Muzyka Oddziału scementowała nasz związek

2019-07-27 09:00:00(ost. akt: 2019-07-25 18:31:53)
Ola i Sebastian towarzyszą Oddziałowi Zamkniętemu na każdym koncercie. Byli obecni również pod sceną w Pieckach

Ola i Sebastian towarzyszą Oddziałowi Zamkniętemu na każdym koncercie. Byli obecni również pod sceną w Pieckach

Autor zdjęcia: Wojciech Caruk

Dla prawdziwego fana przejechanie setek kilometrów na koncert ulubionego zespołu to nie problem. Tym bardziej jeśli ów wykonawca odcisnął w czyimś życiu silne piętno. Tak było w przypadku Aleksandry Bondel i Sebastiana Czausa
— W lipcu pojawiliście się na koncercie Oddziału Zamkniętego w Pieckach. Z Dęblina mieliście ponad 300 km. Chciało wam się specjalnie jechać?
— Jasne, że nam się chciało. Odległość ma dla nas niewielkie znaczenie. Liczy się tylko przyjemność z słuchania OZ na żywo. Lubimy podróżować i poznawać nowe miejsca, a połączenie wypraw z koncertami OZ to nasz wymarzony sposób na wolne weekendy.

— Czy była to wasza pierwsza wizyta w okolicach Mrągowa?
— Wspólna tak, nie mieliśmy wcześniej okazji odwiedzić tych okolic, ale musimy przyznać, że bardzo nam się spodobało. Nieciekawą pogodę wynagrodziły piękne krajobrazy.

— Mieliście okazję zobaczyć na Mazurach coś jeszcze oprócz tego koncertu?
— Nasze wyjazdy na koncerty zawsze wiążą się z poznaniem nowego miejsca. Wyjeżdżamy odpowiednio wcześniej, by zobaczyć chociażby najsłynniejsze, najczęściej polecane „punkty” danego miasta, okolicy. W sobotę zjedliśmy obiad nad jeziorem w Mikołajkach, zaś w niedzielę udaliśmy się, by na własne oczy zobaczyć słynną operę nad jeziorem Czos w Mrągowie.

— Swoją obecnością, koszulkami, itp. przyciągaliście uwagę pod sceną podczas Dni Piecek. Zespól też was zauważył...
— Nie ukrywamy, że to było dla nas przemiłe przeżycie. Tak personalne przywitanie dla nas fanów naprawdę wiele znaczy. Ci ludzie emanują tak pozytywną energią, że my po sobotnim koncercie chodziliśmy naładowani cały tydzień.

— Rozumiem, że jakieś inne czynniki niż OZ również wpłynęły na to, że jesteście razem?
— Oczywiście! Postanowiliśmy być razem pod koniec kwietnia 2018 r. 12 maja 2018 r. w sąsiedniej Stężycy odbywało się Rozpoczęcie Sezonu Motocyklowego, na którym gwiazdą wieczoru miał być właśnie Oddział Zamknięty. Z racji, że jeździmy również na motocyklach braliśmy udział w całym wydarzeniu, a wieczorem wybraliśmy się na koncert. Bawiliśmy się wspaniale, ze sceny biła energia, którą nie dało się nie zarazić. Wtedy zakochaliśmy się w muzyce OZ i od tamtej pory zaczęliśmy jeździć na koncerty.

— Pytanie do Sebastiana. Dlaczego właśnie koncert Oddziału wybrałeś na tak uroczysty moment, jak zaręczyny?
— Czułem, że muzyka Oddziału i czas spędzony razem podczas wyjazdów scementowały nasz związek. To specyficzne chwile, inne niż te na co dzień. Podczas wypraw z godziny na godzinę nasze plany mogą ulec zmianie. Dlatego uczymy się wtedy cierpliwości i wyrozumiałości, a także siebie wzajemnie. Ponadto Oddział grał w naszym rodzinnym Dęblinie! To dopiero było dla nas wydarzenie! Lepszego momentu, by poprosić o rękę Olę nie mogłem wybrać.

— A co by było gdyby Ola na scenie... odmówiła?
— Nie zastanawiałem się nad tym. Nie dopuszczałem innej odpowiedzi niż „tak”.

— Macie jako para jakiś swój specjalny, ulubiony "oddziałowy" utwór?
— Na pewno dużym sentymentem obdarzamy utwór „Gdyby nie Ty”, przy którym odbyły się nasze zaręczyny. Zawsze będzie się wiązał z dużymi emocjami i wspaniałymi wspomnieniami.

— A tak indywidualnie, jakie kawałki należą do waszych ulubionych?
— Sebastian: te o mocniejszym brzmieniu „Szkiełko”, „Oddział”, „Ten Wasz Świat”.
— Ola: ja najbardziej lubię słuchać tych, które wprowadzają mnie w nostalgię i chwilę refleksji „Kiedy pada”, „Obudź się”, „Rzeka”.

— Co w tym zespole jest takiego, że was do tego stopnia "wciągnął"?
— Poza muzyką, jej brzmieniem i ciekawymi tekstami to ludzie, którzy go tworzą. Uwielbiamy w nich to, że są sobą i mają w sobie tyle życiowej mądrości. „Oddział już zamknięty jest, możesz do nas wejść i z nami być” – to kwintesencja i chyba najlepsza odpowiedź na to pytanie. Nie mówimy tu tylko o nas, lecz bardzo często fani OZ mogą sobie zrobić zdjęcie z członkami zespołu, wziąć autografy, czy zwyczajnie porozmawiać. I to jest właśnie super!

— Na koniec nie wypada nie zapytać o ślub. Macie już termin?
— Tak, ślub i przyjęcie mamy zaplanowane na wrzesień przyszłego roku.

— Na weselu oczywiście nie zabraknie "oddziałowych" piosenek? A może zaprosicie sam zespół na krótki występ?
— Naszych ulubionych, oddziałowych kawałków na pewno nie zabraknie. Nawet nie wyobrażamy sobie przyjęcia bez np. „Gdyby nie Ty”.

— A potem podróż poślubna. Może znowu na Mazury?
— Niewykluczone.

Wojciech Caruk




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5