Błaznów u nas dostatek, mądrych jak na lekarstwo

2014-11-14 13:09:13(ost. akt: 2014-11-16 00:54:19)

Autor zdjęcia: Władysław Katarzyński

— Na dworach królewskich funkcja błazna była doceniana — mówi Michał Wróbel, doktor nauk biologicznych i technik informatyki, który raz na jakiś czas nakłada strój trefnisia i wciela się w postać błazna Jajosza. — Błazen dworski nie tylko bawiał pana, ale miał również prawo coś mu wytknąć. Był także kimś w rodzaju doradcy.
Michał Wróbel, sekretarz Stowarzyszenia Kultury Średniowiecza Bractwo Rycerskie Zamku Olsztyn, wciela się w błazna Jajosza nie tylko tylko na imprezach organizowanych przez to stowarzyszenie lub przez inne bractwa, jak turnieje i pokazy rycerskie, inscenizacje bitew i festiwali historycznych, występuje również indywidualnie, prowadząc warsztaty historyczne czy lekcje pokazowe dla młodzieży. W programie ma m.in. "Historie warmińskie".

Od rycerza do błazna


Stowarzyszenie Kultury Średniowiecza Bractwo Rycerskie Zamku Olsztyn to najstarsze bractwo na Warmii i Mazurach. Formalnie zawiązało się w 1997 roku, ale miłośnicy tradycji rycerskich spotykali się już wcześniej. Od początku nawiązywano do tradycji Chorągwi Kapituły Warmińskiej, której wojska stacjonowały m.in. w Olsztynie. Członkowie bractwa biorą udział nie tylko na imprezach w Polsce, reprezentowali też nasz kraj i nasze miasto za granicą.

— Kiedy zostałem pasowany na rycerza, na początku z mieczem w ręku przez 7 lat brałem udział w imprezach — wspomina Michał Wróbel. — Zdarzały się kontuzje, więc zacząłem główkować, jak być użytecznym dla stowarzyszenia w innej postaci. Tak zrodził się błazen Jajosz i "Historie warmińskie". Pełnię też funkcję konferansjera podczas rycerskich imprez. Relacjonuję przebieg toczonej właśnie bitwy, podaję imiona walczących, daty.

Żeby wcielić się w rolę nadwornego błazna, wcześniej pan Michał zgłębił źródła historyczne, które o tej postaci mówią. Tradycje nadwornych błaznów sięgają starożytności, a o jednym z nich na dworze króla Ptolemeusza, wspomina kronikarz Pliniusz Starszy. U nas największą sławę zyskał Stańczyk, przedstawiony na słynnym obrazie Jana Matejki, błazen nadworny aż trzech polskich królów: Aleksandra Jagiellończyka, Zygmunta Starego i Zygmunta II Augusta. Stańczyk był znany z ciętego dowcipu. Nie oszczędzał swoich władców, przypinał im łatki, np. w ocenie decyzji politycznych, niekiedy doradzał. Był bardzo ceniony, uchodził wśród mu współczesnych za patriotę i człowieka wykształconego.
— Warto wiedzieć, że Władysław Jagiełło miał trzech błaznów. Urlich von Jungingen też miał swojego. Wysłał go w delegacji do wielkiego księcia Witolda — opowiada pan Michał. — Jego spostrzeżenia mógł w jakiś sposób wykorzystać dla swoich celów, bo niekiedy błaźni pełnili nawet funkcję szpiegów.

Trzy błazeńskie stroje


Nieodzownym atrybutem błazna było ubranie. Charakterystyczny element to czapka o trzech rogach zakończonych dzwoneczkami. Obok tego błazen miał kolorowe spodnie, bluzę i berło z wyrzeźbioną głową na końcu. Pan Michał nosi nie tylko to, ale i wiele innych przedmiotów, m.in. "złoty" kielich, kaletki, sakiewkę, biżuterię...

— A w ogóle to mam trzy zestawy strojów błazeńskich, które szyje mi pewna krawcowa z Bartoszyc — opowiada. — Zostały starannie zaprojektowane, w oparciu o ikonografię i teksty źródłowe.
Niekiedy zabiera ze sobą na pokazy również rycerską zbroję. To w przypadku, kiedy występuje sam, bez członków bractwa. Opowiada wtedy, jak rycerze się nosili i historie najsławniejszych z nich.

Z kolei program "Historie warmińskie" to promocja kultury i historii średniowiecznej Warmii, której nazwa pochodzi od Warmów, jednego z plemion Prusów. Wychodzi np. błazen Jajosz na scenę i opowiada o Prusach, podboju ich ziem przez Krzyżaków, konflikcie Zakonu Krzyżackiego z Królestwem Polskim, o pierwszych latach Warmii w granicach Korony Polskiej, o olsztyńskich rycerzach, gotyckich zamkach, okraszając to anegdotami i dowcipami, jako że sztuką bardzo bliską jest mu kabaret. Opowieść kończy się na czasach, kiedy administratorem zamku olsztyńskiego był Mikołaj Kopernik, kanonik warmiński.

O topór, miecz i kielich


Wśród imprez, jakie prowadził w naszym województwie, są m. in. turnieje o miecz św. Katarzyny w Działdowie, o buzdygan wielkiego mistrza Winrycha von Kniprode w Nidzicy, turniej o topór Güntera von Hohenstein w Olsztynku, o kielich bp. Sorboma w Biskupcu, obsługiwał też Grunwald. Jest też pan Michał autorem artykułów o tematyce średniowiecznej, wykładów na różnych imprezach, jak ostatnio na Festiwalu Archeologicznym w Gadach. Jako błazen "bojowy" był w reprezentacji rycerstwa Warmii i Mazur w 2013 roku. I oczywiście wzbogaca swoimi występami udział w imprezach Stowarzyszenia Kultury Średniowiecza Bractwa Rycerskiego Zamku Olsztyn.
— Kiedy występuję sam lub z rycerstwem z bractwa poza naszym województwem, zachęcam słuchaczy, żeby przyjeżdżali do nas jako turyści i poznawali Warmię z bliska, bo to kraina nad wyraz piękna — mówi.

Na zakończenie pytam pana Michała, czy nie przydałby się współczesnym "władcom" taki Stańczyk, żeby wytykał im błędy i mądrze podpowiadał, jak mają rządzić. — Wie pan co, błaznów ci u nas dostatek, ale mądrych jak na lekarstwo, więc taki pewnie by się przydał — odpowiada ze śmiechem.

Władysław Katarzyński

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5