Anna K. Bandurska: Byłam emigrantką z wyboru
2024-02-24 16:00:00(ost. akt: 2024-02-23 09:44:04)
Anna K. Bandurska obecnie mieszka w Manchesterze, a wychowała się w Nidzicy. W listopadzie ubiegłego roku zadebiutowała powieścią „Francuz”, romansem osadzonym w XIX wieku, którą docenili czytelnicy. W planach ma wydanie kolejnych powieści.
— Wychowałam się w Nidzicy, tu chodziłam do szkoły podstawowej i gimnazjum nr 3, ukończyłam również Liceum Ogólnokształcące imienia Stanisława Wyspiańskiego w Nidzicy. Dopiero po ukończeniu studiów wyjechałam z miasta, w którym nadal mieszka moja rodzina — opowiada w rozmowie z nami Anna K. Bandurska.
Dodaje też:
— Myślę, że wybór Francji jako miejsca akcji mojej powieści ściśle wiązał się z Nidzicą. W moim liceum nauczanie języka francuskiego było na wysokim poziomie i z tego było znane. Odbywały się tez konkursy piosenki francuskiej — wspomina. — Myślę też, że pasją do historii zaraził mnie mój nauczyciel z Nidzicy. Potrafił zachęcić nas do własnych poszukiwań.
— Myślę, że wybór Francji jako miejsca akcji mojej powieści ściśle wiązał się z Nidzicą. W moim liceum nauczanie języka francuskiego było na wysokim poziomie i z tego było znane. Odbywały się tez konkursy piosenki francuskiej — wspomina. — Myślę też, że pasją do historii zaraził mnie mój nauczyciel z Nidzicy. Potrafił zachęcić nas do własnych poszukiwań.
Zanim stała się autorką książek, mieszkała m.in. w Hiszpanii. Tuż przy granicy z Francją, więc zainteresowanie tym krajem również nie było przypadkiem.
— Kiedy myślałam, w którym kraju umieścić akcję mojej powieści, najpierw myślałam o Polsce. Jednak po namyśle uznałam, że przedstawienie skomplikowanej sytuacji politycznej i społecznej ówczesnej Polski będzie ciekawsze, kiedy moi bohaterowie spojrzą na nią z dystansem. Tak stanęło na Francji i opisaniu sytuacji polskiej rodziny na emigracji — tłumaczy autorka. — Lubię też historię XIX wieku, mam do niej sentyment.
— Kiedy myślałam, w którym kraju umieścić akcję mojej powieści, najpierw myślałam o Polsce. Jednak po namyśle uznałam, że przedstawienie skomplikowanej sytuacji politycznej i społecznej ówczesnej Polski będzie ciekawsze, kiedy moi bohaterowie spojrzą na nią z dystansem. Tak stanęło na Francji i opisaniu sytuacji polskiej rodziny na emigracji — tłumaczy autorka. — Lubię też historię XIX wieku, mam do niej sentyment.
Mówi o sobie, że jest wrażliwa na piękno, szczególnie piękną muzykę i sztukę. Jednocześnie nie boi się nowych wyzwań. A jednym z nich było wydanie własnej powieści, która wymyka się klasyfikacjom i wcale nie musi trafić do szufladki romansu historycznego.
„Francuz" autorstwa Anny K. Bandurskiej ma wyrazistych bohaterów, Francję z XIX wieku, romantyczną miłość i wątek kryminalny, który dodaje opowieści pikanterii. Są też intrygi, tajemnice i przeszkody, które może pokonać tylko prawdziwa miłość.
Główna bohaterka Anna Dworzak, zwana częściej Andżeliką, jest córką polskich emigrantów, którzy po powstaniu opuścili Polskę i zamieszkali we Francji. Marysia, siostra Anny, urodziła się 3 maja, w dzień rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Takich powiązań i ciekawostek w książce jest mnóstwo, a autorka zachęca do poszukiwania innych historycznych odniesień.
— Głównej bohaterce nadałam trochę moich cech — jest również typem niepoprawnej romantyczki, podobnie do mnie. Jest też trochę bardziej rozsądna, niż ja w jej wieku, bo wzbogaciłam ją moim doświadczeniem życiowym — przyznaje Anna K. Bandurska. — Na tym jednak te podobieństwa się kończą. Może też to, że jest emigrantką, co jest mi bliskie. To było ważne, kiedy tworzyłam jej postać. Może nie wszystko było identyczne, bo jednak żyjemy już w zupełnie innym czasie, ale pewne rzeczy się nie zmieniają. Ja byłam emigrantką z wyboru, a moja bohaterka była jednak zmuszona do wyjazdu z ojczyzny.
Ona sama wybrała emigrację, ponieważ jej mąż jest Hiszpanem. Zdecydowali się na zamieszkanie w Wielkiej Brytanii, gdzie mieli możliwość rozwijania kariery zawodowej. Na co dzień pracuje też w korporacji międzynarodowej, co wiąże się z wyjazdami zagranicznymi. Jedna z ostatnich odbyła się w Paryżu.
— Miałam to szczęście, że jeden z wyjazdów był właśnie zaplanowany w Paryżu. Uwielbiam to miasto, które nie było tak zniszczone w czasie wojny, jak na przykład Warszawa. Przez to dziś można tam podziwiać piękne XIX zabytki, przepiękne zaułki. Za każdym razem staram się tam zobaczyć nowe miejsca, te, których nie znajdziemy w przewodnikach turystycznych. Znalazłam na przykład informację o więzieniu dla kobiet, więc byłam zobaczyć budynek, w którym się mieściło. Lubię zobaczyć zakątki związane z historią. Znajomi śmiali się ze mnie, kiedy zamiast wieży Eiffla wolałam pojechać, by zobaczyć cmentarz Père-Lachaise, czyli największą nekropolię francuskiej stolicy, która odwiedzana jest przez ponad dwa miliony osób rocznie. Grobów jest tam ponad sto tysięcy. Oprócz Fryderyka Chopina zostali tam pochowani m.in. Oscar Wilde, Molier, Edith Piaf i Maria Callas. Kiedy mam tylko okazję, zwiedzam — opowiada.
Kiedy wraca do domu wpada w wir domowych obowiązków. Na co dzień jest mamą trzech synów. Czasu ma więc niewiele, ale w planach kolejne wydania.
Kiedy wraca do domu wpada w wir domowych obowiązków. Na co dzień jest mamą trzech synów. Czasu ma więc niewiele, ale w planach kolejne wydania.
— Gdy w końcu trzymałam w dłoni swoją pierwszą powieść, nie mogłam w to uwierzyć, że się udało, a jednocześnie byłam bardzo szczęśliwa — mówi autorka. — Moja debiutancka książka „Francuz” powstała w czasie urlopu macierzyńskiego. Teraz mój najmłodszy syn ma już dwa lata, ale udaje mi się wygospodarować czas na pisanie. Myślę, że to kwestia dobrej organizacji czasu. Nie oglądam telewizji, a w tym czasie piszę. To kwestia wyboru.
Teraz jej najnowsza powieść przeniesie nas tym razem do czasów starożytnych.
Teraz jej najnowsza powieść przeniesie nas tym razem do czasów starożytnych.
— Obecnie piszę książkę, której akcja toczy się w starożytnym Rzymie i Persji — zdradza. — Będzie więc zupełnie inna od „Francuza”.
Dodaje też:
Dodaje też:
— Moi synowie uwielbiają wyjazdy do Polski, szczególnie do dziadka, prababci, do Nidzicy. Mamy tam sporo znajomych, których odwiedzamy co roku — podkreśla Anna K. Bandurska. — Jestem Polką i jestem z tego dumna. Moi synowie mówią po polsku. Myślę, że wiedza o naszej przeszłości jest dla nas bardzo ważna, podobnie jak poczucie patriotyzmu.
Katarzyna Janków-Mazurkiewicz
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez