List otwarty do Adama Żylińskiego. Felieton Tomasza Więcka
2019-05-29 13:33:00(ost. akt: 2019-05-29 13:46:03)
Szanowny Panie Adamie,
piszę do Pana ten list, ponieważ jestem zatroskany o Pańskie samopoczucie i realną chęć rzetelnego wypełniania mandatu radnego. Zmartwiła mnie Pańska wypowiedź z kwietniowej sesji Rady Miasta. Piszę o niej dopiero teraz, gdyż, jak zapewne Pan zauważył, przed miesiącem łamy skradł radny Dariusz Rozborski, który zresztą stwierdził, że dobrze bawił się czytając mój felieton. Liczę, że i Pan, Panie Adamie, będzie się dobrze bawił.
W trakcie kwietniowej sesji Rady Miasta został Pan zapytany o przyszłość Pańskiego mandatu. Odpowiedział Pan wówczas, że nie ma kolizji prawnej między wypełnianiem mandatu radnego, a dzierżeniem etatowego stanowiska w Związku Gmin "Czyste Środowisko" w Ostródzie. Zaznaczał Pan wówczas, że ma na to opinie prawne. Pozostaje wierzyć, że tak faktycznie jest.
Martwi mnie natomiast zupełnie inna rzecz.
Podczas wspomnianej sesji rzekł Pan, cytuję: "przychodzenie na sesje rady miejskiej nie jest szczytem moich marzeń. Myślę, że państwo to rozumieją."
Koniec cytatu.
Nie Panie Adamie, Państwo tego nie rozumieją. To znaczy, ja tego nie rozumiem. To znaczy, rozumiem, ale nie do końca.
Zawsze, odkąd pamiętam, uważałem, że praca w samorządzie, to misja na rzecz społeczności lokalnej. Rozumiem, że chciał Pan zostać ponownie wybranym na burmistrza Iławy i kolejną kadencję zarządzać tym miastem. Jednak startując w wyborach zdecydował się Pan nie tylko na kandydowanie na urząd burmistrza, ale także starał się Pan o mandat radnego. Pierwszego wyborcy Panu nie dali, drugie przyszło w miarę łatwo.
Szanowny Panie Adamie, pomijam już Pański brak wiary w siebie - skoro kandydował Pan również na fotel radnego, to musiał Pan nie być do końca pewnym swojej wartości w boju o stołek burmistrza.
W wyborach do rady otrzymał Pan 659 głosów. Tyle iławianek i iławian powierzyło Panu swoje sprawy w samorządzie, a Pan mówi im teraz, że nie jest to spełnieniem Pańskich marzeń. Po co zatem startował Pan, Panie Adamie, w wyborach do rady? Po co dawał Pan nadzieję swoim wyborcom, że ci, dając Panu swój głos, dają go osobie, która to uszanuje?
Być może faktycznie nie spełniły się Pańskie marzenia o kolejnej kadencji w fotelu burmistrza, czarę goryczy zapewne przelały przegrane wybory na przewodniczącego rady. Ale na litość, Panie Adamie, miej Pan szacunek do swoich wyborców, do pozostałych radnych i do stanowiska, na które sam Pan kandydował. Bo przecież nikt na siłę Pana do rady nie wcisnął.
Martwi mnie natomiast zupełnie inna rzecz.
Podczas wspomnianej sesji rzekł Pan, cytuję: "przychodzenie na sesje rady miejskiej nie jest szczytem moich marzeń. Myślę, że państwo to rozumieją."
Koniec cytatu.
Nie Panie Adamie, Państwo tego nie rozumieją. To znaczy, ja tego nie rozumiem. To znaczy, rozumiem, ale nie do końca.
Zawsze, odkąd pamiętam, uważałem, że praca w samorządzie, to misja na rzecz społeczności lokalnej. Rozumiem, że chciał Pan zostać ponownie wybranym na burmistrza Iławy i kolejną kadencję zarządzać tym miastem. Jednak startując w wyborach zdecydował się Pan nie tylko na kandydowanie na urząd burmistrza, ale także starał się Pan o mandat radnego. Pierwszego wyborcy Panu nie dali, drugie przyszło w miarę łatwo.
Szanowny Panie Adamie, pomijam już Pański brak wiary w siebie - skoro kandydował Pan również na fotel radnego, to musiał Pan nie być do końca pewnym swojej wartości w boju o stołek burmistrza.
W wyborach do rady otrzymał Pan 659 głosów. Tyle iławianek i iławian powierzyło Panu swoje sprawy w samorządzie, a Pan mówi im teraz, że nie jest to spełnieniem Pańskich marzeń. Po co zatem startował Pan, Panie Adamie, w wyborach do rady? Po co dawał Pan nadzieję swoim wyborcom, że ci, dając Panu swój głos, dają go osobie, która to uszanuje?
Być może faktycznie nie spełniły się Pańskie marzenia o kolejnej kadencji w fotelu burmistrza, czarę goryczy zapewne przelały przegrane wybory na przewodniczącego rady. Ale na litość, Panie Adamie, miej Pan szacunek do swoich wyborców, do pozostałych radnych i do stanowiska, na które sam Pan kandydował. Bo przecież nikt na siłę Pana do rady nie wcisnął.
Tomasz Więcek
Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
lol #2740541 | 91.240.*.* 30 maj 2019 16:57
tfu tfu tfu na tego dzieniikarzyne z korala
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
Zniesmaczony #2740129 | 46.186.*.* 29 maj 2019 21:35
Lepiej spytajcie Żylińskiemu ile płacił pewnemu medium z pieniędzy publicznych. Gwarantuję, że zjada wam skarpety jak nie inne części garderoby!! To jest dopiero brak przyzwoitości/. Na dodatek kasa publiczna wydana w taaaakich kwotach nie pomogła w wygraniu wyborów.
odpowiedz na ten komentarz
Zniesmaczony #2740128 | 46.186.*.* 29 maj 2019 21:35
Lepiej spytajcie Żylińskiemu ile płacił pewnemu medium z pieniędzy publicznych. Gwarantuję, że zjada wam skarpety jak nie inne części garderoby!! To jest dopiero brak przyzwoitości/. Na dodatek kasa publiczna wydana w taaaakich kwotach nie pomogła w wygraniu wyborów.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz
ton #2740054 | 109.196.*.* 29 maj 2019 18:57
Brawo!!! Wypociny godne gimnazjalisty :D
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
alfons #2739914 | 188.146.*.* 29 maj 2019 14:59
Ocena za artykuł to dostateczny z dwoma minusami. Szanowny Panie Więcek to co dla innych jest podłogą dla Pana może być sufitem. Bycie radnym to żadna misja społeczna ,tylko praca na rzecz mieszkańców i powinna być dobrze wynagradzana inaczej nikt poważny mający trochę oleju w głowie nie poświęci temu czas. W myśl zasady kto udziela się społecznie tego bieda jbie wiecznie. Prosta ale zasada ale życiowa.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)