Z pieśnią, modlitwą i uśmiechem w drodze na Jasną Górę [ZDJĘCIA]

2021-08-01 19:47:55(ost. akt: 2021-08-02 15:46:27)

Autor zdjęcia: Alina Laskowska

"Samemu Bogu przez Maryję” – pod takim hasłem odbywają się tegoroczne rekolekcje w drodze ze Sługą Bożym Kardynałem Stefanem Wyszyńskim. W niedzielę 1 sierpnia z Lubawy wyruszyła 41. Piesza Pielgrzymka Ziemi Lubawskiej na Jasną Górę.
Ksiądz Karol Schmidt, proboszcz parafii św. Barbary w Złotowie jest w trakcie swojej 21. Pielgrzymki pieszej na Jasną Górę. Niezwykle ciepły, otwarty człowiek, z ogromnym bagażem życiowej mądrości, dobroci i wiary, towarzyszy ludziom podczas modlitwy w drodze. W charakterystycznym góralskim kapeluszu prowadzi kolejne osoby po drogach duchowego życia, równocześnie umacniając własne. Kilometry pokonane pieszo to niezwykła przygoda. Czy dla każdego? Czy pielgrzymka jest dla każdej osoby wierzącej?

— Fizycznie jest to wyzwanie, trzeba mieć sporo siły i być sprawnym. Są grupy dla osób niepełnosprawnych, w naszej diecezji to grupa brata Alberta, gdzie idą niepełnosprawni ze swoimi opiekunami. Jednak dla osób pełnosprawnych fizycznie z pewnością to wyzwanie — mówi ksiądz Karol — Taki etap jak dziś (Lubawa — Nowe Miasto) jest dla osób niewprawionych do przejścia. Kolejne etapy są dłuższe, jutro, pojutrze przejdziemy po blisko 40 kilometrów, to już jest wysiłek. Jednak zawsze podstawą są przede wszystkim dobre buty, na grubej podeszwie.

Ksiądz Karol z uśmiechem udowadnia, że pielgrzymka jest niemal dla każdego.
— Przecież ja mam 140 kilogramów wagi i idę, a nie uprawiam sportu na co dzień, prowadzę raczej siedzący tryb życia. To jest dla mnie dowodem, że to Bóg siły daje — mówi z uśmiechem ksiądz Karol i nie ukrywa, że ludzie często mają wątpliwości, czy dadzą radę w sensie fizycznym właśnie — Czasem ktoś mówi, ja bym poszedł, ale bym chyba nie dał rady. A może właśnie w tym Twoim "ja nie dam rady"Pan Bóg chce coś pokazać? Może nie dasz rady, może cierpienie, które sobie zadasz ma większe znaczenie, niż gdybyś przeszedł całą trasę bez szwanku. To moja 21. Pielgrzymka, większość z nich przeszedłem bez większych dolegliwości. Tylko dwa razy korzystałem z podwózki. Teraz pielgrzymowanie dużo mnie kosztuje, przy mojej masie utrzymać tempo to nie lada wyczyn.

Pielgrzymi wychodząc z Lubawy, 1 sierpnia, mieli pogodę doskonałą. Niezbyt ciepło, niezbyt słonecznie, jednak Mortęgi opuszczali w deszczu. Pierwszy dzień pielgrzymki i już deszcz! Ale ksiądz Karol z niezwykłym spokojem wyjaśnia to Pan Bóg decyduje jaką mamy pogodę. — Ale na pielgrzymce lepszy jest upał niż deszcz — dodaje.

Modlitwa w drodze to przede wszystkim intencje. Nie ma watpliwości, że najczęściej ludzi modlą się zdrowie, to zdecydowanie najczęstsza intencja.
— Kiedyś pamiętam chodziło więcej maturzystów, wtedy najwięcej było intencji o zdanie matury. Dziś bardziej o zdanie egzaminu na prawo jazdy. Pojawiają się modlitwy o wyście z nałogu, o jedność w rodzinie, dominują rodzinne intencje. Często pojawiają intencje o rozeznanie powołania, młodzież szuka odpowiedzi co do swojej dalszej drogi, szuka pomocy w podjęciu ważnych, życiowych decyzji — opowiada ksiądz Karol.

Pielgrzymka to wyzwanie, ale także piękna przygoda. Pielgrzymować warto dla pogłębienia swojego życia duchowego, dlatego mówimy, że to rekolekcje w drodze. Warto także oderwać się od swojego codziennego życia, od obowiązków. To dobry moment, aby uporządkować myśli, zajrzeć w swoje wnętrze, zastanowić się nad tym, co tak naprawdę w życiu się liczy. Niektórzy po pierwszej pielgrzymce idą na kolejną, inni rezygnują po pierwszym razie. Piesza Pielgrzymka Ziemi Lubawskiej idzie po raz 41. To najlepszy dowód na ogromną wartość pielgrzymowania, potrzebę przebycia tej długiej drogi do Częstochowy, niesłabnącą od tak wielu lat.

— Większość osób idzie kolejny już raz, co roku pojawiają się nowe twarze. Z tą grupą idę trzeci raz, wcześniej 10 lat chodziłem z pielgrzymami z Działdowa, 2 lata z Wąbrzeźna, a zaczynałem w Nowym Mieście, jako kleryk. Po księdzu Zdzisławie przejąłem funkcję koordynatora Pielgrzymki Ziemi Lubawskiej, a w związku z tym, że w tym roku są ograniczenia, nie mamy oddzielnie przewodnika. Jestem koordynatorem i przewodnikiem w jednym — mówi ksiądz Karol i podkreśla, że na pielgrzymkę warto iść dla przeżycia duchowego — Gdyby nie pielgrzymki nie wiem czy był bym księdzem. Moje powołanie się budziło, umacniało i rosło na pielgrzymkach — dodaje kapłan.

Pielgrzymka sama w sobie jest cudem. Samo podjęcie trudu, wyjście ze strefy własnego komfortu jest ogromnym wydarzeniem w życiu pielgrzyma. Często punktem zwrotnym, momentem, który zmienia życie na zawsze... na lepsze.

— Nie raz czytałem czy słyszałem świadectwa ludzi, którzy mówili o swoim nawróceniu, że poradzili sobie np. z nałogiem. Jedni mówią, że doświadczają tego przed Obrazem Jasnogórskim, inni w drodze. Mocy pielgrzymowania jest nie da się do końca ująć w słowa. Bardzo na ludzi oddziałuje ta atmosfera, relacje między nami, pielgrzymami. To jest to co było między pierwszymi chrześcijanami, "popatrzcie jak oni się miłują". To ludzi fascynuje, ta więź w trudzie pielgrzymowania. To są cuda, nie tylko te dotyczące zmian w życiu, ale doświadczania życia. Doświadczamy dobra od drugiego człowieka, potrafimy być dla siebie mili. Przynosimy ze sobą na pielgrzymkę wszystkie nasze słabości, tak jak do małżeństwa, dobre i złe cechy — opowiada ksiądz Karol, a na pytanie, czego możemy życzyć Pielgrzymom, którzy właśnie są w drodze na Jasną Górę, odpowiada — Wytrwałości, przede wszystkim, aby to nie był wędrowny obóz, ale by to było przeżycie i doświadczenie Pana Boga.

Gdy pielgrzymi wchodzą do kolejnych miejscowości, witają ich dzwony bijące z wież kościołów, mieszkańcy mniejszych i większych miejscowości, którzy dzielą się tym co mają. To wyjątkowe momenty, pokazujące, że wiara w Boga nie ma granic, nie potrzebuje wielkiej oprawy, wystarczy radosny śpiew przy dźwiękach gitary. Nawet kilkaset kilometrów od domów, pielgrzymi dzięki dobroci innych, mogą się czuć jak w domu. Pielgrzymka napełnia radością, nie tylko tych co idą, ale też tych których odwiedzają. Pątnicy idą w duchu modlitwy i ofiary, jednak na ich twarzach widać głównie uśmiech. I właśnie teraz, z taką radosną ofiarą Pielgrzymka Ziemi Lubawskiej zmierza na Jasną Górę. 12 sierpnia 2021 dotrą do celu i wraz z księdzem Biskupem wejdą przed oblicze Jasnogórskiej Pani.


red.
lubawa@gazetaolsztynska.pl

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B