UNIJNY BUDŻET TRZESZCZY W SZWACH

2023-10-09 09:48:01(ost. akt: 2023-10-09 09:49:28)

Autor zdjęcia: pixabay

Dziś o „dziurze budżetowej”. Nie naszej polskiej, ale naszej – unijnej. Nie domyka się budżet Unii Europejskiej! Okazało się, że niebieska kołdra ze złotymi gwiazdkami jest przykrótka. Co robi się w prywatnej firmie, ale też w korporacji, gdy gołym okiem widać, że wydatki przekraczają i to wyraźnie dochody? Dokonuje się cięć. Cóż, dyrektor finansowy, księgowy albo właściciel firmy wkracza i tnie na zasadzie „nie ma zmiłuj”.
Identyczną metodę cięcia w wydatkach UE zaproponował przewodniczący Komisji Budżetu Parlamentu Europejskiego, były minister finansów Królestwa Belgii Johan Van Overtveldt, mój sympatyczny kolega z tej samej grupy politycznej Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Belg chciał, żeby Unia też ścięła swoje wydatki i… omal nie wyleciał ze swego stanowiska!
Kiedyś, dawno, dawno temu, w solidarnościowym podziemiu śmieliśmy się, że „choćby nie wiadomo jakie zmiany sytuacji – my 1000 lat w konspiracji!”. Teraz Bruksela zdaje się mówić: „Choćby nie wiem jaki deficyt budżetowy – to nie ma mowy, żeby ciąć wydatki!”. Cóż, to bardzo ryzykowna strategia, nawet jeżeli na pewien czas, na miesiąc, dwa czy nieco dłużej zapewni politykom spokój.
Mojemu belgijskiemu koledze zadałem na posiedzeniu grupy EKR, szczere, jak to ja, pytanie związane właśnie z budżetem UE na rok 2023. Skoro jesteśmy jako Unia mocno pod kreską, to jak to jest, że oferujemy Ukrainie pomoc w wysokości 50 milionów euro, w sytuacji gdy mamy, jako Bruksela, pokrycie zaledwie na 1/3 tej kwoty? Postaw się, a zastaw się? Oznacza to, ni mniej, ni więcej, że Komisja Europejska będzie musiała z rynku pożyczyć, bagatela, 33 miliony euro, a następnie przekazać całość do Kijowa, a potem płacić odsetki od pożyczki. Czy tak ma to wyglądać? Eksminister finansów Belgii, rodak pana Guya Verhofstadta potwierdził, że na wsparcie finansowe Kijowa nie ma pokrycia, choć dodał, że… na szereg innych rzeczy też nie ma.
Przy takiej polityce finansowej rodzinny sklepik by upadł, ale Unia Europejska rządzi się innymi zasadami – choć trudno je wyczytać w podręcznikach ekonomii oraz usłyszeć od praktyków – menedżerów czy właścicieli firm, mniejszych i większych.
Inna sprawa, że w kuluarach w Strasburgu, w którym piszę te słowa, mówi się, że mrożenie pieniędzy Polsce, Węgrom, Rumunii czy nieprzekazanie środków KPO także Holandii, przepraszam: Królestwu Niderlandów – wynika nie tylko ze względów politycznych czy ideologicznych, ale właśnie z… pustej kasy. I znów jakże prawdziwe okazało się stare polskie przysłowie: „nie wszystko złoto, co się świeci”!

Ryszard Czarnecki

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B