Festiwal nieuznanych goli
2025-09-25 09:21:59(ost. akt: 2025-09-25 09:24:11)
PIŁKA NOŻNA\\\ Pojedynek Rakowa z Lechem Poznań zakończył się podziałem punktów. Remis 2:2 (0:2) na pewno nie jest satysfakcjonujący dla żadnej z drużyn. Dla mistrzów Polski - bo przed przerwą zdecydowanie dominowali na boisku i wydawało się, że mecz mają pod kontrolą; dla wicemistrzów - bo w drugiej połowie, grając z przewagą jednego zawodnika, byli bliżej zwycięstwa.
Raków Częstochowa - Lech Poznań 2:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Joel Pereira (29), 0:2 Luis Palma (45+4), 1:2 Peter Barath (64-głową), 2:2 Ivi Lopez (67-karny).
Bramki: 0:1 Joel Pereira (29), 0:2 Luis Palma (45+4), 1:2 Peter Barath (64-głową), 2:2 Ivi Lopez (67-karny).
Żółta kartka - Raków Częstochowa: Fran Tudor, Oskar Repka, Adriano Amorim. Lech Poznań: Antoni Kozubal. Czerwona kartka - Lech Poznań: Luis Palma (54-faul).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 5 326.
Raków Częstochowa: Kacper Trelowski - Bogdan Racovitan (46. Michael Ameyaw), Zoran Arsenic (58. Oskar Repka), Stratos Svarnas - Fran Tudor, Marko Bulat, Peter Barath, Adriano Amorim - Jonatan Braut Brunes, Ivi Lopez, Imad Rondic (46. Lamine Diaby-Fadiga).
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira (76. Robert Gumny), Alex Douglas, Antonio Milic, Joao Moutinho - Timothy Ouma, Antoni Kozubal (89. Bryan Fiabema), Taofeek Ismaheel (64. Leo Bengtsson), Luis Palma, Kornel Lisman (64. Mateusz Skrzypczak) - Mikael Ishak (64. Yannick Agnero).
Szkoleniowcy obydwu drużyn określili ten mecz jako "szalony". I trudno im się dziwić. Padło w nim bowiem aż osiem goli, z czego połowa nie została uznana po dość długich konsultacjach z arbitrami obsługującymi VAR, zaś każda połowa została przedłużona o dziewięć minut. Goście - choć prowadzili 2:0 - to grając od 55. minuty w osłabieniu z trudem uratowali punkt.
Początek meczu był raczej wyrównany i nie zapowiadał aż tak wielkich emocji. Co prawda w 5. min. Ivi Lopez próbował zaskoczyć Bartosza Mrozka z rzutu wolnego, ale strzelił tuż nad poprzeczką, a bramkarz Lecha spokojnie kontrolował lot piłki. Z kolei w 7. min. na pole karne Rakowa próbował się przedzierać Mikael Ishak, ale powstrzymał go Stratos Svarnas. Potem kilka dośrodkowań Frana Tudora pod bramkę "Kolejorza" nie dotarło do adresatów, aż wreszcie w 14. min. gola dla gospodarzy zdobył Lopez. Jednak po blisko czterominutowej weryfikacji sędzia Szymon Marciniak anulował to trafienie z powodu spalonego.
W 27. min. Raków powinien objąć prowadzenie, ale Imad Rondic nie sięgnął głową piłki po dośrodkowaniu ze skrzydła. Lech odpowiedział dwie minuty później, gdy Luis Palma wyłożył piłkę Joelowi Pereirze, a ten płaskim strzałem z 16 metrów pokonał Kacpra Trelowskiego i goście cieszyli się z prowadzenia.
W 36. min. Raków mógł wyrównać, bo po podaniu Pereiry piłkę złapał Mrozek i arbiter odgwizdał rzut wolny pośredni z sześciu metrów od bramki Lecha. Stanęła w niej prawie cała drużyna gości, ale Lopez, do którego zagrał Tudor, znowu strzelił ponad poprzeczką.
Tymczasem w 38. min. w zamieszaniu po rzucie rożnym piłkę do bramki gospodarzy skierował Alex Douglas, ale Marciniak został zaproszony do monitora i ostatecznie gola nie uznał, gdyż jeden z lechitów znalazł się na spalonym. Kolejną bramkę dla gości na początku doliczonego czasu strzelił Mikael Ishak, ale i ona została anulowana.
Raków w końcówce pierwszej połowy sprawiał wrażenie całkowicie zagubionego, co wykorzystał Palma, który po solowym rajdzie prawym skrzydłem, gdzie minął kilku rywali, z bliska posłał piłkę do siatki i Raków przegrywał 0:2. Chwilę później miał jednak szansę na kontaktowego gola, ale kolejną szansę zmarnował Lopez.
Po pierwszej połowie wydawało się, że jedyną niewiadomą w tym meczu pozostają rozmiary zwycięstwa Lecha, który krótko po wznowieniu gry nie wykorzystał dwóch okazji do podwyższenia prowadzenia. Przełomową okazała się 54. min., gdy w niegroźnej sytuacji Palma zaatakował Zorana Arsenica, ale zrobił to bardzo niefortunnie i trafił w nogę kapitana Rakowa. Sędzia początkowo upomniał go żółtą kartką, ale po obejrzeniu faulu na monitorze zmienił decyzję i wyciągnął czerwony kartonik. Natomiast Arsenic nie mógł kontynuować gry z powodu kontuzji i zastąpił go Oskar Repka, zaś na środek obrony został przesunięty Peter Barath.
Grając z przewagą liczebną Raków błyskawicznie odrobił straty. Najpierw w 64. min. dośrodkowanie Marka Bulata z rzutu rożnego wykończył Barath, który z bliska głową skierował piłkę do bramki. Minutę później przedzierającego się na polu karnym Bulata sfaulował Alex Douglas, a po chwili rzut karny na bramkę pewnie zamienił Lopez i było 2:2.
Raków do końca walczył o zwycięstwo, a Lech został zepchnięty do defensywy. Mrozek miał bardzo dużo pracy, bo na jego bramkę strzelali Lamine Diaby-Fadiga, Jonatan Brunes, Stratos Svarnas i Bulat, ale bramkarz Lecha dał się pokonać tylko raz. Tyle, że ze spalonego. Stało się to w 83. min., po dośrodkowaniu Lopeza i "główce" Brunesa. Raków miał jeszcze w czasie doliczonym przez arbitra (90+3 i 90+9) dwie "piłki meczowe", ale w pierwszym przypadku skutecznie interweniował Mrozek, a w drugim Diaby-Fadiga główkował tuż obok słupka.
Wynik 2:2 to powtórka rezultatu sprzed czterech lat, ale wtedy to Lech doprowadził do remisu w Częstochowie, chociaż Raków wygrywał 2:0.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez