Zimny koniec terenowego ścigania
2024-11-14 13:00:00(ost. akt: 2024-11-14 11:59:41)
SPORTY MOTOROWE\\\ Krzysztof Hołowczyc zakończył sezon 2024 w świetnym stylu, triumfując w Columna Medica Rajdzie Niepodległości. Załoga Mirosław Tokarczyk i Adam Binięda mimo kłopotów na trasie dojechała do mety na 10. miejscu w klasie Nat4.
Załoga czarnego BMW X3 jadąca w barwach FosfoPower zdominowała rywalizację w ostatniej rundzie tegorocznych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych. Dwa długie, bo prawie 130 kilometrowe odcinki, „Hołek” z Łukaszem Kurzeją wygrali z bardzo bezpieczną przewagą.
- Cieszę się bardzo, ponieważ wygraliśmy i udało nam się odczarować tą pechową serię - powiedział na mecie Krzysztof Hołowczyc. - Samochód działał tak jak powinien. Oczywiście, nie jest tak szybki jak najnowocześniejsze konstrukcje, jednak jak widać, z Łukaszem dajemy sobie radę. Bardzo dziękuję Łukaszowi, mechanikom i całemu zespołowi! Ten sezon był dla nas dużym sprawdzianem, ale jak widać zdaliśmy ten egzamin.
- Przed rajdem mówiłem, że damy z siebie wszystko, no i tak się stało - dodał Kurzeja. - Pomimo panującego chłodu na poligonie w Drawsku było nam bardzo gorąco! Świetne tempo, praktycznie brak problemów i jak zawsze doskonała atmosfera w rajdówce to przepis na sukces. Bardzo miło jest znowu stanąć na środkowym stopniu podium (załoga Hołowczyc-Kurzeja nie ukończyła trzech poprzednich rajdów - red.).
Na drugiej pozycji rajd ukończyli Michał i Julita Małuszyńscy. Załoga Mini John Cooper Works Rally o blisko minutę wyprzedziła trzecich na mecie Macieja Giemzę i Rafała Martona (Polaris RZR Pro R). Dzięki doskonałemu rezultatowi Małuszyńscy zdobyli tytuł rajdowych mistrzów Polski.
W całym cyklu mistrzostw wziął udział Adam Binięda, pilot rajdowy Mirosława Tokarczyka. Kończąca rywalizację impreza z racji niskich temperatur była bardzo trudna dla załóg jadących autami klasy SSV, w których osłona przed zimnem i błotem jest praktycznie żadna. Ostatecznie - mimo pewnych kłopotów na trasie - dojechali do mety na 10. miejscu w klasie Nat4, natomiast w rocznej klasyfikacji sponsorskiej Binięda i Tokarczyk, reprezentujący AF Motorsport, zdobyli tytuł wicemistrzów dla swojego zespołu.
- Za nami długi sezon, bo zaczęliśmy go w kwietniu, a skończyliśmy dopiero w listopadzie - przypomniał Adam Binięda. - Chyba na każdej rundzie w tym roku zmagaliśmy się z przygodami na trasie, ale taka już jest specyfika tych rajdów. Tak było i tym razem. Na pierwszym odcinku, w jego połowie, tu przed neutralizacją, gdzie mieliśmy strefę tankowania, w drugim pojeździe SSV naszego zespołu...zabrakło paliwa. Musieliśmy więc zatrzymać się i wziąć go na hol i dociągnąć do strefy. Natomiast po wyjeździe z niej zastrajkowal nam komputer silnika, przez co przez kilkanaście kilometrów jechaliśmy w trybie awaryjnym, czyli bez pełnej mocy. Dopiero postój na oesie i zresetowanie komputera pomogło nam wrócić na dobre do rywalizacji. Drugi przejazd mieliśmy już bez przygód, więc mogliśmy tylko cieszyć się jazdą. Na pewno na plus całego sezonu możemy zaliczyć tytuł wicemistrzowski dla naszego zespołu AF Motorsport, na co pracowaliśmy przez cały rok, zdobywając punkty w każdej rundzie. Między innymi dlatego tak ważne było osiągnięcie mety w każdym rajdzie. Dodatkowo cieszy też nasze tempo, które z rundy na rundę zwiększaliśmy, oraz uniknięcie pułapek nawigacyjnych i błędów na trasie - zakończył bartoszycki pilot.
- Cieszę się bardzo, ponieważ wygraliśmy i udało nam się odczarować tą pechową serię - powiedział na mecie Krzysztof Hołowczyc. - Samochód działał tak jak powinien. Oczywiście, nie jest tak szybki jak najnowocześniejsze konstrukcje, jednak jak widać, z Łukaszem dajemy sobie radę. Bardzo dziękuję Łukaszowi, mechanikom i całemu zespołowi! Ten sezon był dla nas dużym sprawdzianem, ale jak widać zdaliśmy ten egzamin.
- Przed rajdem mówiłem, że damy z siebie wszystko, no i tak się stało - dodał Kurzeja. - Pomimo panującego chłodu na poligonie w Drawsku było nam bardzo gorąco! Świetne tempo, praktycznie brak problemów i jak zawsze doskonała atmosfera w rajdówce to przepis na sukces. Bardzo miło jest znowu stanąć na środkowym stopniu podium (załoga Hołowczyc-Kurzeja nie ukończyła trzech poprzednich rajdów - red.).
Na drugiej pozycji rajd ukończyli Michał i Julita Małuszyńscy. Załoga Mini John Cooper Works Rally o blisko minutę wyprzedziła trzecich na mecie Macieja Giemzę i Rafała Martona (Polaris RZR Pro R). Dzięki doskonałemu rezultatowi Małuszyńscy zdobyli tytuł rajdowych mistrzów Polski.
W całym cyklu mistrzostw wziął udział Adam Binięda, pilot rajdowy Mirosława Tokarczyka. Kończąca rywalizację impreza z racji niskich temperatur była bardzo trudna dla załóg jadących autami klasy SSV, w których osłona przed zimnem i błotem jest praktycznie żadna. Ostatecznie - mimo pewnych kłopotów na trasie - dojechali do mety na 10. miejscu w klasie Nat4, natomiast w rocznej klasyfikacji sponsorskiej Binięda i Tokarczyk, reprezentujący AF Motorsport, zdobyli tytuł wicemistrzów dla swojego zespołu.
- Za nami długi sezon, bo zaczęliśmy go w kwietniu, a skończyliśmy dopiero w listopadzie - przypomniał Adam Binięda. - Chyba na każdej rundzie w tym roku zmagaliśmy się z przygodami na trasie, ale taka już jest specyfika tych rajdów. Tak było i tym razem. Na pierwszym odcinku, w jego połowie, tu przed neutralizacją, gdzie mieliśmy strefę tankowania, w drugim pojeździe SSV naszego zespołu...zabrakło paliwa. Musieliśmy więc zatrzymać się i wziąć go na hol i dociągnąć do strefy. Natomiast po wyjeździe z niej zastrajkowal nam komputer silnika, przez co przez kilkanaście kilometrów jechaliśmy w trybie awaryjnym, czyli bez pełnej mocy. Dopiero postój na oesie i zresetowanie komputera pomogło nam wrócić na dobre do rywalizacji. Drugi przejazd mieliśmy już bez przygód, więc mogliśmy tylko cieszyć się jazdą. Na pewno na plus całego sezonu możemy zaliczyć tytuł wicemistrzowski dla naszego zespołu AF Motorsport, na co pracowaliśmy przez cały rok, zdobywając punkty w każdej rundzie. Między innymi dlatego tak ważne było osiągnięcie mety w każdym rajdzie. Dodatkowo cieszy też nasze tempo, które z rundy na rundę zwiększaliśmy, oraz uniknięcie pułapek nawigacyjnych i błędów na trasie - zakończył bartoszycki pilot.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez