Staniszewski zwycięstwo stracił na ostatniej prostej
2025-07-15 12:00:00(ost. akt: 2025-07-15 10:17:00)
SPORTY MOTOROWE\\\ Z olbrzymim niedosytem olsztynianin Zbigniew Staniszewski wrócił z Łotwy, gdzie odbyła się kolejna runda rallycrossowych mistrzostw Polski.
Olsztyński kierowca był o włos od pełnego zwycięstwa podczas łączonej rundy mistrzostw Polski, Litwy i Łotwy, która odbyła się na torze Bauska. Staniszewski, chociaż jego Ford Fiesta R5 dysponował silnikiem z mocą o połowę mniejszą od konkurencji, wygrał wszystkie biegi kwalifikacyjne, a zwycięstwo w wielkim finale stracił dosłownie na ostatnim okrążeniu. Ostatecznie zwyciężył Łotysz Marcis Martinovs w Peugeocie 208 supercars, który przyjechał na metę niecałą sekundę przed Polakiem. Mimo to Staniszewski umocnił się na prowadzeniu klasyfikacji mistrzostw Polski supercars.
- Pierwszy raz w życiu byliśmy na torze Bauska, chociaż moja przygoda z rallycrosem trwa już sześć lat - wyjaśnia Zbigniew Staniszewski. - Piękny tor, bo w 80 procentach szutrowy. No i bardzo trudny, bo z wieloma ślepymi i zaciskającymi się zakrętami, poza tym kilka hop jest od razu za zakrętem. Przypomniały mi się czasy rajdowe, gdy na szutrowych Rajdzie Polski lub Warmińskim najeżdżało się pełną bombą, czyli pełnym gazem, na partię zakrętów z wjazdem do lasu. Podobnie było tutaj - najpierw partia, którą przejeżdża się bombą, a potem hopa, na której wszystko mogło się skończyć. No i ten wszechobecny szuter. Piękna sprawa i świetne doświadczenie. Na pewno będę tu częściej przyjeżdżał treningowo. Ostatecznie przywozimy z Łotwy drugie miejsce. Jest jednak niedosyt, bo wygraliśmy kwalifikacje, ale potem przyszedł finał i Łotysz Martinovs w szybszym samochodzie wyprzedził mnie i odjechał. Wielka szkoda, bo mogliśmy te zawody wygrać. Na pociechę pozostaje fakt, że dokonaliśmy tego słabszym autem, czyli naszą R5-tką w klasie supercars light. Zgodnie z planem przyjechaliśmy słabszym autem po dobry trening, a Łotysze dysponowali supercarami z pełną mocą. Reasumując: zespół, samochód i kierowca zrobili dobrą robotę. Wygraliśmy kwalifikacje i prowadziliśmy w finale, ale - jeszcze raz do tego wrócę - szybki Łotysz za kierownicą Peugeota 208 ogarnął się i pokonał nas na ostatnim okrążeniu w finale. Świetnie, że zrobiliśmy im dużo stresu, pokazaliśmy się z dobrej strony, wykonaliśmy fantastyczny trening w warunkach startowych. Już za niecały tydzień zawody w czeskich Sedlcanach. Mistrzostwa CEZ-u, czyli kolejna wielka przeprawa, gdzie ścigać będę się z tamtejszymi lokalnymi matadorami. Przestawiamy się z Łotwy na Czechy i szykujemy na następną grubą bitwę.
* Wynik: 1. Marcis Martinovs (Peugeot 208 SC) - 4.00,501; 2. Zbigniew Staniszewski (Ford Fiesta R5) - 4.01,462; 3. Bruno Blumbergs (Hyundai I20 SC) - 1.42,355 (koniec po dwóch okrążeniach).
MarZar
- Pierwszy raz w życiu byliśmy na torze Bauska, chociaż moja przygoda z rallycrosem trwa już sześć lat - wyjaśnia Zbigniew Staniszewski. - Piękny tor, bo w 80 procentach szutrowy. No i bardzo trudny, bo z wieloma ślepymi i zaciskającymi się zakrętami, poza tym kilka hop jest od razu za zakrętem. Przypomniały mi się czasy rajdowe, gdy na szutrowych Rajdzie Polski lub Warmińskim najeżdżało się pełną bombą, czyli pełnym gazem, na partię zakrętów z wjazdem do lasu. Podobnie było tutaj - najpierw partia, którą przejeżdża się bombą, a potem hopa, na której wszystko mogło się skończyć. No i ten wszechobecny szuter. Piękna sprawa i świetne doświadczenie. Na pewno będę tu częściej przyjeżdżał treningowo. Ostatecznie przywozimy z Łotwy drugie miejsce. Jest jednak niedosyt, bo wygraliśmy kwalifikacje, ale potem przyszedł finał i Łotysz Martinovs w szybszym samochodzie wyprzedził mnie i odjechał. Wielka szkoda, bo mogliśmy te zawody wygrać. Na pociechę pozostaje fakt, że dokonaliśmy tego słabszym autem, czyli naszą R5-tką w klasie supercars light. Zgodnie z planem przyjechaliśmy słabszym autem po dobry trening, a Łotysze dysponowali supercarami z pełną mocą. Reasumując: zespół, samochód i kierowca zrobili dobrą robotę. Wygraliśmy kwalifikacje i prowadziliśmy w finale, ale - jeszcze raz do tego wrócę - szybki Łotysz za kierownicą Peugeota 208 ogarnął się i pokonał nas na ostatnim okrążeniu w finale. Świetnie, że zrobiliśmy im dużo stresu, pokazaliśmy się z dobrej strony, wykonaliśmy fantastyczny trening w warunkach startowych. Już za niecały tydzień zawody w czeskich Sedlcanach. Mistrzostwa CEZ-u, czyli kolejna wielka przeprawa, gdzie ścigać będę się z tamtejszymi lokalnymi matadorami. Przestawiamy się z Łotwy na Czechy i szykujemy na następną grubą bitwę.
* Wynik: 1. Marcis Martinovs (Peugeot 208 SC) - 4.00,501; 2. Zbigniew Staniszewski (Ford Fiesta R5) - 4.01,462; 3. Bruno Blumbergs (Hyundai I20 SC) - 1.42,355 (koniec po dwóch okrążeniach).
MarZar
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez