Liga Mistrzów bez Zielińskiego

2024-02-20 15:00:00(ost. akt: 2024-02-20 11:35:08)

Autor zdjęcia: PAP/EPA

PIŁKA NOŻNA\\\ W 1/8 finału Ligi Mistrzów środowy mecz Napoli z Barceloną zapowiada się najciekawiej. Włoski klub, który nie zgłosił do fazy pucharowej Piotra Zielińskiego, myśli o zmianie trenera, ale Katalończycy też nie imponują formą.
Po fazie grupowej, gdy wylosowano pary 1/8 finału LM, wydawało się, że rywalizacja w parze Barcelona - Napoli będzie wielką frajdą dla polskich kibiców. Te nadzieje ostudziła jednak niedawna decyzja władz aktualnych jeszcze mistrzów Włoch.
Okazało się bowiem, że Napoli nie zgłosiło do fazy pucharowej Piotra Zielińskiego (jest natomiast na liście rezerwowy bramkarz Hubert Idasiak). Jest to efekt tego, że pomocnik reprezentacji Polski, który skończy w maju 30 lat, nie przedłużył wygasającego w czerwcu kontraktu i według włoskich mediów przejdzie do Interu Mediolan.
Szef klubu Aurelio De Laurentiis powiedział, że brak Zielińskiego na zgłoszonej liście "nie jest zemstą". Jak jednak dodał, zawodnik dokonał wyboru, mając na myśli brak przedłużenia przez niego wygasającej w czerwcu umowy. Mistrzowie Włoch sprowadzili zimą kilku zawodników na zasadzie wypożyczenia i na koniec sezonu zdecydują, czy ich wykupić.

- W przypadku Zielińskiego nie ma mowy o zemście. To bardzo dobry chłopak i zawodnik z najwyższej półki, ale dokonał wyboru. Od 1 lipca nie będzie go już z nami i musimy sprawdzić inne opcje, żeby zobaczyć, kogo zostawić - przyznał De Laurentiis.

Wiadomo już, że Napoli nie obroni tytułu. Może mieć nawet duży problem z zakwalifikowaniem się do rozgrywek UEFA. Drużyna odpadła już dawno z Pucharu Włoch, a w krajowej ekstraklasie zajmuje dopiero dziewiąte miejsce, ze stratą aż 27 punktów do lidera Interu.
O skali problemów Napoli świadczy np. statystyka z rozegranego 28 stycznia meczu z Lazio Rzym (0:0). Zespół Zielińskiego, który wystąpił wówczas w podstawowym składzie, nie oddał żadnego celnego strzału. To był dopiero trzeci taki przypadek w historii klubu z Neapolu od czasu jego powrotu do Serie A w 2007 roku. Natomiast w minionej kolejce remis 1:1 drużynie z Genoą uratował dopiero w 90. minucie sprowadzony zimą Belg Cyril Ngonge.
Nic więc dziwnego, że coraz głośniej jest o zmianie trenera. Na razie Walter Mazzarri przygotowuje drużynę do meczu z Barceloną, ale - jak podała agencja ANSA - klub podobno prowadzi już rozmowy z Francesco Calzoną.
To 55-letni szkoleniowiec, który w przeszłości pracował jako asystent różnych trenerów w sztabie w Napoli, a obecnie jest selekcjonerem reprezentacji Słowacji. Jak wynika z informacji włoskich mediów, otrzymałby zgodę słowackiej federacji, aby trenować także Napoli, łącząc obie funkcje. Nie wiadomo, czy w środę zagra najlepszy napastnik Napoli Nigeryjczyk Victor Osimhen, który niedawno wrócił z turnieju o Puchar Narodów Afryki.
- Liczymy, że będzie w stanie wystąpić, ale jego obecność nie jest pewna – przyznał Mazzarri. - Odkąd tu przybyłem, nigdy go nie miałem do dyspozycji. Najpierw odniósł kontuzję i musiał stopniowo wracać do zdrowia. A potem był Puchar Narodów Afryki - dodał trener Napoli, który pełni tę funkcję od 14 listopada.

W Barcelonie euforii też nie ma, więc po sezonie na pewno nastąpi zmiana na stanowisku trenera, bowiem Xavi Hernandez ogłosił niedawno swoje odejście.

Aktualni mistrzowie Hiszpanii zajmują w tabeli trzecie miejsce, tracąc do Realu Madryt osiem punktów. Po słabszej końcówce roku wyraźnie odżył Robert Lewandowski, który w lutym strzelił już cztery gole w spotkaniach ligowych, a łącznie ma ich 12. Środowy mecz w Neapolu, podobnie jak wszystkie inne w 1/8 finału, rozpocznie się o godz. 21.
W innym spotkaniu tego dnia FC Porto podejmie świetnie spisujący się Arsenal Londyn Jakuba Kiwiora. "Kanonierzy" wygrali pięć ostatnich meczów w angielskiej ekstraklasie, strzelając łącznie aż 21 goli.
Natomiast dzisiaj Inter, który pewnie zmierza po mistrzostwo Włoch, zagra u siebie z Atletico Madryt, a PSV Eindhoven zmierzy się z Borussią Dortmund.
Cztery mecze 1/8 finału odbyły się już w ubiegłym tygodniu. Zwycięstwa odniosły: broniący trofeum Manchester City, Paris Saint-Germain, Real Madryt oraz Lazio Rzym, które niespodziewanie wygrało u siebie z Bayernem Monachium 1:0. Inna sprawa, że mistrzowie Niemiec przeżywają kryzys, przegrali dwa mecze z rzędu w Bundeslidze i do lidera Bayeru Leverkusen tracą już osiem punktów.
* Rewanże zaplanowano na 5-6 i 12-13 marca, a finał Champions League zaplanowano na 1 czerwca na londyńskim Wembley.