Plener w obronie obrazu

2017-10-18 13:58:21(ost. akt: 2017-10-18 14:00:23)

Autor zdjęcia: archiwum organizatora

W IX Międzynarodowym Plenerze Malarskim odbywającym się w dn. 1-15 października w Krutyni udział wzięli artyści z Polski, Rosji i Ukrainy.
Przez dwa tygodnie piętnaścioro artystów namalowało łącznie ponad 70 prac – obrazów olejnych, akrylowych i pastelowych przedstawiających piękno regionu. Dziewiąty już Profesjonalny Plener Malarski pn. „Krutyńskie abstrakcje” zakończył sobotni wernisaż, na którym pojawiło się wielu gości, miłośników malarstwa. Wystawę zaszczyciła swoją obecnością m.in. przedstawicielka Urzędu Marszałkowskiego, reprezentująca Marszałka Województwa, współorganizatora pleneru. Natomiast relacja z wernisażu pojawiła się w lokalnej prasie, radiu i telewizji.

Plener malarski w Krutyni już od kilku lat ma charakter międzynarodowy. Z czasem stał się wręcz jednym ze znaków firmowych miejscowości Krutyń. Jak podkreśla komisarz pleneru, Janusz Wierzyński, artyści przybywający z całej Polski, a także z Rosji i Ukrainy nie tylko malują okoliczne pejzaże na miejscu, ale te widoki zabierają potem ze sobą w pamięci. Nierzadko także w postaci nieskończonych prac. Wieści o urokach okolicznych terenów niosą się zatem w tzw. świat. — Chcemy poprzez te plenery pokazać, że malarstwo tradycyjne nie umarło — mówi Janusz Wierzyński. Olsztyński artysta z trójką przyjaciół malarzy staje po stronie hasła „w obronie obrazu”. Prócz Wierzyńskiego są to Karol Bąk z Poznania oraz Stefan Rybi i Eugeniusz Wiszniewski z Białegostoku. Ta czwórka staje w obronie tradycji, a plener w Krutyni jest jedną z jej form.

Przy takich okazjach jak ten plener malarze propagują także swoją stronę internetową (wObronieObrazu.pl), która jest pewna formą „przywrócenia pozycji malarstwa polskiego, opartego na głębokim szacunku do tradycji, rzetelnym warsztacie malarskim i nacechowaną profesjonalizmem postawą konsekwentnie służebną sztuce”. Janusz Wierzyński, który pełni w Krutyni rolę komisarza pleneru nie ukrywa, że zapraszani są tam malarze, którzy podtrzymują tę tradycyjną formę sztuki. — Staramy się nie zapraszać ludzi, którzy bez żadnego przygotowania wkraczają w dziedzinę sztuki, ponieważ uważają, że mają do tego pełne prawo — mówi Janusz Wierzyński. To bardziej amatorzy malarstwa niż malarze. Olsztyński artysta uważa, że to oni dewastują wartości, które w ramach etyki zawodowej i warsztatu malarskiego tak bardzo pielegnują ich starsi koledzy. — Jesteśmy często atakowani. Bywamy nazywani przedstawicielami zamierzchłych technik — twierdzi Wierzyński. — Ten plener jest realizacją hasła „w obronie obrazu”. Poprzez ten plener demonstrujemy to, że tradycja istnieje i że jest ona bardzo potrzebna społeczeństwu — dodaje artysta.

Współczesny kicz, mający niewiele z prawdziwym artyzmem jest wszechobecny w naszej kulturze. Nie tylko w malarstwie. Odznacza się on prostotą i łatwością tworzenia, bez przygotowania czy jakiegokolwiek doświadczenia tzw. artysty. Z tym zjawiskiem spotykamy się zresztą na co dzień, chociażby słuchając radia. Muzyka, którą słyszymy i która towarzyszy nam w pracach codziennych również niewiele wspólnego ma z prawdziwym artyzmem. Ten z kolei staje się coraz bardziej niszowy. Tak, jak sztuka pokazywana podczas poplenerowego wernisażu w Krutyni.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5