tradycyjnie zostaliśmy nimi wprost zasypani. Dość powiedzieć, że w ciągu kilku ostatnich dni prawie podwoiliśmy stan posiadania!
Chociaż pracy mieliśmy z tym sporo, to mimo wszystko dziękujemy i prosimy o więcej, ale to już oczywiście w następnym plebiscycie. A obecny znakomity plebiscytowy wynik byłby jeszcze lepszy, gdyby niektórzy nasi czytelnicy choć trochę zainteresowali się regulaminem. Ale zanim przejdziemy do szczegółów, to mamy krótkie pytanie: co łączy następujących sportowców: Michał Żurek, Jacek Zyśk, Andrzej Regin, Patryk Chojnowski, Mikołaj Mickiewicz, Karina Różyńska, Jarosław Czyżewski, Michał Wielgosz, Krzysztof Kosikowski, Rafał Kierc, Marcin Kurp, Anton Kołosow, Robert Graczyk, Daniel Baran, Anna Harkowska, Dominika Włodarczyk, Szymon Staszkiewicz, Aneta Walentukanis, Maciej Marcinkiewicz, Piotr Kula, Arkadiusz Lubomski, Małgorzata Gawryjołek, Ewelina Kędzierska, Paweł Urban, Damian Świst, Monika Pietkiewicz, Mieczysław Kontrymowicz?
Uff, trochę długa była ta wyliczanka, ale już spieszymy z odpowiedzią: otóż sportowcy ci nie byli kandydatami w 54. edycji naszego plebiscytu, a mimo to znaleźli się na kilkuset (!!!) kuponach wypełnionych przez pewną czytelniczkę. Niestety, regulamin w takich przypadkach jest bezlitosny: na kuponach musimy wpisać dziesięciu sportowców umieszczonych na liście kandydatów. Najbardziej z tego powodu ucierpiał pewien olsztyński pływak, bo na tych nieregulaminowych kuponach widniał na pierwszym miejscu. Stracił w ten sposób, lekko licząc kilka tysięcy punktów, bo kupony trafiły do kosza... Jakby tego było mało, to kolejne punkty ten sam zawodnik stracił, bo nadawca (również ten sam, co poprzednio...) w innym grubym pliku kuponów wpisał tylko nazwisko owego pływaka.
Niestety, na tym ciekawostki się nie skończyły, bowiem w kolejnej grubej kopercie natrafiliśmy na kupony z wpisanym tylko jednym kandydatem, co już je dyskwalifikowało, na dodatek były nim... Stare Jabłonki. Coś tu chyba komuś uciekło, ale z tego, co nam wiadomo, to Stare Jabłonki nie kandydowały w plebiscycie na najpopularniejszego sportowca roku.
Poza tym aż się nam serce krajało, jak znajdowaliśmy w poczcie nawet kilkanaście (rekord: 18) kopert od tego samego nadawcy, a w każdej z nich był jeden kupon. Czy ktoś ma naprawdę za dużo pieniędzy? Przecież powtarzamy od lat, że nie liczymy kopert, lecz punkty z kuponów, a by te punkty policzyć, najpierw musimy owe kupony z kopert wyjąć. No i najważniejsze: losujemy również kupony, a nie koperty.
Ale dość o tym, ważne, że wszystko mamy już policzone i teraz musimy jedynie czekać do 14 lutego, kiedy to na tradycyjnym balu ogłosimy wyniki 54. plebiscytu.
Artur Dryhynycz
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
kandydat #1657459 | 62.28.*.* 6 lut 2015 10:09
czy zaproszenia zostaną wysłane do osób które znalazly sie po podliczeniu w 10 najpopularnieszych sportowców ?
odpowiedz na ten komentarz
głos to głos #1651094 | 88.156.*.* 30 sty 2015 18:19
Po co pisać 10 , jak dla mnie najlepszy jest tylko jeden sportowiec , głupie zasady . Szkoda długopisu.
odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)