Wirus z Chin. Czy grozi nam pandemia HMPV?

2025-01-11 08:35:18(ost. akt: 2025-01-11 08:40:12)

Autor zdjęcia: shutterstock

W ostatnim czasie coraz więcej mówi się o zagrożeniu wirusem HMPV? Czy czeka nas kolejna pandemia?
Wirus hMPV nie ma dużego potencjału epidemicznego, nie grozi nam pandemia nim spowodowana. Do wzrostu zakażeń dochodzi każdego roku w sezonie zimowym, jednak są to infekcje samoograniczające się lub wymagające jedynie leczenia objawowego - podkreślił wirusolog prof. UW Tomasz Dzieciątkowski.

Ludzkie metapneumowirusy (hMPV) nie mają dużego potencjału epidemicznego, więc raczej nie grozi nam pandemia nimi spowodowana. Do wzrostu zakażeń dochodzi każdego roku w sezonie zimowym, jednak są to infekcje samoograniczające się lub wymagające jedynie leczenia objawowego - podkreślił wirusolog prof. UW Tomasz Dzieciątkowski.

Na przełomie grudnia i stycznia media obiegła informacja o gwałtownym wzroście zakażeń metapneumowirusami (hMPV) w Chinach. Pojawiły się doniesienia o przeciążonych szpitalach i zgonach oraz porównania do początków pandemii COVID-19. Również służby medyczne Portugalii potwierdziły we wtorek informację o pojawieniu się w tym kraju przypadków infekcji wirusem hMPV. Ministerstwo zdrowia oraz podległe mu jednostki przekazały, że przypadki zakażeń grypopodobnym wirusem w Portugalii są na razie "stosunkowo rzadkie".

W rozmowie z PAP wirusolog prof. UW Tomasz Dzieciątkowski uspokoił, że nie ma powodów do niepokoju. "Ważne jest zrozumienie, że te wirusy nie są nowe; są obecne w populacji od lat, choć dotychczas nie diagnozowaliśmy ich na szeroką skalę. Wykryto je ponad 20 lat temu i wiemy dziś, że występują na całym globie. Powodują głównie zakażenia układu oddechowego, takie jak zapalenia oskrzeli, zarówno u dzieci, jak i u dorosłych, szczególnie w sezonie zimowym. Dlaczego więc teraz słyszymy o wzroście liczby zakażeń? Odpowiedź jest prosta: ponieważ dopiero teraz zaczęliśmy robić powszechnie badania na ich obecność" - podkreślił.

Wyjaśnił, że przez lata zakażenia metapneumowirusami były rzadko diagnozowane. Jeśli je wykrywano, to właściwie wyłącznie w szpitalach o wysokim poziomie referencyjności, bo jedynie tam były dostępne odpowiednie testy. Dopiero pandemia COVID-19 upowszechniła tzw. testy „combo", które w Polsce wykrywają przede wszystkim RSV, SARS-CoV-2 oraz wirusy grypy. "Obecnie dostępne są także bardziej zaawansowane testy, wykrywające również antygeny metapneumowirusów, dzięki czemu lekarze mogą precyzyjniej określić przyczynę objawów u pacjenta" - dodał prof. Dzieciątkowski.

Jednak, jak podkreślił, wiedza o obecności wirusa nie wpływa na samo leczenie, które pozostaje objawowe. „Nie mamy bowiem tutaj żadnego leczenia celowanego, nie mamy przeciwko nim szczepionki. Leczymy pacjentów wyłącznie objawowo" - powiedział.

Takie postępowanie jednak wystarcza, ponieważ w zdecydowanej większości zakażenia hMPV są infekcjami samoograniczającymi się. Cięższy przebieg, wymagający hospitalizacji, zdarza się głównie w grupach o obniżonej odporności, czyli m.in. małych dzieci oraz seniorów.

Jak wytłumaczył prof. Dzieciątkowski, metapneumowirus należy do rodziny pneumowirusów, a jego bliskim „kuzynem" jest RSV, wykryty jeszcze w latach 60. XX wieku. (Sam metapneumowirus został odkryty dopiero w 2001 r.)

"Przez lata brak odpowiednich testów diagnostycznych sprawiał, że RSV był kojarzony przede wszystkim z noworodkami, osobami starszymi oraz pacjentami z obniżoną odpornością. Dopiero rozwój diagnostyki, pozwolił na szerokie wykrywanie zakażeń nim. Podobna sytuacja dotyczy metapneumowirusów. Wcześniej były wykrywane jedynie sporadycznie, głównie w dużych szpitalach klinicznych. Dziś, dzięki dostępności testów, niemal każdy pacjent z gorączką i kaszlem może przeprowadzić szybkie badanie, aby poznać przyczynę swoich objawów" - zauważył rozmówca PAP.

Dodał, że zakażenia metapneumowirusami są sezonowe i występują głównie zimą. Dochodzi do nich także w Polsce. „Gdyby u każdego pacjenta z zapaleniem oskrzeli wykonywać odpowiednie testy, moglibyśmy lepiej zrozumieć epidemiologię tych zakażeń. Jednak z medycznego punktu widzenia wiedza o obecności metapneumowirusa nie zmienia podejścia do leczenia, które pozostaje objawowe" - powtórzył.

Grupy najbardziej narażone na ciężki przebieg zakażenia to dzieci z niedojrzałym układem immunologicznym, seniorzy z osłabioną odpornością, pacjenci po przeszczepach, chemioterapii oraz osoby leczone immunosupresyjnie. Dorośli z dobrą odpornością przechodzą zakażenia lżej.

Zdaniem prof. Dzieciątkowskiego nie ma żadnych powodów do niepokoju w związku z informacjami o odnotowywanym w Chinach wzroście zakażeń hMPV. "Metapneumowirusy nie mają dużego potencjału epidemicznego, więc nie grozi nam spowodowana nimi pandemia. Każdego roku w sezonie zimowym występuje wzrost zakażeń" - podsumował.

PAP/red.
lubawa@gazetaolsztynska.pl
ilawa@gazetaolsztynska.pl

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5