78. Rajd Polski. Miko Marczyk: Prędkość przyszła w odpowiednim momencie
2022-06-15 12:00:00(ost. akt: 2022-06-15 13:13:57)
Wcześniej m.in. Sobiesław Zasada, Krzysztof Hołowczyc i Kajetan Kajetanowicz. Teraz również Miko Marczyk. 26-latek dołączył do grona legend polskiej motoryzacji wygrywając jeden z najstarszych i największych rajdów w Europie - 78. Rajd Polski.
Mikołajki i okolica przez kilka dni żyli rykiem rajdowych silników. Zawodnicy już na kilka dni przez startem rajdu jeździli po okolicy zapoznając się z trasą. Do pierwszej rywalizacji stanęli 10 czerwca.
O przebiegu rajdu w piątek i pierwszych trzech sobotnich odcinkach pisaliśmy tutaj: Polacy w czołówce po pierwszych odcinkach
Przełomowa okazała się być sobotnia popołudniowa "sesja". Na odcinkach Krzywe 2 i Wojnasy 2 Solans i Marczyk wymieniali się "ciosami". Za to przekleństwem dla Hiszpana okazała się druga pętla oesu Wieliczki. To właśnie tam Solans uszkodził przednie lewe zawieszenie swojego Hyundaia i wypadł z trasy. Wspólnie ze swoim pilotem naprawili pojazd i dokończyli odcinek, ale ponieśli ponad 22-minutową stratę. Marczyk i Gospodarczyk objęli fotel lidera, a Kristensson i Johansson awansowali na drugie miejsce. Na trzecią pozycję wskoczył włoski duet Efren Llarena i Sara Fernandez. Wieczorem zawodnicy powrócili na tor w Mikołajkach, gdzie ponownie ścigali się w podwójnych próbach. Polacy i Szwedzi utrzymali swoje pozycje, a to na trzecie miejsce powrócili Estończycy Torn i Pannas.
Niedziela to gonitwa Szwedów za Polakami. Zawodnicy rywalizowali na trzech dwukrotnie pokonywanych odcinkach Mikołajki Max (9,34 km), Świętajno (18,61 km) i Miłki (11,17 km). Rano na torze w Mikołajkach taki sam czas uzyskali Marczyk i Llarena. To pozwoliło Włochowi ponownie "wjechać" na podium. Kristensson i Johansson rozpoczęli niwelowanie czasowej straty do Polaków. Wygrali najdłuższy niedzielny oes Świętajno, wyprzedzając na tym odcinku Węgrów - Csomosa i Nagyego oraz Marczyka i Gospodarczyka. W klasyfikacji generalnej na trzecie miejsce powrócił Torn. Na oesie Miłki najszybszy czas zanotował litewsko - austriacki duet Vaidotas Zala i Ilka Minor (Skoda Fabia Rally2 evo). Wyprzedzili o pół sekundy rumuński tandem Simone Tempestini i Sergio Itu (Skoda Fabia Rally2 evo). Trzeci czas uzyskali Kristensson i Johansson.
Niedzielne popołudnie przyniosło zagęszczenie emocji. Pozycja lidera wciąż była zagrożona. Na 12 oesie (Mikołajki Max 2) Polacy byli o krok od jej utraty. Powodem było błoto i piach, które zalepiły wlot powietrza do chłodnicy. Silnik zaczął się przegrzewać. Na szczęście szybka interwencja pozwoliła na kontynuowanie jazdy. Mimo takich problemów na kolejnych oesach udało się dowieźć wynik do końca.
W ten sposób Miko Marczyk zapisał się w historii rajdu oraz polskiego sportu jako kolejny Polak - zwycięzca Rajdu Polski. Wcześniej takie sukcesy odnieśli m.in. Sobiesław Zasada, Krzysztof Hołowczyc i Kajetan Kajetanowicz. - Przez te dwa dni wydarzyło się bardzo dużo. Przyjechaliśmy prosto z rajdów w Portugalii i Sardynii. Tam uczyliśmy się jak przetrwać na trudnych trasach. Tutaj na krótkich testach musieliśmy sobie szybko przypomnieć, o co chodzi w Rajdzie Polski - powiedział tuż po przejechaniu mety Marczyk. A o co chodzi w tym rajdzie? - Trzymać prawą nogę cały czas wyprostowaną, jechać długimi poślizgami i po prostu nie odpuszczać. Prędkość przyszła w odpowiednim momencie, czyli w sobotę rano. Rajdy są przewrotne jak życie, o czym mogliśmy się tu przekonać. Nil i Marco byli w świetnej formie, jednak wypadki to element rywalizacji. Całe szczęście, że chłopakom nic się nie stało - dodał sportowiec. Przyznał, że od tego momentu razem z pilotem starali się kontrolować swoją pozycję. Chwile niepewności pojawiły się na początku drugiej pętli Mikołajki Max, na trzy odcinki specjalne przed końcem rajdu. - Nasza chłodnica została zasłonięta mokrym błotem. Za mocno zanurkowałem przy hamowaniu do jednego z zakrętów z koleinami. Uratowaliśmy auto i zachowaliśmy zimne głowy. Pokazaliśmy tym samym, że jesteśmy kompletną załogą. Możemy wygrywać rajdy na poziomie Mistrzostw Europy. Szymon (Gospodarczyk, pilot Marczyka - przyp. red.) jest wspaniałym mechanikiem. Kierowca nigdy sam nie wygra. To jest walka całego zespołu i my takim zespołem jesteśmy - podsumował rajdowiec.
Drugie miejsce zajęli Kristensson i Johansson, a trzecie Torn i Pannas. Najwyżej notowanym warmińsko-mazurskim "akcentem" był pochodzący z Bartoszyc Adam Binięda, który pilotował Grzegorza Grzyba. Z kolei 12 miejsce zajął olsztyński kierowca Adrian Chwietczuk wraz z pilotem Damianem Sytym. Przypomnijmy, że 78. Rajd Polski był również 4 rundą Mistrzostw Europy ERC. Tam w "generalce" prowadzą Llarena/Fernandez przed Solansem/Martim i Tempestinim/Itu. Najszybszy w kategorii pojazdów napędzanych na jedną oś byli Finowie - Toni Herranen i Mikko Lukka (Ford Fiesta Rally4).
W starciu "krajowym" na podium Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski (FIA ERC) za Marczykiem/Gospodarczykiem i Kristenssonem/Johanssonem, stanęli Grzegorz Grzyb i Adam Binięda. Wśród załóg z pojazdami napędzanymi na jedną oś najszybsi byli Adam Sroka i Patryk Kielar. Nad kolejnym duetem mieli ponad 3 minuty przewagi. W ramach rajdu rozegrano również czwartą rundę Motul HRSMP z udziałem samochodów zabytkowych. Zwycięzcami zostali Robert Luty i Marcin Celiński w Subaru Legacy 4WD.
Wojciech Caruk
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez