W samochodzie, w lesie, na łące, na przydrożnym parkingu czy na plaży nad jeziorem. Latem wiele osób decyduje się na seks poza ścianami własnej sypialni. Szukając nowych wrażeń, narażają się na przyłapanie przez innych oraz mandat. I zdarza się to nie tylko młodym ludziom.
Wyobraźnia tych, którzy decydują się na seks na świeżym powietrzu nie ma granic. Niektórzy uwielbiają kochać się w miejscach, gdzie ryzyko tego, że zostaną nakryci jest spore. Seks w miejscu publicznym może być podniecający i ekscytujący, jednak może wiązać się z wieloma problemami…
Problemem może być nie tylko seks w parku, nad jeziorem czy w lesie, ale również na własnym balkonie. W wypadku „nieobyczajnych wybryków” najważniejsze jest to, czy mogły zostać na to narażone osoby, które wcale nie miałyby ochoty oglądać zajętej sobą pary.
Ukarani za nieobyczajny wybryk
Problemem może być nie tylko seks w parku, nad jeziorem czy w lesie, ale również na własnym balkonie. W wypadku „nieobyczajnych wybryków” najważniejsze jest to, czy mogły zostać na to narażone osoby, które wcale nie miałyby ochoty oglądać zajętej sobą pary.
— Kary za „publiczny” seks reguluje artykuł 140 Kodeksu Wykroczeń: „Kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany” — mówi Ewa Szczepanek, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie. — Dotychczas nie otrzymaliśmy żadnych zgłoszeń o takich nieobyczajnych wybrykach w miejscach publicznych — dodaje.
Oficjalnych zgłoszeń nie ma, jednak kilku funkcjonariuszy policji w naszym powiecie „spotkało się" z takimi sytuacjami. Najczęściej zdarza się to na parkingach leśnych i na plażach. Przeważnie wieczorami lub w nocy. Przyłapani, nie zostali jednak ukarani mandatami, bo jak mówią policjanci „nie było żadnej szkodliwości”. Łatwiej można wymigać od mandatu, uprawiając seks w samochodzie, choć to też zależy od miejsca w jakim został zaparkowany.
— Zdarzyło nam się przyłapać parkę na igraszkach w aucie — opowiada jeden z policjantów. — I wbrew pozorom, nie byli to młodzi ludzie, tylko „parka około 50-tki”. Wystraszyli się, zostali słownie pouczeni, ale nie ukarani mandatem — dodaje.
Seks w bankomacie, windzie czy w przymierzalni
— Od kilku lat sprzątam bankomaty i czasem zdarza mi się znaleźć zużyte prezerwatywy w kabinie, którą można zablokować od środka — opowiada pani Krystyna.
— Szczególnie w okresie zimowym. Młodzi teraz wstydu nie mają i nie zważają na to, że ktoś mógłby chcieć wypłacić pieniądze i po prostu ich najść w niedwuznacznej sytuacji — dodaje.
Pani Halinie zdarzyło się w sklepie, w którym pracuje, że para weszła do przymierzalni i zaczęły z niej dochodzić „dziwne” odgłosy. Jak wspomina nie wiedziała jak się zachować, a klientki, które były akurat w sklepie, po chwili wyszły.
Ci, którzy chodzą na grzyby czy jagody też nie mają najlepszego zdania o osobach, które uprawiają seks w lesie, a zużyte prezerwatywy zostawiają na ścieżkach czy leśnych parkingach.
— Chodzimy na grzyby całą rodziną i nie jest to przyjemny widok, gdy co krok człowiek natyka się na „takie niespodzianki” — złości się pan Henryk. — Kiedyś byliśmy z wnuczką i ona mówi do mnie „patrz dziadek ile tu baloników”. Nie wiedziałem co powiedzieć dziecku. Powinni karać za takie rzeczy to by im się odechciało po lasach z gołym tyłkiem latać — dodaje.
— A my poszliśmy z mężem na spacer plażą któregoś wieczoru, a tam w najlepsze na molo para się kochała — opowiada Dorota ze Szczytna. — Głupio nam się zrobiło i zawróciliśmy. Człowiek też był młody, ale w publicznych miejscach uprawianie seksu to już spora przesada. Niby się tym krzywdy nikomu nie robi, ale nie każdy ma ochotę patrzeć na czyjeś intymne zbliżenia, tym bardziej jeśli idzie się z dziećmi — mówi zdenerwowana.
— Zdarzają się nam sytuacje, że uprawiamy z partnerką seks w plenerze, jednak staramy się wybierać odosobnione miejsca — odpowiada 28-latek, z którym „rozmawialiśmy” na jednym z portali społecznościowych. — To ekstremalny rodzaj doznań „z dreszczykiem”. Nie zdarzyło się jednak żeby ktoś nas „przyłapał” — dodaje.
— Zdarzają się nam sytuacje, że uprawiamy z partnerką seks w plenerze, jednak staramy się wybierać odosobnione miejsca — odpowiada 28-latek, z którym „rozmawialiśmy” na jednym z portali społecznościowych. — To ekstremalny rodzaj doznań „z dreszczykiem”. Nie zdarzyło się jednak żeby ktoś nas „przyłapał” — dodaje.
Letnie uniesienia
Niestety, miłośnicy seksu w plenerze nie mają łatwo. Zgodnie z polskim prawem kochanie się w miejscu publicznym traktowane jest jako zachowanie nieobyczajne i może zostać ukarane mandatem. Wybryk nieobyczajny jest naruszeniem ogólnie przyjętych zasad i dobrych obyczajów. Zatem, przeżywając letnie uniesienia, warto sprawdzić, czy nie ma na to żadnych świadków.
Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz TUTAJ ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna
Komentarze (20) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
trol warminski #2036054 | 217.99.*.* 29 lip 2016 15:22
Do zbieraczy grzybów:prezerwatywy da się jakoś przeżyć , gorzej , jak znienacka wdepniesz w "papierzaka" .Szczególnie trzeba uważać przy leśnych parkingach. A do dziadka z wnuczką :to co oni panie robią w tym lesie , czy na parkingu wcale nie polega na lataniu z "gołym tyłkiem".
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
Komuch #2028634 | 37.248.*.* 17 lip 2016 23:41
Co za obrzydlistwo. Chamstwo i wynaturzenie po prostu. Powinni takich wywlekać zaraz i po 10 batów na fajfusa i na pipe. Albo podłączyć pod prąd tak że jeden kabel do jednego drugi do drugiego i kazać im dalej to robić i nagrywać i mierzyć czas ile wytrzymają. Im dłużej to mniejszy mandat a jak sie nie zdecydują to chlap za kraty i bromu podać na zlikwidowanie popędów.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)
Janusz, mąż Grażyny. Ojciec Marioli i Sebasti #2028422 | 83.9.*.* 17 lip 2016 13:18
Co to za temat beznadziejny w ogóle? To jest pisanie o niczym. Totalne dno.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz
Bigos #2028310 | 83.31.*.* 17 lip 2016 08:55
Nazwa miasta zobowiązuje,
Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz
40latek #2028181 | 46.112.*.* 16 lip 2016 20:11
Nastolatka w aucie na łonie natury=spust jak rocco w cacao
odpowiedz na ten komentarz
inny #2028144 | 83.24.*.* 16 lip 2016 18:12
chyba lepiej jak się kochają niż leją po gębie??!! Komu to Panie przeszkadza??
Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
:))) #2028059 | 176.221.*.* 16 lip 2016 13:17
Pani Ewa rzecznik PKPol. w Szczytnie pewnie też by chciała, ale niestety, nie znajdzie aż takiego desperata.
Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz
Amor #2028038 | 217.99.*.* 16 lip 2016 12:25
Żeby takie głupoty pisać na olsztyńskiej , policja spotyka ludzi po lasach bo jeżdżą tam spać ! Obstawiam że artykuł napisała osoba której tego BRAK . dajcie żyć !!!
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz
XX #2028027 | 88.156.*.* 16 lip 2016 11:56
Najlepiej odpoczywa się na łonie natury ! Żeby jeszcze tak na łonie KTÓREJ ...
Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz
pijany rycho #2027991 | 83.21.*.* 16 lip 2016 09:36
nie ma to jak po obopólnej kąpieli i w czystej pościeli
Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz
k. #2027942 | 83.6.*.* 16 lip 2016 07:15
Ja widziałam parę na ławce wokół jeziora. Trzymał jej łapę w gaciach. Dziewczyna śliczna jak anioł a dala się macac na widoku.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)