Za "polskie obozy" przed polski sąd? Pomoże Rzecznik Praw Obywatelskich
2022-01-21 17:58:55(ost. akt: 2022-01-21 19:46:21)
Stowarzyszenie Patria Nostra stara się pomóc byłemu więźniowi niemieckiego obozu koncentracyjnego K.L. Auschwitz. 97-letni Stanisław Zalewski chciałby, aby polski sąd pociągnął do odpowiedzialności niemieckiego wydawcę, który na swoim portalu użył określenia „polskie obozy”. Sąd Apelacyjny w Warszawie wystąpił do unijnego trybunału z zapytaniem, czy może zająć się sprawą. Ten wydał negatywną opinię. Patria Nostra widzi jednak nadal szansę na sądzenie zagranicznego podmiotu przez nasz wymiar sprawiedliwości. Stowarzyszenie zdobyło także sojusznika, w osobie Rzecznika Praw Obywatelskich.
W czerwcu 2021 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej TSUE wydał orzeczenie dotyczące zagranicznych mediów i określenia „polskie obozy”. Chodzi o zakładane i prowadzone przez niemiecki aparat III Rzeszy obozy koncentracyjne, w których zginęły podczas II wojny światowej miliony osób. W mediach zagranicznych od czasu do czasu ukazują się treści, w których pada określenie „polskie obozy”. I właśnie takiego przypadku dotyczy w.w. orzeczenie TSUE.
Dokładnie chodzi o sprawę 97-letniego Stanisława Zalewskiego, byłego więźnia niemieckiego obozu koncentracyjnego K.L. Auschwitz. Mężczyzna zareagował na art. opublikowany na łamach portalu Mittelbayerische.de, w którym padło sformułowanie: „została zamordowana w polskim obozie zagłady Treblinka”, w kontekście jednej z osób wymienionych w artykule.
W tej sprawie zareagowała też polska dyplomacja. Dzięki interwencji konsula, portal naprawił błąd, ale Stanisław Zalewski postanowił pójść krok dalej i wstąpić na drogę prawną. Wniósł pozew do polskiego sądu, żądając aby ten zobowiązał wydawcę niemieckiego portalu do przeprosin, zapłaty określonej kwoty na rzecz PZBWOK oraz zakazał rozpowszechniania określeń „polski obóz koncentracyjny/polski obóz zagłady”.
W tej sprawie polski Sąd Apelacyjny w Warszawie wystosował do TSUE pytanie prejudycjalne, czyli prośbę o wykładnię, czy może rozpatrywać pozew byłego więźnia Auschwitz. Za możliwością sądzenia niemieckiego wydawcy przez polski sąd optował rzecznik generalny TSUE Michał Bobek.
W tej sprawie zareagowała też polska dyplomacja. Dzięki interwencji konsula, portal naprawił błąd, ale Stanisław Zalewski postanowił pójść krok dalej i wstąpić na drogę prawną. Wniósł pozew do polskiego sądu, żądając aby ten zobowiązał wydawcę niemieckiego portalu do przeprosin, zapłaty określonej kwoty na rzecz PZBWOK oraz zakazał rozpowszechniania określeń „polski obóz koncentracyjny/polski obóz zagłady”.
W tej sprawie polski Sąd Apelacyjny w Warszawie wystosował do TSUE pytanie prejudycjalne, czyli prośbę o wykładnię, czy może rozpatrywać pozew byłego więźnia Auschwitz. Za możliwością sądzenia niemieckiego wydawcy przez polski sąd optował rzecznik generalny TSUE Michał Bobek.
Unijny trybunał odpowiedział 17 czerwca 2021 r. uznając, że jest całkowicie innego zdania. TSUE uznał, że sam fakt bycia przez p. Stanisława obywatelem polskim to za mało, aby skorzystał ze szczególnych reguł unijnego wymiaru sprawiedliwości i pozwał przed swój krajowy sąd zagraniczny podmiot. W świetle stanowiska TSUE, Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił się od rozpoznania sprawy Stanisława Zalewskiego.
Według stowarzyszenia Patria Nostra, orzeczenie TSUE i dostosowanie się do jego wykładni przez polski sąd, de facto zamyka drogę „polskim obozom” do naszych krajowych sądów. Teraz prawnicy stowarzyszenia szukali alternatywy, by ominąć orzeczenie unijnego organu.
Szansę na powodzenie widzą w sposobie, który nie był do tej pory badany przez TSUE. Chodzi o tzw. regułę” mozaiki” – pewien sposób wytaczania pozwów za używanie sformułowań „polskie obozy”. W imieniu byłego więźnia obozu Auschwitz, Patria Nostra złożyła do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną. Stowarzyszenie zakłada wariant najmniej przychylny.
Według stowarzyszenia Patria Nostra, orzeczenie TSUE i dostosowanie się do jego wykładni przez polski sąd, de facto zamyka drogę „polskim obozom” do naszych krajowych sądów. Teraz prawnicy stowarzyszenia szukali alternatywy, by ominąć orzeczenie unijnego organu.
Szansę na powodzenie widzą w sposobie, który nie był do tej pory badany przez TSUE. Chodzi o tzw. regułę” mozaiki” – pewien sposób wytaczania pozwów za używanie sformułowań „polskie obozy”. W imieniu byłego więźnia obozu Auschwitz, Patria Nostra złożyła do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną. Stowarzyszenie zakłada wariant najmniej przychylny.
— Obawiamy się jednak, że może ona podzielić los dwóch innych kasacji i „polec” w tak zwanym przedsądzie, nie trafiając pod obrady Sądu Najwyższego. Miało to miejsce m.in. w wyroku zapadłym przeciwko niemieckiemu dziennikowi Die Welt, gdzie sąd „zapomniał” rozstrzygnąć sprawę zadośćuczynienia w kwocie miliona złotych za określenie „polski obóz” — mówi mec. Lech Obara, który osobiście pilotuje sprawę.
Patria Nostra nie zasypia gruszek w popiele i aktywnie stara się znaleźć „adwokatów” prowadzonej przez siebie sprawy. W czwartek, 20 stycznia 2022 r. mecenas Lech Obara spotkał się osobiście z RPO prof. Marcinem Wiąckiem. Rzecznik zdecydował się pomóc Stowarzyszeniu, wspierając złożoną przez nie kasacje, w trybie tzw. amicus curiae (łac. przyjaciel sądu), czyli osoby lub organizacji, która jako strona trzecia, dobrowolnie oferuje sądowi własną opinię prawną.
— Marcin Wiącek wyraził też zainteresowanie formalnym wzięciem udziału w rozprawie przed Sądem Najwyższym w formie przewidzianej w prawie dla RPO. Oczywiście jeśli kasacja zostanie przyjęta do rozpatrzenia — potwierdza nam Aneta Markowska, sekretarz Stowarzyszenia Patria Nostra.
Tu należy zastrzec, iż sąd nie musi uwzględniać opinii „amicus curiae” i nie jest do tego w jakikolwiek sposób zobowiązany. Wsparcie RPO jednak bardzo cieszy władze Stowarzyszenia, tym bardziej, że spotkanie Pp. Obary i Wiącka ma jeszcze jeden plus. Jego efekty zostały wzbogacone o informację o „Rezolucji Walnego Zgromadzenia ONZ w sprawie zaprzeczania Holocaustowi”.
— Rezolucja mówi, że negowaniem Holokaustu jest również przypisanie innym narodom sprawstwa obozów śmierci. Oznacza to, że teraz każdy kto napisze kłamliwe zdanie o „polskich obozach”, będzie mógł być pozwany jako osoba negująca Holocaust — tłumaczy Aneta Markowska.
— To daje nam nowe, mocne, prawne narzędzie do walki ze zniekształcaniem prawdy historycznej o „polskich obozach” — podkreśla mec. Lech Obara.
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
pruskababa #3088699 22 sty 2022 09:39
Bronić prawdy historycznej powinno państwo polskie używając do tego wszelkich narzędzi. Każda polska ambasada powinna występować w obronie Polaków przed używaniem fałszywego określenia "polskie obozy". Teraz przyszły czasy forsowania fałszywej historii i przeinaczania faktów. Antypolonizm powinien być karany tak samo, jak antysemityzm. Co robią w tej sprawie władze w W-wie?
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz
as. #3088689 21 sty 2022 23:26
Na szczęście od 6 lat rządzący nie lekceważą już używania przez media bezczelnego określenia "polskie obozy koncentracyjne". Niestety na Zachodzie nie uczą już historii i za kilkadziesiąt lat to Polacy a nie Niemcy będą w opinii przeciętnego Europejczyka obwiniani za Holocaust. Wielkie brawa dla mecenasa Obary!
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz