Dzięki wielkim sercom udało się wygrać walkę

2021-03-14 16:00:00(ost. akt: 2021-03-13 16:58:50)
Samochodowa Loteria Fantowa dla Leny Mazur

Samochodowa Loteria Fantowa dla Leny Mazur

Autor zdjęcia: Halina Rozalska

Lena Mazur wygrała pierwszą bitwę z SMA. Udało się uzbierać niewyobrażalną kwotę prawie 10 milionów złotych na terapię genową w Lublinie. Udało się dzięki ogromnej determinacji rodziców, dziadków i wielu, wielu ludzi ze złotym sercem. — Bez Was nie dalibyśmy rady — mówią rodzice. Mieszkańcy powiatu niedzickiego wpłacili około 250 tys. złotych.
Lena urodziła się zdrowa, dobrze się rozwijała. Nikt nie przypuszczał wtedy, że dwadzieścia miesięcy później zostanie zdiagnozowana u niej niezwykle rzadka choroba SMA. To była wielka rozpacz dla rodziców i bliskich. — Dokładnie 14 lipca usłyszeliśmy diagnozę — mówią rodzice Magdalena i Mateusz Mazur.

Dowiedzieli się, że pomóc jej może terapia genowa, którą przeprowadza się tylko raz na całe życie. Niestety, jest ona bardzo droga. Kosztuje prawie 10 milionów złotych. Wiedzieli, że sami nie są w stanie sfinansować leczenia. Nie załamali się, ale podjęli walkę o zdrowie córeczki. Wiedzieli, że potrzebna jest pomoc dobrych, wrażliwych ludzi.

Już 23 lipca wystartowała zbiórka na siepomaga.pl. Kolejnym krokiem były social media - blog na Facebooku, grupa licytacyjna na Facebooku, profil na Instagramie.

— Ja osobiście musiałem najpierw założyć swój prywatny profil. Nigdy wcześniej w żadnym stopniu nie istniałem w social mediach. To była nauka wszystkiego od podstaw. Musieliśmy ruszyć całą machinę i sumiennie docierać do nowych osób — wspomina tata Lenki.

Początkowy odzew dotyczył przede wszystkim rodziny, znajomych, osób z najbliższego środowiska. — Pracowaliśmy bardzo mocno nad poszerzaniem zasięgu. To wszystko było budowane w czasie. Początkowo od kilkunastu licytacji dziennie i niewielkich wpływów w odniesieniu do celu zbiórki, pod koniec zamykaliśmy nawet ponad 200 licytacji dziennie, a wyniki zamknięć potrafiły osiągać poziom kilkunastu tysięcy złotych. To była ogromna praca całego zespołu naszej administracji, która rozrastała się od początku istnienia grupy licytacyjnej — mówią rodzice.

Oczywiście to wszystko nie byłoby możliwe bez zaangażowania darczyńców, którzy wystawiali licytacje na grupie. Postanowili zwrócić się o pomoc do lokalnej społeczności.

— Pierwsza większa zbiórka w powiecie nidzickim to był piknik dla Lenki w Rogu. Kolejny piknik odbył się również w Rogu. Później większe wydarzenie na początku września w Janowie. W tym samym miesiącu zorganizowaliśmy również festyn przy jeziorku w Nidzicy — mówi Mateusz Mazur.

Mieszkańcy zaangażowali się bardzo w zbieranie pieniędzy, co dawało rodzinie nadzieję, że się uda. Pieniądze do puszek zbierali harcerze, był koncert charytatywny na dziedzińcu nidzickiego zamku zorganizowany przez Nidzicki Ośrodek Kultury, a także zlot zabytkowych aut, w trakcie którego była prowadzona zbiórka. Powoli pieniędzy przybywało, ale daleko jeszcze było do końca zbiórki.

— Nigdy jednak nie zwątpiliśmy w dobre serca ludzi i wierzyliśmy, że się uda — mówią rodzice Leny. Wiedzieli także, że zbiórkę trzeba rozszerzyć. Udało się dostać do programów telewizji regionalnej i ogólnopolskiej.

— Zagościliśmy na antenach wszystkich największych stacji telewizyjnych w Polsce. Lenka wzięła również udział w ogólnopolskiej kampanii „Polska Pomaga”, tego dnia Lenka kilkukrotnie pojawiała się na antenie TVP — mówi Mateusz Mazur.

Dziadkowie Lenki od początku niesamowicie wspierali zbiórkę dla swojej pierwszej wnuczki. Nagłaśniali zbiórkę, jeżdżąc po miastach całej Polski. Byli m.in. w Mikołajkach, Mrągowie, Krakowie, Wrocławiu, Toruniu, Gdańsku. To była bardzo intensywna akcja.

— Dziadkowie każdy weekend spędzali na wyjeździe. Później zaczęła się akcja rozwożenia listów i jeżdżenia z nagłośnieniem zamontowanym na samochodzie. To była odpowiedź na obostrzenia pandemii, a jednocześnie rozwiązanie na problem - jak spróbować dotrzeć do jak największej liczby osób będąc w terenie, jednocześnie starając się zachować ostrożność o własne bezpieczeństwo — wspominają rodzice.

Bardzo mocno w pomoc dla Lenki zaangażowała się Kasia Dąbrowska, która pochodzi z Nidzicy i tak jak Madzia, mama Lenki, uczęszczała do Liceum im. S. Wyspiańskiego .

— Pierwsze dłuższe spotkanie z Kasią mieliśmy na live na profilu instagramowym Kasi. Następnego dnia spotkaliśmy się osobiście na planie nagrania teledysku do świątecznego utworu dla Fundacji ,,Przyszłość dla Dzieci", do której należy również Lenka. Z Kasią utrzymywaliśmy później stały kontakt, stała się nam bliska. I bardzo jesteśmy jej wdzięczni, że tak bardzo osobiście zaangażowała się w zbiórkę dla Lenki — dodaje Mateusz Mazur.

Kasia Dąbrowska wzięła udział w nagraniu piosenki „Zagrajmy razem” wspólnie z zespołem innych wspaniałych artystów, którzy również zaangażowali się we wsparcie dla Lenki przy okazji innych wydarzeń. Zwieńczeniem tego był koncert online zorganizowany pod koniec stycznia w nidzickim kinie. Na scenie zagościli artyści, którzy wcześniej wzięli udział w nagraniu świątecznej piosenki dla Fundacji Grupy WM ,,Przyszłość dla Dzieci", a także utworu „Zagrajmy razem”.

Tego dnia na scenie pojawili się również inni artyści, m. in. Julia Kamińska, zespół Piersi. Obostrzenia pandemii związały rodzicom ręce, wielu imprez nie dało się zorganizować. Na długo zostali ograniczeni jedynie do Internetu. Pierwszym wydarzeniem w terenie, jakie później udało nam się zorganizować, to była seria Świątecznych Kiermaszy dla Lenki zorganizowanych w Olsztynie.

— W ostatnim czasie odbyły się 3 edycje nidzickiego Drive Thru dla Lenki, których organizatorem był Urząd Miejski w Nidzicy. To był świetny i wyjątkowy pomysł, prawdopodobnie pierwsze takie wydarzenie w kraju. Pomysł i organizacja to całkowicie zasługa pracowników UM Nidzica, a także tych wszystkich przedsiębiorców, instytucji, osób prywatnych, którzy przekazali fanty na kolejne samochodowe loterie. Wspomnieć również należy o akcji #SercaLenki, która przeszła nasze najśmielsze oczekiwania.

W akcję zaangażowały się osoby indywidualne, firmy, instytucje, urzędy - akcja rozrosła się do tego stopnia, że zebraliśmy z niej ok. 70.000 zł. Wsparcie płynęło w z całej Polski — mówi tata Leny. W zbiórkę zaangażowali się uczniowie wszystkich szkół oraz mieszkańcy wszystkich gmin naszego powiatu.

I wreszcie 5 marca radość niesamowita. Jest cała kwota. Anonimowy darczyńca najpierw wpłacił na konto Leny milion złotych, następnego dnia - 700.000 , a kolejnego - 320.000 złotych. To zakończyło pierwszy etap walki o zdrowie Leny.

— Razem udowodniliśmy, że nie ma rzeczy niemożliwych. Ludzkie serca połączone ze sobą mają ogromną moc — dodaje tata Leny.
Magdalena i Mateusz Mazur rozpoczęli już proces przygotowań do wyjazdu. Są umówieni na pierwszą rozmowę ze szpitalem, dopiero wtedy będą wiedzieli więcej. Będzie to w najbliższym tygodniu.

— Kochani, nie jesteśmy w stanie ubrać w słowa, jak bardzo jesteśmy Wam za to wdzięczni. Może dla wielu z Was wydawało się, że zbiórka na 9,5 mln to bieg na dystans nie do pokonania. Tak, to są olbrzymie pieniądze, niewyobrażalne dla większości z nas. Ale mimo to, biegliście z nami, czasami brakowało tchu, był to bieg pod górkę, bo musieliśmy wdrapać się na sam szczyt, ale były momenty, że biegło się tak, jakbyśmy dostali skrzydeł.

Wasze zaangażowanie, które okazywaliście poprzez udostępnienia naszej zbiórki, większe i mniejsze wpłaty, pisanie postów z prośbą o pomoc dla Lenki, kiermasze, festyny, pieczenie ciast i innych pyszności, wystawianie rzeczy na licytacje, licytowanie, zbieranie puszek, złomu, nakrętek, organizowanie zbiórek do puszek w zakładach pracy, w kościołach, Waszych miejscowościach i innych miejscach, o których nawet nie mamy pojęcia, za Wasze ciepłe słowa, które dodawały nam siły do działania, Wasze wiadomości, telefony wysyłanie listów z prośbą o pomoc dla Lenki, które nawet trafiały poza granice naszego kraju, pomoc przy drukowaniu plakatów, ulotek, banerów, za pomoc przy organizowaniu puszek, które potem zapełnialiście, za akcje, w których braliście udział, o których nawet nie wiedzieliśmy, za każdy taki gest dziękujemy Wam z całego serca.

Do końca życia nie zapomnimy tego, co zrobiliście dla naszej córeczki. Jak Lenka podrośnie, to będziemy jej opowiadać, ile wspaniałych Cioć i Wujków walczyło o jej zdrowie — mówią rodzice Leny.


Halina Rozalska




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5