Życie bez zbędnych gratów i toksycznych przekonań
2025-02-11 19:00:00(ost. akt: 2025-02-09 11:56:40)
Nie upchniesz nowych znajomości i aktywności w grafik wypełniony starymi zobowiązaniami. Nie zmienisz jakości relacji z bliskimi, jeśli nie pozbędziesz się dawnych przekonań. Rozmawiamy z Agatą Komorowską, autorką książki „Totalna deburdelizacja, czyli sztuka odgracania życia, domu i siebie w 21 krokach", która będzie miała premierę 12 lutego.
— Po lekturze „Totalnej deburdelizacji” mamy sobie uświadomić, że każde zmiany w naszym życiu mają być ewolucją nie rewolucją. To ważne, by z powodzeniem udało nam się je wprowadzić?
— Oczywiście, ale może być tak, że do czego innego zmusi nas życie, tak jak było w moim przypadku. Moja pierwsza deburdelizacja wymagała radykalnych zmian, bo w jednej chwili stałam się chudsza o męża, dom i firmę. Jeśli jednak na bieżąco będziemy przeprowadzać deburdelizację, pewnie nie będziemy musieli decydować się na tak ekstremalne porządki.
— Oczywiście, ale może być tak, że do czego innego zmusi nas życie, tak jak było w moim przypadku. Moja pierwsza deburdelizacja wymagała radykalnych zmian, bo w jednej chwili stałam się chudsza o męża, dom i firmę. Jeśli jednak na bieżąco będziemy przeprowadzać deburdelizację, pewnie nie będziemy musieli decydować się na tak ekstremalne porządki.
— Zawsze to musi być te 21 kroków?
— Oczywiście, że nie. Dlaczego te 21? Bo dwadzieścia jeden to oczko — fajna liczba. Tyle dni też potrzeba, by jakaś nowa czynność stała się nawykiem. Ja moją coroczną deburdelizację przeprowadzam zwykle wtedy, kiedy moje dzieci wyjeżdżają na trzy tygodnie ze swoim tatą, a moim byłym mężem. Wtedy robię porządki zarówno w moim domu, jak i grafiku, czy w wyznaczonych celach i różnych innych obszarach życia. Ktoś może wybrać 21 dni, inny 21 tygodni, a ktoś inny może zrobić 50 kroków. Najważniejsze to zacząć, a potem nie przestawać. Nie możemy zakładać sobie nierealistycznych terminów, bo szybko się zniechęcimy. Łatwiej osiąga się wyznaczone cele małymi kroczkami.
— Oczywiście, że nie. Dlaczego te 21? Bo dwadzieścia jeden to oczko — fajna liczba. Tyle dni też potrzeba, by jakaś nowa czynność stała się nawykiem. Ja moją coroczną deburdelizację przeprowadzam zwykle wtedy, kiedy moje dzieci wyjeżdżają na trzy tygodnie ze swoim tatą, a moim byłym mężem. Wtedy robię porządki zarówno w moim domu, jak i grafiku, czy w wyznaczonych celach i różnych innych obszarach życia. Ktoś może wybrać 21 dni, inny 21 tygodni, a ktoś inny może zrobić 50 kroków. Najważniejsze to zacząć, a potem nie przestawać. Nie możemy zakładać sobie nierealistycznych terminów, bo szybko się zniechęcimy. Łatwiej osiąga się wyznaczone cele małymi kroczkami.
— Od czego zacząć wspomnianą deburdelizację?
— Sugeruję, by czytając moją książkę zatrzymać się, rozejrzeć dokoła i spojrzeć, co jest blisko nas. W książce jest to kobieca torebka. To mały krok, ale on sprawi, że zobaczymy szybko efekty. To doda nam mocy. Wtedy zauważymy: „O jejku, jeśli udało się wysprzątać torebkę, to może i walizkę? A potem może szuflady, szafy itd.”.
— Sugeruję, by czytając moją książkę zatrzymać się, rozejrzeć dokoła i spojrzeć, co jest blisko nas. W książce jest to kobieca torebka. To mały krok, ale on sprawi, że zobaczymy szybko efekty. To doda nam mocy. Wtedy zauważymy: „O jejku, jeśli udało się wysprzątać torebkę, to może i walizkę? A potem może szuflady, szafy itd.”.
— I możemy zacząć te porządkowanie stosując się do własnych zasad. Ja już wiem, że w mojej kuchni nigdy nie będzie szuflad z ułożonymi równo słoiczkami, bo najzwyczajniej w świecie nie mam na nie miejsca.
— Powiem więcej, to jest po prostu nierealne. Na początku miałam taki zamysł, by porządkowanie mojego domu relacjonować na profilu na Instagramie. Szybko przekonałam się, że posiadanie takiego wnętrza, które oglądamy na zdjęciach w mediach społecznościowych, zajmuje mnóstwo czasu. Chociażby taka solniczka. Założę się, że także u pani zwykle pokrywa ją warstwa kryształków, które zostały, bo wcześniej dodałyśmy sól do zupy i pod wpływem wilgoci sól się posklejała. Na idealnym zdjęciu solniczka lśni czystością i zawsze jest wypełniona do trzech czwartych wysokości, bo tak lepiej prezentuje się na zdjęciach. Nasze życie nigdy nie będzie tak wyglądać.
— Powiem więcej, to jest po prostu nierealne. Na początku miałam taki zamysł, by porządkowanie mojego domu relacjonować na profilu na Instagramie. Szybko przekonałam się, że posiadanie takiego wnętrza, które oglądamy na zdjęciach w mediach społecznościowych, zajmuje mnóstwo czasu. Chociażby taka solniczka. Założę się, że także u pani zwykle pokrywa ją warstwa kryształków, które zostały, bo wcześniej dodałyśmy sól do zupy i pod wpływem wilgoci sól się posklejała. Na idealnym zdjęciu solniczka lśni czystością i zawsze jest wypełniona do trzech czwartych wysokości, bo tak lepiej prezentuje się na zdjęciach. Nasze życie nigdy nie będzie tak wyglądać.
— Przed oczami staje mi porządkowanie domów z programów Marie Kondo, bardzo rygorystyczne. W pani książce ta deburdelizacja, można tak powiedzieć, zakłada łagodne podejście do tematu.
— Jest po prostu dostosowana do naszych realiów. Rygorystyczne poradniki wzbudzają ogromne emocje, ale zasady, które proponują, są zbyt mało realistyczne. Szczególnie w przypadku kobiety, która ma dwójkę, trójkę dzieci, pracuje zawodowo, każdego dnia rozwozi pociechy na zajęcia dodatkowe, a może jeszcze jest samotną matką? Widowiskowa deburdelizacja w stylu: „Wyrzuć wszystko z mieszkania i uporządkuj wszystko na nowo”, jest niewykonalna. Moja książka jest łagodniejsza, ale dzięki temu też bardziej skuteczna. Znalazło się w niej dużo miejsca na własne zapiski, co ma pomóc w przejściu kolejnych etapów. Zawsze mi tego brakowało w poradnikach, które czytałam.
— Jest po prostu dostosowana do naszych realiów. Rygorystyczne poradniki wzbudzają ogromne emocje, ale zasady, które proponują, są zbyt mało realistyczne. Szczególnie w przypadku kobiety, która ma dwójkę, trójkę dzieci, pracuje zawodowo, każdego dnia rozwozi pociechy na zajęcia dodatkowe, a może jeszcze jest samotną matką? Widowiskowa deburdelizacja w stylu: „Wyrzuć wszystko z mieszkania i uporządkuj wszystko na nowo”, jest niewykonalna. Moja książka jest łagodniejsza, ale dzięki temu też bardziej skuteczna. Znalazło się w niej dużo miejsca na własne zapiski, co ma pomóc w przejściu kolejnych etapów. Zawsze mi tego brakowało w poradnikach, które czytałam.
— W książce poleca pani zamienić stwierdzenie: „Będę mogła rozpocząć deburdelizację, kiedy będę miała więcej siły, czasu i środków, kiedy będę się lepiej czuła oraz kiedy zmieni się coś w moich relacjach osobistych i zawodowych” na te słowa: „Będę miała więcej siły, czasu, zdrowia i pieniędzy oraz lepsze relacje osobiste i zawodowe, kiedy przeprowadzę deburdelizację – usunę to, co mnie uwiera, odbiera mi siły i czas, kiedy przemodeluję moją codzienność tak, by była bardziej zgodna ze mną i łatwiejsza w obsłudze.”
— Tak naprawdę, kiedy sobie wysprzątamy, pozbywając się na przykład zapomnianych subskrypcji, które ściągają nam środki z konta, to będziemy mieć więcej pieniędzy. Kiedy uporządkujemy sobie wartości, to nagle zobaczymy, jak niekorzystne są dla nas niektóre schematy, którymi się kierujemy. Przykłady można by mnożyć. Dlatego też „Totalna deburdelizacja” obejmuje nie tylko porządki w szafie, ale również w przekonaniach.
— Tak naprawdę, kiedy sobie wysprzątamy, pozbywając się na przykład zapomnianych subskrypcji, które ściągają nam środki z konta, to będziemy mieć więcej pieniędzy. Kiedy uporządkujemy sobie wartości, to nagle zobaczymy, jak niekorzystne są dla nas niektóre schematy, którymi się kierujemy. Przykłady można by mnożyć. Dlatego też „Totalna deburdelizacja” obejmuje nie tylko porządki w szafie, ale również w przekonaniach.
— Jak często bałagan w naszym życiu wynika właśnie z tych nieaktualnych przekonań?
— Warto też zadać sobie pytanie: „Po co nam porządek w życiu”? "Co ma nam dać"? "Co chcę przez to osiągnąć"? Kiedy zaczniemy zadawać sobie takie pytania, pewnie znów w naszej głowie pojawi się pustka. Bo my zwykle wiemy, czego nie chcemy, a rzadko precyzujemy to, czego tak naprawdę chcemy.
— Warto też zadać sobie pytanie: „Po co nam porządek w życiu”? "Co ma nam dać"? "Co chcę przez to osiągnąć"? Kiedy zaczniemy zadawać sobie takie pytania, pewnie znów w naszej głowie pojawi się pustka. Bo my zwykle wiemy, czego nie chcemy, a rzadko precyzujemy to, czego tak naprawdę chcemy.
— Pośpiech będzie tutaj złym doradcą?
— Nie jest ważne, czy masz na to sprzątanie jeden dzień, miesiąc czy zdecydujesz się na jeden obszar co weekend. W książce uczę jak wyznaczyć sobie jedną nadrzędną intencję, która pomoże zweryfikować cele i pokazuję jak określić wartości według których będziemy odgracać sobie przestrzeń wokół nas i w nas. Kiedy mamy już to wszystko możemy robić deburdelizację we własnym tempie. Dokładnie 1 marca rozpoczynam kurs on-line w grupie na Facebooku, który potrwa 21 tygodni. Będziemy robić jeden krok tygodniowo. To taki porządek, w którym każdy poczuje się dobrze i może praktykować to, czego doświadczy i czego się nauczy w swoim tempie i właściwym dla siebie czasie.
— Nie jest ważne, czy masz na to sprzątanie jeden dzień, miesiąc czy zdecydujesz się na jeden obszar co weekend. W książce uczę jak wyznaczyć sobie jedną nadrzędną intencję, która pomoże zweryfikować cele i pokazuję jak określić wartości według których będziemy odgracać sobie przestrzeń wokół nas i w nas. Kiedy mamy już to wszystko możemy robić deburdelizację we własnym tempie. Dokładnie 1 marca rozpoczynam kurs on-line w grupie na Facebooku, który potrwa 21 tygodni. Będziemy robić jeden krok tygodniowo. To taki porządek, w którym każdy poczuje się dobrze i może praktykować to, czego doświadczy i czego się nauczy w swoim tempie i właściwym dla siebie czasie.
Katarzyna Janków-Mazurkiewicz
Agata Komorowska - terapeutka, coach, autorka książek i szkoleń, samodzielna mama czwórki dzieci, kobieta, która przeszła daleką drogę od depresji do życia pełnego pasji. Jej dorosły syn stawia ją za wzór zdrowego feminizmu. Autorka poradników: Depresjologia, Optymizm mimo wszystko, Czy mogę ci mówić MAMO, Bądź niezniszczalna, Przez ciebie synu, 52 sekrety skutecznej przemiany. Jej najnowsza książka to „Totalna deburdelizacja, czyli sztuka odgracania życia, domu i siebie w 21 krokach" (Wydawnictwo Purple Book).
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez