Mafia po olsztyńsku: Konwój rozstrzelany w lesie
2018-02-14 20:00:57(ost. akt: 2018-02-15 10:07:06)
Sprawcy napadu na konwój firmy Sezam ciągle pozostają nieznani. Prawie 20 lat temu z okrutną bezwzględnością zastrzelili trzech konwojentów i zrabowali utarg odbierany przez nich ze stacji benzynowych: 125 tysięcy 463 złote i 19 groszy.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Mafia po olsztyńsku: Pod Olsztynem zginął nie tylko gangster Michaił Gorbaczow i jego piękna żona
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Mafia po olsztyńsku: Na ul. Małeckiego policja znalazła tykającą bombę
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Mafia po olsztyńsku: Seria z pistoletu maszynowego na ul. Kanta
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Mafia po olsztyńsku: „Dziki” i TIR pełen Marlboro
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Mafia po olsztyńsku: Napady jak z gangsterskiego filmu
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Mafia po olsztyńsku: Swoją ofiarę zadźgali w lesie
Przed nami kolejny odcinek z cyklu „Mafia po olsztyńsku”. Opowiadamy w nim historię okrutnej zbrodni popełnionej przez nieustalonych do dziś bandytów na trzech konwojentach.
Widoczny z drogi Dobre Miasto — Jeziorany pomnik w miejscu zbrodni upamiętnia zabitych, ale jest też ciągłym wyrzutem sumienia dla organów ścigania. Ale po kolei...
W sobotę 10 kwietnia 1999 roku trzech ochroniarzy firmy Sezam wjechało rano z Olsztyna, żeby zbierać tygodniowy utarg ze stacji benzynowych. Czerwonym polonezem i z kasą pancerną w bagażniku poruszali się Mariusz Ch., dowódca konwoju, Janusz S. i najstarszy z nich Krzysztof D., kierowca. Wszyscy mieli na sobie kamizelki kuloodporne i pistolety u pasa.
Ich trasa obejmowała kolejno Olsztynek, Szczytno, Kętrzyn, Bartoszyce, Lidzbark Warmiński, Dobre Miasto, Jeziorany i Barczewo. Po 15 konwój powinien być z powrotem w Olsztynie.
Ich trasa obejmowała kolejno Olsztynek, Szczytno, Kętrzyn, Bartoszyce, Lidzbark Warmiński, Dobre Miasto, Jeziorany i Barczewo. Po 15 konwój powinien być z powrotem w Olsztynie.
Podjęte jeszcze tej samej nocy poszukiwania, także z udziałem kolegów ochroniarzy z Sezama, nie przyniosły rezultatu. Dopiero następnego dnia, w niedzielę rano, w odległości około 4 kilometrów od Dobrego Miasta, w pobliżu miejscowości Międzylesie, na leśnej dróżce odnaleziono czerwonego poloneza. W środku w nienaturalnym położeniu znajdowały się zwłoki trzech konwojentów. Kierowca Krzysztof D. leżał z nogami na kierownicy. Ciało Mariusza Ch. było wciśnięte pod deskę rozdzielczą. Na jego ręku leżał klucz od opróżnionego sejfu.
To złowrogie miejsce, bo zaledwie kilkaset metrów dalej w grudniu 1995 roku doszło do napadu z użyciem broni, w którym zastrzelony został Roman S., a jego dwaj synowie poważnie ranni. Sprawcy tamtego napadu zostali ujęci i osądzeni. Kto jest winien śmierci konwojentów, do dziś nie wiemy.
To złowrogie miejsce, bo zaledwie kilkaset metrów dalej w grudniu 1995 roku doszło do napadu z użyciem broni, w którym zastrzelony został Roman S., a jego dwaj synowie poważnie ranni. Sprawcy tamtego napadu zostali ujęci i osądzeni. Kto jest winien śmierci konwojentów, do dziś nie wiemy.
Przebiegu zbrodni można się tylko domyślać. W upatrzonym miejscu na łuku szosy — obok jest mostek i leśna dróżka — bandyci musieli zajechać drogę jadącemu od strony Dobrego Miasta konwojowi. Pierwszy strzał prawdopodobnie padł do dowódcy konwoju Mariusza Ch., który na pewno wyskoczył z auta, żeby sprawdzić, o co chodzi. W jego kamizelce kuloodpornej znaleziono dwie kule, jedną z przodu, drugą z tyłu. Rozbita szyba od strony kierowcy i przestrzelona pod pachą kamizelka Krzysztofa D. dowodzi, że od razu strzelano także do kierowcy.
Ze znalezionych na miejscu łusek wynika, że strzały padły z 9-milimetrowego lugera. Następne oddano już z CZ, którym posługiwał się Krzysztof D., dowódca konwoju. Z tej właśnie broni dobito konwojentów. To była egzekucja. Wszyscy trzej zginęli od strzałów z tzw. przystawienia w tył głowy i skroń.
Ze znalezionych na miejscu łusek wynika, że strzały padły z 9-milimetrowego lugera. Następne oddano już z CZ, którym posługiwał się Krzysztof D., dowódca konwoju. Z tej właśnie broni dobito konwojentów. To była egzekucja. Wszyscy trzej zginęli od strzałów z tzw. przystawienia w tył głowy i skroń.
Cięte rany świadczące o próbie poderżnięcia gardła wskazują, że kierowca Krzysztof D. oraz drugi z konwojentów Janusz S. zostali wcześniej sterroryzowani przez bandytów. Ten ostatni nawet nie zdążył wyciągnąć swojej tetetki. W ręku miał jeszcze puste torby do odbierania utargu.
Do napadu musiało dojść około godziny 14. Jedynymi jego świadkami okazało się trzech rowerzystów (dwaj dorośli i chłopiec), którzy akurat jechali szosą w kierunku Dobrego Miasta. Zauważyli oni stojącego na leśnej drodze poloneza. W środku dostrzegli czterech mężczyzn. Z miejsca obok kierowcy, wystawały czyjeś nogi w ciemnych butach (żaden z konwojentów nie miał takich). Kiedy rowerzyści minęli to miejsce, polonez odjechał trochę głębiej w las, a zaraz potem padły strzały: najpierw dwa, potem kolejne dwa. Rowerzyści woleli nie sprawdzać, co się stało. Żadnego innego samochodu nie zauważyli.
Nie wiadomo więc ani tego, ilu było sprawców, ani w jaki sposób dotarli pod Międzylesie, ani jak udało się im zatrzymać poloneza z pieniędzmi? Podobno w tym samym czasie, kiedy konwój odbierał utarg w Dobrym Mieście, pojawiło się tam srebrne audi 100, które odjechało potem w ślad za konwojem. Dopiero w 2004 roku, pięć lat po zdarzeniu okazało się, że mógł nim jechać wysoki, 30-, 35-letni wysportowany mężczyzna, obok zaś siedział tęgi gość rozpoznany potem jako Janusz L.
Nie wiadomo więc ani tego, ilu było sprawców, ani w jaki sposób dotarli pod Międzylesie, ani jak udało się im zatrzymać poloneza z pieniędzmi? Podobno w tym samym czasie, kiedy konwój odbierał utarg w Dobrym Mieście, pojawiło się tam srebrne audi 100, które odjechało potem w ślad za konwojem. Dopiero w 2004 roku, pięć lat po zdarzeniu okazało się, że mógł nim jechać wysoki, 30-, 35-letni wysportowany mężczyzna, obok zaś siedział tęgi gość rozpoznany potem jako Janusz L.
Sprawdzanie tej ewentualności nie doprowadziło jednak do żadnych konkretów. A to nie był jedyny trop. Niejaki Kazimierz K., siedząc (z innego powodu) w więzieniu w Barczewie, wskazał wprost, że w napadzie uczestniczyli znani mu Cezary Sz. i Andrzej D. oraz współpracujący z nimi ochroniarz, znajomy konwojentów. I ten trop nie przyniósł wyjaśnienia.
W dodatku jeden z wymienionych już nie żył. W 2001 roku zginął w wypadku samochodowym. Informator sugerował, że Andrzej D. został sprzątnięty, bo „Czarek likwiduje wspólników”. Po sprawdzeniu okazało się jednak, że w momencie wypadku autem kierował kolega Andrzeja D., który też zresztą zginął na miejscu. A do kraksy doszło prawdopodobnie dlatego, że obydwaj mężczyźni byli pijani.
Śledztwo dotyczące napadu na konwój i zabójstwa trzech ochroniarzy, obecnie jest formalnie umorzone. Jedyna właściwie droga do rozwikłania tej trudnej sprawy, to możliwość, że w jakiś sposób „wypłynie” gdzieś broń użyta w trakcie napadu. Chodzi zwłaszcza o CZ dowódcy konwoju firmy Sezam.
Stanisław Brzozowski
redakcja@gazetaolsztynska.pl
Stanisław Brzozowski
redakcja@gazetaolsztynska.pl
Przestępcze grupy w Olsztynie dysponowały w tym czasie całym arsenałem broni. Używały jej do wzajemnych porachunków, ale też w czasie porwań dla okupu. Seria porwań, do jakiej doszło jesienią 2000 roku, sprawiła, że Olsztyn stał się wtedy jednym z najniebezpieczniejszych miejsc w Polsce. Ale o tym przeczytacie w kolejnym odcinku „Mafii po olsztyńsku”.
Komentarze (26) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Piotrek #2447591 | 37.130.*.* 24 lut 2018 17:35
Przecież to jasne jak Słońce, że w sprawę jest umoczony ktoś z tej formy ochroniarskiej. Ktoś, kto miał dostęp w tym czasie do tras, jakie robili konwojenci. Sprawcy czekali w dokładnie ustalonym miejscu, o ustalonej godzinie. Musieli wiedzieć, że będą jechać konkretnie tędy, o tej konkretnej godzinie, uprawdopodobnię ze spora ilością gotówki.
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Allah #2446062 | 89.229.*.* 22 lut 2018 12:04
Czy firma ochroniarska chciaz zaopikowała sie rodzinami zabitych .Czy cos im kopsneli?
odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
fgdhsja #2444048 | 178.213.*.* 19 lut 2018 12:44
ile osob w okolicy mialo w tym okresie srebrne audi 100? Sprawa jest prosta.
Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
wujek "dobra rada" #2443648 | 188.146.*.* 18 lut 2018 15:46
Mam złotą radę.Wyznaczyć nagrodę za wskazanie sprawców tej zbrodni.Wysoką.Sprawiedliwość jest bezcenna.Jeden pomnik prezydenta Tysiąclecia mniej.I parę milionów przeznaczyć na wykrycie tych bydlaków.Ludzie[?] dokonujący takich zbrodni to prymitywne śmiecie.Sprawców było kilku,ale znających sprawę jest kilkunastu.Często nawet bliscy bandytów wiedzą dużo o ich wyczynach.Za solidną zapłatę sprzedadzą ich.Może któryś z morderców już zdechł?[ 20 lat minęło] i tym bardziej,matka albo żona czy córka szubrawca opowie o jego "skoku" bez ryzyka że mu zaszkodzi albo on jej urwie łeb -na przepustce z Z.K. Słuchajcie wujka dobra rada.
Ocena komentarza: warty uwagi (19) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)
Brzoza ty nieuku pisowski... #2443641 | 188.146.*.* 18 lut 2018 15:27
Co wynika z twojej bazgraniny? Nic.Kupa!Piszesz banialuki.Pomnik w Międzylesiu. Ludzie kotom albo psom okazalsze "monumenty" stawiają.Zardzewiały krzyż,i groszowe renty wdowom i dzieciom zafundowało państwo które poległym w katastrofie komunikacyjnej pod Smoleńskiem funduje krociowe fortuny,posady w parlamencie europejskim,polskim Sejmie i Senacie i w radach nadzorczych państwowych spółek.takimi tematami się zajmij.Pokaż kariery śledczych,dochodzeniowców,techników krym. biegłych[ Zygmunt G, tuman i ignorant] prokuratorów,bałwanów którzy prowadzili te sprawy.Co? Za wysokie progi? Tak daleko zaszli? Awansowali i teraz możesz tylko kadzić im?Nie wykrycie sprawców tej zbrodni-prymitywnej,ohydnej- jest skandalem i w każdym cywilizowanym środowisku wszyscy odpowiedzialni za jej wykrycie po takiej haniebnej porażce powinni być wywaleni na zbity ryj.Premier R.P. funduje renty specjalne kalekim sportowcom[ a oni zarabiali ciężkie pieniądze i byli wysoko ubezpieczeni] .Nasz rząd darowuje toruńskiego oligarchę wielomilionowymi prezentami.To wszystko z naszej kieszeni.A co z rodzinami zamordowanych w Międzylesiu chłopaków?Może zapytaj? Poinformuj nas.Mimo że wszyscy znamy smutną odpowiedz.W Polsce szeregowy pracownik warty jest grosze a zmarły ,zabity wart jest zero...
Ocena komentarza: warty uwagi (16) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)