Trzy tysiące kilometrów z Gaju do Leźna z wołgami w roli głównej

2015-10-18 14:39:36(ost. akt: 2015-10-18 14:49:42)
Ostatni etap Rajdu Gaj-Leźno i wystrzał rosyjskiego szampana

Ostatni etap Rajdu Gaj-Leźno i wystrzał rosyjskiego szampana

Autor zdjęcia: Stanisław R. Ulatowski

Przejechali ponad trzy tysiące kilometrów przez Rosję, Białoruś do Polski, prawie zabytkowymi wołgami. Nie obyło się bez przygód, awarii technicznych samochodów i przyjaznych ludzi napotkanych na trasie. Chociaż olej do silników dolewali dziesiątkami litrów, przejechali z miejscowości Gaj w Rosji do Leźna w powiecie brodnickim i na mecie rajdu strzelili z szampanów.
Na oryginalny pomysł wyjazdu do Rosji, zakupu tam starych limuzyn marki wołga i następnie przyjazdu nimi do Polski, wpadła grupa kolegów pochodzących z Leźna w powiecie brodnickim oraz Warszawy. Piotr Baranowski, Karol Weręgowski i Marcin Kamiński z Leźna oraz Michał Pawlak z Warszawy postanowili pokazać w ten sposób, że nasi sąsiedzi ze wschodu potrafią być przyjaźni i integrować się pomimo nieciekawych obecnie relacji politycznych.

Ruszyli najpierw do Moskwy, a następnie dalej do miejscowości Gaj w obwodzie orenburskim. Pomysł wyjazdu i odbycia rajdu zrodził się, kiedy Piotr Baranowski pracował w Londynie i tam poznał narzeczoną — Rosjankę Katię pochodzącą właśnie z miejscowości Gaj. Dwie wołgi — nowsza z 1974 roku i starsza z metryką 1965 czekały zakupione, a niełatwo było takie modele odszukać. Trzeba było w tym celu pokonać nawet 800 kilometrów, ale w końcu się udało.

Pierwszym etapem „Międzynarodowego Rajdu Gaj-Leźno”, bo tak organizatorzy nazwali swój wypad, była Moskwa, gdzie znajomy Ukrainiec ugościł „polski kwartet” ziemniakami i słoninką oraz mocnym napitkiem własnej roboty. Przy okazji zwiedzili Plac Czerwony i mauzoleum Lenina, który, jak mówią, wcale się nie zmienia. Potem był dwugodzinny lot samolotem wewnętrznych linii do miejscowości Orsk, gdzie maszyna lądowała w stepie kołysana huraganowym wiatrem. Tam bagaże załadowano na ciężarowego ziła, a podróżnicy dojechali osobówką do Gaju — miejsca, gdzie czekały wołgi, z których jedna była jeszcze ciągle naprawiana.

— Obejrzeliśmy samochody stojące w garażu, a dodam, że męskie życie w tamtych stronach toczy się właśnie w garażach. Wewnątrz wisiał portret Putina, a towarzystwo przywitało nas flaszką mocnego trunku, która „poszła” na stojąco. Wieczorem też było gorąco, bowiem Piotrek obchodził 33. urodziny — wspomina Michał Pawlak.

Pierwszy etap rajdu liczył 1.100 kilometrów i wiódł do Kazania, gdzie dotarli po 19 godzinach.
— W drodze siadła nam prądnica w starszej wołdze i radziliśmy sobie, wymieniając akumulatory pomiędzy naszymi autami. Potem nocą jechaliśmy bez świateł. Na szczęście wokół był step i nie było żadnego ruchu pojazdów. W Kazaniu samochodami zajął się życzliwy mechanik, który podremontował poradzieckie maszyny. Potem, gdy jechaliśmy dalej, jeden z silników zaczął pochłaniać coraz większe ilości oleju. W końcu na „setkę” brał prawie 5 litrów — opowiada Marcin Kamiński z rajdowej grupy.


W końcu, przez Białoruś, rajd przyjaciół dojechał do Białegostoku. Jednak po drodze uczestnicy zwiedzili Katyń oraz Smoleńsk, miejsca pamięci związane z tragicznymi wydarzeniami w historii naszego państwa.
W Leźnie, w minioną sobotę, podróżników już na rogatkach wsi witały rodziny i przyjaciele. Nie zabrakło również reporterów „Gazety Nowomiejskiej”, bowiem i do powiatu brodnickiego dociera nowomiejski tygodnik. Ma mecie był wystrzał rosyjskiego szampana i okrzyk — dojechaliśmy!
— Rosjanie byli dla nas bardzo przyjaźni i zawsze mogliśmy liczyć na ich pomoc — mówi zgodnie czwórka podróżników. A wołgi? Zostaną odrestaurowane i będą służyły ich nowym właścicielom.



Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. RM #1838169 | 83.6.*.* 18 paź 2015 21:03

    Wspaniała inicjatywa .

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. Fritz #1838065 | 94.114.*.* 18 paź 2015 17:20

    Brawo chlopaki bardzo dobra robota.Kazda spolpraca daje owoce,a awanturnistwo biede i smierc i dlatego nie dac sie takim.Dlatego dobra spolpraca Polski Rosji i Niemiec to dobrobyt.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5