Widok na jezioro zniknął. Kolej postawiła ekrany
2025-04-09 08:00:00(ost. akt: 2025-04-09 08:43:07)
Widok ekranów zamontowanych w ostatnich dniach przy modernizowanych torach kolejowych wzbudza wiele emocji wśród mieszkańców Giżycka. Ekrany stanęły wzdłuż części ulicy Kolejowej i praktycznie oddzieliły szarym murem miasto od plaży i jeziora.
Po dawnym przejściu na plażę przy ul. gen. Zajączka nie pozostał nawet ślad (na wysokości ul. Unii Europejskiej budowane jest przejście na plażę pod torami), torowisko zostało podniesione, a ekrany skutecznie zasłoniły widok na jezioro od strony centrum miasta.
Dziesiątki komentarzy na ten temat w internecie w zdecydowanej większości są negatywne:
- Odcięli miasto od największej atrakcji; pociągi jeździły tu zawsze i jakoś nie przeszkadzały, samorząd powinien przeprowadzić konsultacje z mieszkańcami, zebrać podpisy i wystąpić do PKP o usunięcie tego szkaradnego płotu; zamiast ładniej i wygodniej to gorzej i mało atrakcyjniej; urok tego miejsca prysł jak bańka mydlana, coraz brzydsze to miasto... .
- Odcięli miasto od największej atrakcji; pociągi jeździły tu zawsze i jakoś nie przeszkadzały, samorząd powinien przeprowadzić konsultacje z mieszkańcami, zebrać podpisy i wystąpić do PKP o usunięcie tego szkaradnego płotu; zamiast ładniej i wygodniej to gorzej i mało atrakcyjniej; urok tego miejsca prysł jak bańka mydlana, coraz brzydsze to miasto... .
Niektórzy uważają, że będzie bezpieczniej, ale ekrany mogły być przezroczyste. Inni proponują wzdłuż ekranów posadzić pnącza, które "złagodziłyby" widok. Inni podkreślają, że ekrany to nie tylko wygłuszenie hałasu, ale i zabezpieczenie pieszych od odpryskujących kamieni z torowiska, dlatego stoją tam, gdzie chodnik jest najbliżej torów.
- Mieszkam niedaleko, chodzę tu z pieskiem na spacer. Nigdy mi pociągi nie przeszkadzały, a kiedyś jeździło ich znacznie więcej, bo teraz to trzy na krzyż, żadne kamienie nie leciały na chodnik, można było przejść na plażę, wrócić nad kanałem - mówi pani Grażyna. - Rozumiem, że potrzebne są usprawnienia i remonty, ale czemu to wygląda gorzej niż było? Może i będzie bezpieczniej, bo zdarzały się tu wypadki - na przejściu przy Zajączka i na odcinku między kanałem a przejściem, bo ludzie drogę sobie skracali - przyznaje jednak pani Grażyna. - Trzeba będzie się przyzwyczaić do tej brzydoty, jakie mamy wyjście?
- Należy poczekać aż inwestycja zostanie skończona, bo nie sposób będzie teraz zmienić realizacji PKP, ale po ukończeniu powinniśmy myśleć, jak - nawet na własny koszt - te ekrany, jeśli nie usunąć, to zmienić na transparentne - uważa radny Paweł Andruszkiewicz.
Oto komentarz w tej sprawie burmistrz Giżycka Ewy Ostrowskiej:
- Wzdłuż remontowanej linii kolejowej pojawiły się ekrany dźwiękochłonne. Odcinają miasto od jeziora, zaburzają krajobraz, większości mieszkańców się nie podobają. Miasto, jeszcze za poprzednich władz, dzięki uporczywości naczelnika Wydziału Planowania i Inwestycji Adama Barana, ale też i poprzedniego burmistrza Wojciecha Iwaszkiewicza, starało się temu zapobiec, kilkukrotnie zwracając się do PKP. Niestety, wszystkie proponowane alternatywne rozwiązania zostały ocenione jako niezgodne z przepisami lub stanowiące ryzyko realizacji projektu w terminie, a co za tym idzie, odrzucone.
- Wzdłuż remontowanej linii kolejowej pojawiły się ekrany dźwiękochłonne. Odcinają miasto od jeziora, zaburzają krajobraz, większości mieszkańców się nie podobają. Miasto, jeszcze za poprzednich władz, dzięki uporczywości naczelnika Wydziału Planowania i Inwestycji Adama Barana, ale też i poprzedniego burmistrza Wojciecha Iwaszkiewicza, starało się temu zapobiec, kilkukrotnie zwracając się do PKP. Niestety, wszystkie proponowane alternatywne rozwiązania zostały ocenione jako niezgodne z przepisami lub stanowiące ryzyko realizacji projektu w terminie, a co za tym idzie, odrzucone.
- Inwestycja kolejowa powinna służyć mieszkańcom i miastu, a nie je szpecić. Ekrany powstały jako niezbędne dla ochrony mieszkańców przed hałasem kolei. Ale nie o to chodzi, by przepisy uszczęśliwiały nas na siłę. Przepisy nie uwzględniają tego, że pociągi hałasują kilkanaście minut dziennie, a odcinają miasto od jeziora przez całą dobę - komentuje burmistrz Ostrowska. - Moim zdaniem, widok i otwarcie na Niegocin jest bardzo ważne, a do kolei zdążyliśmy się już przez 150 lat przyzwyczaić. Tak przynajmniej czuję to ja i inni urzędnicy, ale będziemy to potwierdzać z mieszkańcami oraz szukać najlepszych rozwiązań w konsultacjach społecznych.
- Nie składamy broni i działamy - zapewnia pani burmistrz. - Proszę wszystkich mieszkańców i wszystkich radnych o porozumienie ponad podziałami, byśmy wspólnie mogli zrobić wszystko co się da, by tę sytuację naprawić. Konieczna będzie ofensywa skierowana do decydentów, którzy pozwolą nam postawić interes mieszkańców nad ślepymi przepisami. A do tego potrzebna będzie presja społeczna. O kolejnych krokach będziemy Was na bieżąco informować. Także wszystkie ręce na pokład i liczę na Was, Giżycczanie!
KT
KT
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez