Ile dołożą seniorom do emerytury?

2025-02-14 09:53:24(ost. akt: 2025-02-14 09:54:50)

Autor zdjęcia: arch. ZUS

Inflacja spada, a to oznacza, że niższa niż w latach ubiegłych będzie w tym roku waloryzacja rent i emerytur. Seniorzy mogą być rozczarowani, a to niezadowolenie może znaleźć ujście w maju przy urnach wyborczych.
W ostatnich dwóch latach mieliśmy dwucyfrową waloryzację. Bo w ubiegłym roku świadczenia wzrosły o 12,12 proc., a dwa lata temu aż o 14,8 proc. A powodem była wysoka inflacja, która w zdecydowanym stopniu rzutuje na poziom waloryzacji.

Co nie zmienia faktu, że dwie ostatnie waloryzacje emerytur i rent były rekordowe i zapewne wielu seniorów oczekuje, że podobnie będzie w marcu tego roku, odrzucając tym samym fakt, że wysoka waloryzacja była pokłosiem szalejącej inflacji i miała im zrekompensować jedynie wzrost cen towarów i usług, sprawić, by ich poziom życia nie spadł.

Będzie dużo mniej
Niestety zapowiada się, że tegoroczna waloryzacja będzie dużo niższa, może nawet ponaddwukrotnie, ale stuprocentowej pewności nie ma. Nie z powodu złych prognoz, ale faktu, że w maju są wybory prezydenckie. Seniorzy mogą poczuć się rozczarowani niskimi podwyżkami świadczeń, co może wpłynąć na ich decyzje wyborcze. I chyba politycy zdają sobie z tego sprawę – z siły tej karty. Bo nie bez kozery w toczącej się już kampanii wyborczej jeden z kandydatów dużo mówi o szalejącej w Polsce drożyźnie, co wynikać ma z wysokiej inflacji, choć ta wyraźnie spadła. Jak poinformował GUS, inflacja średnioroczna w 2024 roku wyniosła 3,6 proc. i tyle samo wyniosła średnioroczna inflacja dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów, która jest brana pod uwagę przy wyliczaniu waloryzacji (w 2023 r. wskaźnik ten wyniósł 11,9 proc.).
To podstawowy wskaźnik, który ma wpływ na wysokość waloryzacji emerytur i rent, która zgodnie z obecnymi przepisami przeprowadzana jest co roku 1 marca. Tu pod uwagę bierze się dwa czynniki: średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w poprzednim roku zwiększony o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku.
Czy teraz waloryzacja będzie równie wysoka? W ustawie budżetowej na rok 2025 szacowany wskaźnik waloryzacji emerytur i rent wynosi 105,82 proc., co oznacza, że w marcu 2025 roku emerytury i renty wzrosłyby tylko o 5,82 proc. Minimalna emerytura wzrosłaby z obecnych 1780,96 zł brutto do 1884,61 zł brutto, a więc zaledwie o 103,65 zł brutto. Ale może być nawet mniej, bo rządowe prognozy zakładały, że inflacja emerycka wyniesie 4 proc. przy realnym wzroście wynagrodzeń 9,1 proc., a wyniosła 3,6 proc. Dlatego wskaźnik waloryzacji może nie przekroczyć 5,5 proc. Czy tak się stanie, zobaczmy na początku lutego, kiedy GUS poda dane na temat realnego skoku wynagrodzeń w 2024 roku.

Rząd dosypie grosza?
W budżecie na ten rok rząd zarezerwował na marcową waloryzację 24,2 mld zł. Czy sięgnie głębiej do kieszeni? To niewykluczone. Bo widać pewne ruchy. Najwyraźniej rządzący zdają sobie sprawę z tego, że groszowa waloryzacja może być mieć wpływ na to, jak zagłosują seniorzy, a przynajmniej wielu z nich w maju w wyborach prezydenckich, ale przede wszystkim może odbić się na poziomie życia emerytów.
A już na pewno tych, którzy dostają niskie świadczenia. Jak podała Interia Biznes, powołując się na informacje z ZUS, w listopadzie ubiegłego roku średnia emerytura wypłacana przez ZUS sięgnęła 3943,62 zł brutto, a w okresie od stycznia do listopada 2024 roku kwota średniej emerytury wyniosła 3855,23 zł brutto. To pokazuje, że przeciętne świadczenie emerytalne rośnie i jest już ponad dwa razy wyższe niż wynosi minimalna emerytura (1780,96 zł brutto). Ale to średnia, a większość seniorów dostaje znacznie niższe świadczenia. I teraz czekają na godziwą waloryzację.
Z prognoz Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że przy spadającej inflacji (rząd zakłada, że w 2025 roku wyniesie 5 proc., ale już 3,1 proc. w 2026 roku i 2,6 proc. w 2027 roku) i obecnych przepisach waloryzacja w kolejnych latach będzie równie niska. I tak emerytury i renty wzrosłyby w 2026 roku o 5,7 proc., w 2027 roku o 4,02 proc., a w 2028 roku o 3,52 proc.
Zestawiając te prognozy resortu rodziny z prognozami choćby wzrostu cen energii w 2025 roku, nawet tymi oficjalnymi, czy podwyżkami czynszów, opłat za media, można założyć, że w oczy coraz większej rzeszy emerytów zacznie zaglądać bieda.

Jakie wyjście?
Słychać o kilku scenariuszach, które mogą zostać uruchomione. Pierwszy to taki, że zamiast 20 proc. realnego wzrostu płac z poprzedniego roku rząd weźmie 50 proc. do wyliczenia waloryzacji. Jak to przełożyłoby się na waloryzację świadczeń? Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przedstawiło prognozę na najbliższe cztery lata z uwzględnieniem już 50-procentowego realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia. I tak emerytury i renty wzrosłyby w tym roku o dużo więcej, bo o 8,55 proc. (w 2026 roku o 6,3 proc., w 2027 roku o 4,95 proc., w 2028 roku o 4,45 proc.).
Zatem seniorzy zyskaliby sporo, bo w tym roku najniższa emerytura wzrosłaby o 152,27 zł brutto, do kwoty 1933,23 zł brutto.
Oczywiście im większa emerytura, tym wyższa kwota waloryzacji. Dlatego na stole jest jeszcze inne rozwiązanie, z którego skorzystali rządzący w 2023 roku. To był też rok wyborczy, bo wtedy wybieraliśmy posłów i senatorów. W 2023 roku, choć waloryzacja była wyjątkowo wysoka, bo wyniosła aż 14,8 proc., to minimalna emerytura wzrosła aż o 250 zł. Tylko dlatego, że rząd zastosował waloryzację kwotowo-procentową, co miało wesprzeć dodatkowo osoby o najniższych świadczeniach. Tak przynajmniej to przedstawiano.

Andrzej Mielnicki

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B