W Polsce jest mój drugi dom — mówi Ivan Ivanow z Bułgarii, uczeń "Mechanika"

2019-07-11 09:15:12(ost. akt: 2019-07-11 10:05:28)
Lubię Polskę, czuję się tu jak w domu, czy tu zostanę, nie wiem, ale Polska skradła mi już część serca na zawsze — mówi Ivan Ivanow

Lubię Polskę, czuję się tu jak w domu, czy tu zostanę, nie wiem, ale Polska skradła mi już część serca na zawsze — mówi Ivan Ivanow

Autor zdjęcia: Życie Powiatu Iławskiego (M. Rogatty)

Ivan Ivanow, ma 18 lat i pochodzi ze słonecznej Bułgarii. Jest uczniem Zespołu Szkół im. Konstytucji 3 Maja w Iławie. W Polsce mieszka dopiero od ok. dwóch lat. Jak podoba mu się w Iławie, czy jest coś za czym tęskni, czy odnalazł się już w nowych realiach?
Ivan, poznaliśmy się można powiedzieć przez przypadek, gdy wraz z klasą II D odwiedziłeś Starostwo Powiatowe w Iławie. Od razu wyróżniał Cię z tłumu Twój optymizm i ciekawość. Do Iławy przyjechałeś z Bułgarii, jak do tego doszło, że mieszkasz i uczysz się teraz w Iławie?
— Do Iławy przyjechałam w 2016 roku, dokładnie we wrześniu, do mamy, która już od lat mieszkała i pracowała. Razem z nami mieszka jeszcze mój młodszy brat. Wybór tego miasta nie był zatem przypadkowy, jednocześnie bardzo się cieszę że tu mieszkamy, Iława i jej okolice są przepiękne.

Przyjechałeś do innego kraju, gdzie poznałeś inną kulturę, zostawiłeś w Bułgarii swoich przyjaciół, swoje dotychczasowe życie, nie uczyłeś się przed przyjazdem języka polskiego. Jak wyglądały Twoje początki w Iławie, Twoje pierwsze tygodnie w szkole?
— Początki były trudne, problem z porozumiewaniem się, z inną kulturą, wiele rzeczy musiałem się uczyć jakby od początku. Mieszkamy z rodziną w centrum Iławy, blisko starego miasta. Wybór iławskiego „Mechanika” padł nie tylko ze względu na bliską odległość od mojego domu, ale również ze względu na wsparcie jakie mi od razu zaproponowano. Jestem w klasie zawodowej, uczę się w zawodzie murarz-tynkarz, uczęszczam na zajęcia praktyczne oraz tradycyjne w szkole. Lubię swój zawód, kiedy buduję komuś dom, to wiem, że będzie tętniło w nim życie, że właściciel przeżyje w nim i szczęśliwe i smutne chwile, ale cieszy mnie to, że tworzę coś co uszczęśliwia innych. To co bardzo mi pomogło w codziennym życiu to dodatkowe lekcje języka polskiego, jakie zorganizowała mi dyrektor szkoły p. Izabela Klonowska. Intensywna dodatkowa nauka przyniosła ogromne efekty, mogłem swobodniej się komunikować nie tylko w szkole, ale i w codziennych sytuacjach. Nie tylko pod tym względem cieszę się, że wybrałem szkołę w której obecnie się uczę. Od samego początku wspaniale mnie wszyscy przyjęli, mam fajną klasę, wspaniałego wychowawcę, p. Grzegorza Grabskiego, wiele jemu zawdzięczam. Po ponad 2 latach nauki w „Mechaniku”, mogę powiedzieć, że lepiej nie mogłem trafić.

Takie opinie o szkole cieszą. Na stronie internetowej szkoły widzę sporo zdjęć z Tobą, lubisz brać udział w różnych akcjach szkolnych?
— Tak, w ten sposób poznaję nowych ludzi, ale nie tylko, bardzo lubię aktywnie uczestniczyć w życiu szkolnym. Brałem udział m.in. w akcji „Żonkile” czy w happeningu podczas Światowego Dnia Walki z AIDS. Dostałem również podziękowanie za udział w akcji BohaterON-włącz historię! upamiętniającą Powstańców Warszawskich.


Ale szkoła nie wypełnia Ci całego dnia, czy tygodnia. Jak spędzasz czas wolny? Masz może jakieś hobby?
— Czasami i wypełnia. Kiedy mam praktykę, praktycznie do późnego popołudnia jestem na budowie. Praca jest ciężka, ale nie narzekam, będę miał fach w ręku. Po powrocie do domu nie zostaje mi zbyt wiele czasu na własne zainteresowania. Więcej czasu mam w weekendy, bądź w dniach, gdy mam szkołę. Lubię majsterkować, kolekcjonuję zegarki, a żeby o nie dbać, sam wykonuję drewniane pudełka na ich przechowywanie. Poza tym bardzo lubię sport, jakiś czas temu grałem w koszykówkę. Będąc jeszcze w szkole podstawowej w Bułgarii trenowałem również boks. Kontynuowałem tę sztukę walki również tu w Polsce, ale nie podobało mi się to na tyle, aby to kontynuować.

No właśnie może opowiedz czytelnikom kilka słów o Twoim dzieciństwie, o tym, gdzie mieszkałeś w Bułgarii?
— Pochodzę z miejscowości Dobricz. Miasto ma ok. 100 tys. mieszkańców i leży w północno-wschodniej części Bułgarii. Jest to stolica obwodu Dobricz. Miasto znajduje się 45 km od Warny – znanego ośrodka turystycznego – i 35 km od Morza Czarnego. To nie tylko miasto tranzytowe i stolica regionu, lecz także ośrodek kultury, w którym odbywa się wiele festiwali i imprez kulturalnych. Bardzo ciekawy jest urbanistyczno-etnograficzny kompleks Stary Dobricz. Jest to mały skansen, gdzie w zrekonstruowanych domach pracują rzemieślnicy, kontynuujący stare tradycje krawiectwa, dziewiarstwa, złotnictwa czy stolarki. Warto odwiedzić Bułgarię, tęsknię za pięknymi krajobrazami, górzystym terenem, no i Morzem Czarnym. Nie mówię, że nie podoba mi się tutejszy region, polskie góry czy Morze Bałtyckie, ale region z którego pochodzi moja rodzina jest bardzo ciekawy turystycznie i jak tylko będę miał możliwość, wybiorę się tam. Mam tak naprawdę dwa domy w sercu, w Polsce jest mój drugi dom.

Tęsknisz za swoim domem w Bułgarii, czy utrzymujesz kontakt z przyjaciółmi z Dobric?
— Spędziłem tam jak na razie większość mojego życia, więc tak tęsknię. Ale z przyjaciółmi z Bułgarii nie mam już niestety kontaktu. Początkowo jeszcze z kilkoma osobami pisałem i rozmawiałem, ale wiadomo jak wygląda przyjaźń na odległość.

Czy jest jeszcze coś, czego Ci brakuje tu w Polsce?
— Przede wszystkim typowo bułgarskiej kuchni. Są pewne potrawy, których mi brakuje, np. Cevapcici, Kebapche, Banicki, pyszne zupy no i oczywiście Musaca. Kuchnia bułgarska jest wyjątkowa, zachęcam Was do wypróbowania niektórych przepisów. Oczywiście poznałem już kuchnię polską, pokochałem polskie pierogi czy bigos, z niektórymi potrawami z kolei mam problem, szczególnie tymi świątecznymi . Na pierwszej wspólnej Wigilii klasowej dziwiłem się (byłem wtedy dopiero 3 m-ce w Polsce) co to takiego jest za czerwony płyn, podawany na ciepło. Czy w Polsce pije się na święta wino? I tak poznałem barszcz czerwony.

A czy sam również gotujesz?

— Nie. Nie wykluczam, że kiedyś polubię gotowanie, ale teraz w całości zdaję się na moją mamę. Pomagam jej w innych pracach domowych, naprawiam, gdy się coś zepsuje.

Iwan, jakie są Twoje plany, czy planujesz dalszą naukę, czy chciałbyś realizować się w innych kierunkach, w czymś nietypowym?
— Hmm...nie wiem jeszcze do końca, kiedyś ktoś powiedział że powinienem pomyśleć o modelingu. To coś nowego w moim życiu i chciałbym spróbować swoich sił w tej branży. Ale wiem również, że ważne aby mieć plan B, dlatego chcę zdobyć zawód aby mieć różne możliwości na przyszłość. Nigdy nie wiadomo jak się nasze życie potoczy... Lubię Polskę, czuję się tu jak w domu, czy tu zostanę, nie wiem, ale Polska skradła mi już część serca na zawsze

Dziękuję bardzo za wywiad i życzę samych sukcesów, zarówno tych szkolno-zawodowych jak i prywatnych.

— Dziękuję bardzo.

www.powiat-ilawski.pl (J. Babecka)

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5