Po 40 latach znów razem – wzruszające spotkanie absolwentów „Dwójki” z Nowego Miasta Lubawskiego

2025-06-02 10:34:12(ost. akt: 2025-06-02 10:40:05)

Autor zdjęcia: Alina Laskowska

Choć minęły cztery dekady, czas jakby stanął w miejscu. Ostatniego dnia maja spotkali się absolwenci, którzy 40 lat temu kończyli podstawówkę, wtedy Szkołę Podstawową nr 2 przy ul. Jagiellońskiej w Nowym Mieście Lubawskim. Wspomnienia, wzruszenia i śmiech mieszały się z wdzięcznością wobec wyjątkowej nauczycielki – wychowawczyni Stefanii Leliwa, która towarzyszyła im w tym dniu, tak jak przez całą ośmioletnią edukację.
Spotkanie zainicjował Tomasz Kawiecki – dziś sam nauczyciel w Zespole Szkół im. Cypriana Kamila Norwida w Nowym Mieście Lubawskim. Wraz z koleżanką Aliną założyli grupę na messengerze, rozesłali zaproszenia i… udało się. Uczniowie jednej klasy z lat 80. ponownie usiedli razem – nie w szkolnych ławkach, lecz przy wspólnym stole pełnym wspomnień.

Wzruszenie było widoczne już od pierwszego uścisku. Nie było wątpliwości: „To ty? Naprawdę nic się nie zmieniłeś!” – słychać było z każdej strony. Oczywiście – ktoś stracił włosy, wszystkim przybyło lat, ale to nie przeszkodziło rozpoznać się bez trudu. — Najczęściej zadawane pytanie? ‘A gdzie twoje włosy?!’ — mówi Tomasz Kawiecki.

Najważniejszym punktem wieczoru była obecność wychowawczyni – pani, która przez osiem lat prowadziła tę samą klasę. — To rzadkość – zazwyczaj wychowawcy zmieniali się po klasach 1–3. Ona była z nimi przez całą podstawówkę — mówi Alina. Wielu uczestników spotkania to właśnie jej zawdzięcza swój kierunek życiowy, wartości, jakie im przekazała i pewność, że szkoła to coś więcej niż tylko nauka.
— Pamiętam, jak wpisała mi do dzienniczka uwagę, że zamiast wyjść głównym wejściem, wyskoczyłem przez okno prosto na boisko… Do dziś to wspominam z uśmiechem, choć sam teraz uczę dzieci – mówił Tomasz Kawiecki.

Choć nie wszyscy mogli dotrzeć, a dwóch osób już niestety nie ma, wspomnienia o nich były żywe. Padła też deklaracja – kolejne spotkanie już jesienią. Tym razem być w szerszym gronie – także z osobami z innych klas tego samego rocznika.
Na koniec wszyscy jednogłośnie podkreślili: „Chcemy naszej wychowawczyni powiedzieć: dziękujemy. Za to, że nas kształtowała. Za to, że była z nami wtedy – i że dziś jest nadal tak bliska”.

To spotkanie pokazało jedno – nie ma mocniejszego fundamentu przyjaźni niż wspólne dzieciństwo i nauczyciel, który potrafił zostawić w sercu ucznia coś więcej niż oceny.

red.
a.laskowska@gazetaolsztynska.pl

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B