Przywieźli do Iławy siniaki oraz mnóstwo doświadczenia
2016-03-09 11:31:32(ost. akt: 2016-03-09 11:42:37)
Ekipa iławskich karateków uczestniczyła w Nałęczowie w kolejnej edycji obozu przygotowującego do kumite (czyli walk karate). — Było momentami bardzo ciężko, ale po to jedzie się na tego typu obozy — mówi sensei Tomasz Gąska.
5th IKO Polish Fighters Camp & 2nd Young Lions Fighters Camp trwał przez 3 dni i zastępował około 3 tygodnie treningowe.
— Treningi poświęcone były przygotowaniom pod kątem kumite. Odbywały się pod okiem czołowych zawodników świata. Prowadzili je sensei Makoto Akaishi z Japonii, trzeci zawodnik 41st All Japan Open, oraz sensei Goderzi Kapanadze z Rosji, wicemistrz świata karate kyokushin i pięciokrotny mistrz Rosji — mówi Tomasz Gąska, trener i założyciel Iławskiego Klubu Kyokushin Karate.
— Treningi poświęcone były przygotowaniom pod kątem kumite. Odbywały się pod okiem czołowych zawodników świata. Prowadzili je sensei Makoto Akaishi z Japonii, trzeci zawodnik 41st All Japan Open, oraz sensei Goderzi Kapanadze z Rosji, wicemistrz świata karate kyokushin i pięciokrotny mistrz Rosji — mówi Tomasz Gąska, trener i założyciel Iławskiego Klubu Kyokushin Karate.
Organizatorem był shihan Jacek Czerniec z Lublina. Wydarzenie zgromadziło blisko 300 zawodników z Algierii, Tunezji, Białorusi, Holandii, Libanu, Niemiec i Polski. Iławę reprezentowali sensei Tomasz Gąska, oraz sempai Przemysław Romanowski i młodziutki Jakub Zalewski. Nad całym teamem z Iławskiego Klubu Kyokushin Karate czuwał Piotr Zalewski.
Sensei Gąska relacjonuje obóz:
— Wspaniała atmosfera była już od pierwszych treningów, które rozpoczynały się o godzinie 6.30 a kończyły o 22.30. Wszystkie zajęcia były z podziałem na grupy wiekowe: najmłodsi, zawodnicy i trzecia grupa trenerzy. Było momentami bardzo ciężko, ale po to jedzie się na tego typu obozy. Siniaki oraz mnóstwo doświadczenia przywieźliśmy do Iławy i już nie możemy się doczekać kolejnego Figters Campu.
— Wspaniała atmosfera była już od pierwszych treningów, które rozpoczynały się o godzinie 6.30 a kończyły o 22.30. Wszystkie zajęcia były z podziałem na grupy wiekowe: najmłodsi, zawodnicy i trzecia grupa trenerzy. Było momentami bardzo ciężko, ale po to jedzie się na tego typu obozy. Siniaki oraz mnóstwo doświadczenia przywieźliśmy do Iławy i już nie możemy się doczekać kolejnego Figters Campu.
red
ilawa@gazetaolsztynska.pl
ilawa@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez