Usługi. Dostaliśmy pomoc tylko przed wyborami

2021-04-30 15:00:00(ost. akt: 2021-04-30 15:18:12)
Salony kosmetyczne i fryzjerskie dostały pomoc tylko przed wyborami

Salony kosmetyczne i fryzjerskie dostały pomoc tylko przed wyborami

Autor zdjęcia: Dariusz Dopierała

Rząd zdecydował o rozluźnieniu obostrzeń. Działać mogą salony fryzjerskie i kosmetyczne. Czy to dobra decyzja i czy jest jeszcze co otwierać? Zapytaliśmy o to właścicieli kilku zakładów działających w Bartoszycach.
Po blisko miesięcznym zamknięciu gabinetów kosmetycznych i salonów fryzjerskich od poniedziałku możemy pójść do kosmetyczki i fryzjera. Sytuacja jest jednak nadal trudna, niektóre firmy walczą o przeżycie, inne działały w podziemiu.

Moi rozmówcy zwracali uwagę na niesprawiedliwość społeczną.
— W ciągu dnia jestem w stanie przyjąć 6-8 osób — uważa Monika, prowadząca studio — w zależności od rodzaju usługi. Przez sklepy przewija się wielokrotnie więcej osób.

— Obostrzenia nie powinny dotyczyć gabinetów, w których pracuje jedna osoba — twierdzi Piotr prowadzący salon fryzjerski. — Zwykle zapisuję jedną osobę na godzinę. Nie ma to żadnego porównania z tym, co dzieje się w marketach. Zawsze stosowałam też dezynfekcję i sterylizację, stały się one nawykiem w tej pracy.


Po chwili dodaje:
— Byłoby uczciwie i rzetelnie, gdyby obostrzenia obowiązywały bez wyjątków. Markety, mające pół metra mniejszą powierzchnię niż 2 tysiące, były otwarte. W jednym z dyskontów jest jedna czynna kasa. W salonie fryzjerskim na 45 metrów pracuje dwóch fryzjerów i już trzeba było zamknąć.

W salonach fryzjerskich oraz kosmetycznych reżim sanitarny był od dłuższego czasu.
— Byliśmy przygotowani od maja ubiegłego roku — mówi Piotr. — Wtedy nałożono nam pierwsze ograniczenia, jak choćby umawianie klientów na godziny, zachowanie dwóch metrów odległości od drugiego pracownika. Oczywiście dezynfekcja i maseczki.

— Zamykanie salonów kosmetycznych — uważa Iwona ze studia urody — było totalnym bezsensem. Od roku i tak pracujemy w ścisłym reżimie sanitarnym, więc nie widzę żadnej różnicy.

Monika wskazuje, że niektórych zaleceń nie da się stosować, a innych obostrzeń przestrzega od zawsze.
— Z racji wykonywanej pracy nie jestem w stanie zachować bezpiecznego odstępu wobec klienta. Jeśli chodzi o dezynfekcję i sterylizację, stosowałam je już wcześniej, w trosce o higienę i bezpieczeństwo.

Pomoc od rządu była... polityczna? Udzielana w kwietniu, ubiegłego roku. Później jej zabrakło.

— Pomoc od rządu nie było — twierdzi Piotr, — a jeśli była, to tylko w kwietniu ubiegłego roku, bo wtedy były wybory.

— Co do pomocy w czasie obecnego lockdownu — ocenia swoją sytuację Irena z salonu kosmetycznego — nie otrzymałam od państwa żadnej pomocy. Przez prawie miesiąc zostałam pozbawiona dochodu i nikt się tym nie przejął.

Nie każdy w tej sytuacji sobie poradził.

— Mija miesiąc od naszego zamknięcia — mówi Magda — i nie dostałam żadnej pomocy od państwa. Ratunkiem jest dla mnie to, że mam męża z porządną wypłatą. Jednak koleżanki, które samotnie wychowują dzieci, zadłużają się. Jedyną pomoc, jaką dostałam to zmniejszenie czynszu od właścicieli mojego gabinetu. Musiałyśmy pracować po kryjomu by przetrwać.

Na trudną sytuację finansową salonów fryzjerskich I kosmetycznych wpłynęło nie tylko ich zamknięcie. Piotr wskazał na inne konsekwencje pandemii.

— Trudno było przetrwać. Nawet jeśli pracowaliśmy w czasie pandemii, mamy klientów o połowę mniej, niż w 2019 roku. Dzieci, które uczą się zdalnie nie wychodzą i nie mają potrzeby się strzyc. Ludzie kupowali maszynki i strzygli się sami i będą to robić dalej. Nie ma też imprez, więc i fryzury nie są już potrzebne.

— W czasie lockdownu ciężko jest opłacić lokal — uważa Iwona — ale i żyć. Tak ciężkiej sytuacji nie miałam od blisko dziesięciu lat, odkad prowadzę zakład. Pomoc państwa jest niewspółmierna do potrzeb. Klientki odchodziły do otwartej konkurencji.

Za nami kolejna, trzecia fala. Pozostaje nam nadzieja, że wprowadzona regionalizacja obostrzeń będzie odbierana jako bardziej sprawiedliwa społecznie.

Imiona moich rozmówców są fikcyjne.

Temat indywidualnego podejścia do firm został poruszony w innej mojej rozmowie. Przedsiębiorca: Gdzie może być bezpieczniej niż w agroturystyce?.

Dariusz Dopierała

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5