Przełamali polską klątwę

2024-01-26 16:43:00(ost. akt: 2024-01-26 15:44:44)
Su-Wei Hsieh i Jan Zieliński

Su-Wei Hsieh i Jan Zieliński

Autor zdjęcia: PAP/EPA

TENIS\\\ Jan Zieliński, który w parze z tenisistką z Tajwanu Su-Wei Hsieh triumfował w grze mieszanej wielkoszlemowego Australian Open w Melbourne, po meczu wyróżnił swoją turniejową partnertkę. "Dziękuję jej za przełamanie polskiej klątwy w finale miksta" - powiedział.
W finale Polak i Tajwanka pokonali Brytyjczyka Neala Skupskiego i Amerykankę Desirae Krawczyk 6:7 (5-7), 6:4, 11-9.

To pierwsze w historii polskie zwycięstwo w mikście. Poprzednie pięć finałów wielkoszlemowych w tej tenisowej konkurencji (trzy w Paryżu i dwa w Nowym Jorku) biało-czerwoni przegrali. Kolejno: Jadwiga Jędrzejowska, Klaudia Jans-Ignacik, dwukrotnie Marcin Matkowski i jako ostatnia Alicja Rosolska.

"Ten sukces wiele znaczy. Od wczoraj dostawałem mnóstwo wiadomości, wiele statystyk, że czworo polskich zawodników przegrało już wcześniej w finale (miksta - PAP), czasami mając nawet piłki meczowe" - przyznał 27-letni Zieliński, cytowany na stronie turnieju.

O wyniki piątkowego finału w Melbourne zadecydował tzw. super tie-break.

Decydującą rozgrywkę Zieliński i Hsieh zaczęli lepiej, odskoczyli na 4-0, później prowadzili 6-2, 7-4. Wtedy jednak przytrafiło im się kilka błędów i rywale mieli nawet meczbola (9-8). Ostatnie słowo należało jednak do Tajwanki i Polaka.

"Zaczęło mi się kręcić dzisiaj w głowie, kiedy w super tie-breaku prowadziliśmy wysoko, a potem wszystko zaczęło wymykać się spod kontroli. W pewnym momencie broniliśmy meczbola. Pomyślałem sobie, że nie chcę być kolejnym graczem, o którym ludzie znów będą mówić, że miał wielką szansę" - wspomniał Zieliński.

"Ale Su-Wei powiedziała przed meczem, kiedy szliśmy na rozgrzewkę, że ona jest +łamaczką klątw+, więc dziękuję jej za przełamanie polskiej klątwy w finale gry mieszanej" - dodał.

Jak przyznał, utworzył parę w mikście z tą zawodniczką tuż przed turniejem.

"Do ostatniej chwili nie wiedziałem, z kim będę grał. Przyjeżdżałem do Melbourne tak naprawdę nie mając na celu gry mieszanej. W ubiegłym roku przegrałem cztery razy w pierwszej rundzie, więc przystąpiłem do rywalizacji (w tej konkurencji - PAP), żeby się dobrze bawić i zobaczyć, jak to wszystko pójdzie" - powiedział Zieliński.

"Kiedy zobaczyłam nazwisko Su-Wei na liście (dostępnych - PAP) tenisistek, pomyślałem: +Właściwie to może być najlepsza partnerka, jaką kiedykolwiek miałem+. Spróbujmy, skontaktujmy się, zobaczymy, czy będzie chciała zagrać. Wiedziałem już wcześniej, że Su-Wei jest bardzo doświadczoną zawodniczką w grze podwójnej i dzięki takiemu doświadczeniu może nas zaprowadzić daleko" - dodał.

"Powiedziałbym, że skończyło się na przyzwoitym występie" - podsumował żartobliwie Polak.

To jego pierwszy wielkoszlemowy tytuł. Przed rokiem tenisista z Warszawy w parze z Monakijczykiem Hugo Nysem przegrał w Melbourne decydujący pojedynek w deblu (tym razem odpadli w ćwierćfinale).

Natomiast 38-letnia Hsieh ma szansę zdobyć jeszcze jeden tytuł w Australian Open. Wystąpi w finale debla, gdzie jej partnerką jest Belgijka Elise Mertens. (PAP)